25.03.1970 - Górnik Zabrze - GKS Katowice 4:1: Różnice pomiędzy wersjami
(szablon) |
(uzupełnienie) |
||
Linia 10: | Linia 10: | ||
| herbdruzyna2 = {{Herb|nazwaklubu = GKSKatowice}} | | herbdruzyna2 = {{Herb|nazwaklubu = GKSKatowice}} | ||
| miejsce = {{Zabrze}} | | miejsce = {{Zabrze}} | ||
− | | sędzia = | + | | sędzia = Łazowski (Warszawa) |
− | | widzów = | + | | widzów = 17 000 |
| czas_gry = | | czas_gry = | ||
| gol1 = Banaś 3<br />Lubański 22<br />Szołtysik 60<br />Lubański 78 | | gol1 = Banaś 3<br />Lubański 22<br />Szołtysik 60<br />Lubański 78 | ||
Linia 22: | Linia 22: | ||
| sklad1 = | | sklad1 = | ||
| sklad2 = | | sklad2 = | ||
− | | trener1 = | + | | trener1 = [[Michał Matyas]] |
| trener2 = | | trener2 = | ||
}} | }} |
Wersja z 22:31, 2 lis 2012
25 marca 1970 1. liga 1969/70, 15. kolejka |
Górnik Zabrze | 4:1 (2:1) | GKS Katowice | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Łazowski (Warszawa) Widzów: 17 000 |
Banaś 3 Lubański 22 Szołtysik 60 Lubański 78 |
||||
Trener: Michał Matyas |
Relacja
Kronika Górnika Zabrze
Z racji udziału Górnika w rozgrywkach Pucharu Zdobywców Pucharów, na trybunach przy Roosevelta zasiadł prawdziwy VIP - trener Romy (najbliższego przeciwnika Górnika w PZP) Helenio Herrera, który jeszcze przed spotkaniem oceniał Górnika bardzo nisko. Wysoka wygrana i momentami znacząca przewaga boiskowa z pewnością ostudziły więc włoskie zapały na wygraną.
Właśnie dlatego, że górników czekał ciężki mecz w PZP, początek ligowego spotkania przebiegał spokojnie. Piłkarze oszczędzali nogi i siły, jak tylko mogli. Chwilowo bierna postawa, pozwoliła więc katowiczanom na podjęcie walki w ofensywie. A to z kolei wymusiło na gospodarzach lepszą, szybszą grę. Mimo dwóch zyskanych bramek, pierwszą partię można uznać za dość leniwą. Dopiero druga ukazała powszechnie znane, waleczne oblicze Górnika. Do dwóch goli z pierwszej połowy "dorzucili" kolejne dwa, nie tracąc przy tym żadnego. Choć okazje ku temu były. Tylko dzięki znakomicie ustawionemu na linii bramkowej Ośliźle, piłka nie wtoczyła się do siatki Kostki (77. minuta). A już minutę później w kontrze, podwyższającą na 4:1 bramkę strzelił Lubański. Wysoka zaliczka, jaką zyskali podopieczni trenera Michała Matyasa przed arcyważnym meczem z Romą, mogła pozwolić na zaszczepienie w sercach kibiców nadziei na zwycięstwo w europejskich rozgrywkach.