30.10.1988 - Górnik Zabrze - Widzew Łódź 1:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
30 października 1988 (niedziela), godzina 17:00
1. liga 1988/89, 13. kolejka
Górnik Zabrze 1:0 (0:0) Widzew Łódź Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Sławomir Redziński (Zielona Góra)
Widzów: 7 247
Herb.gif HerbWidzewLodz.gif
Orzeszek 76 g 1:0
Yellow card.gif Chałaśkiewicz
Józef Wandzik
Jacek Grembocki
Józef Dankowski
Marek Piotrowicz
Piotr Jegor
Robert Warzycha
Joachim Klemenz (46 Andrzej Orzeszek)
Ryszard Komornicki
Piotr Rzepka
Krzysztof Baran (58 Krzysztof Zagórski)
Jan Urban
SKŁADY Henryk Bolesta
Kazimierz Przybyś
Marek Podsiadło
Krzysztof Wewiór
Mirosław Myśliński
Tomasz Łapiński
Leszek Iwanicki
Andrzej Szulc (17 Tadeusz Świątek)
Wiesław Cisek
Sławomir Chałaśkiewicz
Wiesław Wraga
Trener: Marcin Bochynek Trener: Bronisław Waligóra

Relacja

Bilet meczowy.

Sport

Wejście Orzeszka

Zziębnięci kibice zapewne liczyli na bardzo dobre i pasjonujące widowisko piłkarskie, lecz tym razem musieli się obejść smakiem. Górnik zagrał dużo słabiej niż w meczu z Realem, ale zaprezentowana forma i tak wystarczyła mu do zainkasowania dwóch kolejnych punktów. Goście przy odrobinie szczęścia mogli nawet wywieźć z „jaskini lwa” jeden punkt, ale tym razem sztuka ta nie udała się.

Zanim wszyscy zdążyli wygodnie usadowić się na swoich miejscach Leszek Iwanicki pięknym wolejem posłał piłkę tuż obok słupka bramki Wandzika. Ten sygnał ostrzegawczy podziałał mobilizująco na podopiecznych Marcina Bochynka, którzy przejęli inicjatywę w swoje... nogi. Mieli też kilka sytuacji do zdobycia gola, ale Henryk Bolesta zawsze był na posterunku. Tylko raz – po strzale Piotra Jegora – przyszła mu w sukurs poprzeczka. Kontry inicjowane przez Widzew były groźne, w czym największa zasługa bardzo szybkiego Sławomira Chałaśkiewicza. Właśnie ten zawodnik w 70 minucie idealnie obsłużył Wiesława Ciska, który znalazł się pięć metrów przed Wandzikiem. Wydawało się, że nikt i nic nie jest w stanie uchronić zabrzan przed utratą gola. A jednak Cisek ulitował się nad mistrzami Polski i posłał piłkę na wysokość kilku pięter.

Sześć minut później zabrzanie srodze skarcili łodzian za niewykorzystanie tej sytuacji. Robert Warzycha miękko wrzucił piłkę z prawego skrzydła na przedpole bramki Bolesty, gdzie znalazł się Andrzej Orzeszek. Młody napastnik zabrzan mimo asysty dwóch obrońców Widzewa zdołał sięgnąć piłkę głową i umieścić ją w siatce, zdobywając gola na wagę dwóch punktów.

Mistrzowie Polski mieli jeszcze dwie szanse na podwyższenie rezultatu, ale Ryszard Komornicki w obu przypadkach nie zdołał przechytrzyć dobrze broniącego Henryka Bolesty.

Bogdan Nather, Sport nr 214 (7864), 2 listopada 1988