09.09.1956 - Zagłębie Sosnowiec - Górnik Zabrze 0:1: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
Linia 40: Linia 40:
 
Dopiero w końcówce Stal poderwała się do ataku, ale napastnicy nie potrafili wykorzystać kilki okazji. Dotyczy to przede wszystkim Krajewskiego, który znajdując się sam na sam z Machnikiem strzelił w aut.
 
Dopiero w końcówce Stal poderwała się do ataku, ale napastnicy nie potrafili wykorzystać kilki okazji. Dotyczy to przede wszystkim Krajewskiego, który znajdując się sam na sam z Machnikiem strzelił w aut.
  
Mecz była na ogół ładny. Obie drużyny dobrze grały w polu, zawodziły jednak w umiejętnościach strzeleckich. W drużynie Stali najlepiej spisał się Uznański, ofiarnie zagrali Szymczyk i Kręzel. Górnik Zabrze był zespołem bardziej wyrównanym, w którym na plan pierwszy wybijał się doskonale dysponowany bramkarz Machnik. Zawiódł natomiast reprezentant Polski Juniorów Lentner, który jak na młodego piłkarza był zbyt wolny, a w dodatku brzydko faulował. Obie drużyny grały w osłabionych składach: Stal bez Majewskiego i Ciszka, Górnik bez Jankowskiego.
+
Mecz była na ogół ładny. Obie drużyny dobrze grały w polu, zawodziły jednak w umiejętnościach strzeleckich. W drużynie Stali najlepiej spisał się Uznański, ofiarnie zagrali Szymczyk i Krężel. Górnik Zabrze był zespołem bardziej wyrównanym, w którym na plan pierwszy wybijał się doskonale dysponowany bramkarz Machnik. Zawiódł natomiast reprezentant Polski Juniorów Lentner, który jak na młodego piłkarza był zbyt wolny, a w dodatku brzydko faulował. Obie drużyny grały w osłabionych składach: Stal bez Majewskiego i Ciszka, Górnik bez Jankowskiego.
  
 
''Jerzy Badner, Przegląd Sportowy nr 108, 10 września 1956''
 
''Jerzy Badner, Przegląd Sportowy nr 108, 10 września 1956''

Wersja z 10:44, 6 cze 2012

9 września 1956 (niedziela)
1. liga 1956, 16. kolejka
Zagłębie Sosnowiec 0:1 (0:0) Górnik Zabrze Sosnowiec
Sędzia: Stefan Paszkowski (Warszawa)
Widzów: 20 000
Herb.gif
0:1 Wiśniowski 56
Aleksander Dziurowicz
Marian Masłoń
Roman Musiał
Alfred Poloczek
Marian Szymczyk
Józef Pocwa
Paweł Krężel
Ryszard Głowacki
Czesław Uznański
Antoni Komoder
Ryszard Krajewski
SKŁADY Józef Machnik
Henryk Zimmermann
Antoni Franosz
Henryk Hajduk
Eryk Nowara
Marian Olejnik
Henryk Szalecki
Ginter Gawlik
Roman Lentner
Henryk Czech
Ewald Wiśniowski
Trener: Augustyn Dziwisz

Relacja

Przegląd Sportowy

Kto nie wykorzystuje karnego - musi przegrać. Stal pokonana w Sosnowcu

Trudno marzyć o zwycięstwie, kiedy nie potrafi się wykorzystać najbardziej kapitalnej okazji do zdobycia bramki, jaką jest rzut karny. Gdy Uznański w 14 minucie spotkania zaprzepaścił jedenastkę, obronioną w ładnym stylu przez Machnika, nic jeszcze nie zapowiadało porażki Stali, choć powiedzenie piłkarskie mówi, że drużyna która nie wykorzysta karnego, musi zejść z boiska pokonana. Do końca pierwszej połowy widzieliśmy na boisku tylko stalowców. Oni przeprowadzali groźne ataki, niepokojąc raz po raz dobrze dysponowanego bramkarza Machnika, który dwojąc się i troją w kapitalny sposób obronił kilka bardzo groźnych strzałów. Obiektywnie trzeba przyznać, że Stal miała w tym okresie ułatwione zadanie. W 7 minucie kontuzjowany został stoper gości Franosz, który przeszedł na lewe skrzydło, gdzie przez 30 minut statystował masując obolałe kolano. Gdy ból minął Franosz wrócił na swój posterunek i od tej chwili gra wyrównała się.

Po przerwie przebieg wydarzeń na boisku zmienił się w sposób wyraźny. Lepsi kondycyjnie górnicy, zdobywając prostopadłymi podaniami teren, zaczęli śmielej atakować, by w 56 minucie strzelić zwycięską bramkę. Autorem jej był Wiśniowski, który silnym strzałem z ostrego kąta posłał piłkę "w okienko Dziurowicza".

Utrata bramki nie podziałała na piłkarzy Stali jak przysłowiowy zimny prysznic. Czuli oni już w nogach trud kilkudziesięciu minut gry i nie byli w stanie poderwać się do energiczniejszej ofensywy. W przeciwieństwie do nich Górnik czuł się coraz lepiej. Miedzy 65 a 80 minutą gry zademonstrowali piłkę w ładnym wydaniu przeprowadzając składne akcje, z których każda nosiła w sobie zarodek bramki. Jedna z nich zakończyła się celnym strzałem Wiśniowskiego z 30 metrów, ale sędzia jej nie uznał, ponieważ w momencie strzału Lentner, który poszedł na ewentualną dobitkę był na spalonym. Jeszcze raz piłka zatrzepotała w siatce gospodarzy, ale i tym razem sędzia nie uznał bramki, ponieważ o ułamek sekundy wcześniej zagwizdał na faul.

Dopiero w końcówce Stal poderwała się do ataku, ale napastnicy nie potrafili wykorzystać kilki okazji. Dotyczy to przede wszystkim Krajewskiego, który znajdując się sam na sam z Machnikiem strzelił w aut.

Mecz była na ogół ładny. Obie drużyny dobrze grały w polu, zawodziły jednak w umiejętnościach strzeleckich. W drużynie Stali najlepiej spisał się Uznański, ofiarnie zagrali Szymczyk i Krężel. Górnik Zabrze był zespołem bardziej wyrównanym, w którym na plan pierwszy wybijał się doskonale dysponowany bramkarz Machnik. Zawiódł natomiast reprezentant Polski Juniorów Lentner, który jak na młodego piłkarza był zbyt wolny, a w dodatku brzydko faulował. Obie drużyny grały w osłabionych składach: Stal bez Majewskiego i Ciszka, Górnik bez Jankowskiego.

Jerzy Badner, Przegląd Sportowy nr 108, 10 września 1956

Linki zewnętrzne

Przegląd Sportowy nr 108 (1232) (djvu)