09.10.1988 - Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 3:0: Różnice pomiędzy wersjami
m (bilet) |
|||
Linia 20: | Linia 20: | ||
| czerwonekartki1 = | | czerwonekartki1 = | ||
| czerwonekartki2 = | | czerwonekartki2 = | ||
− | | sklad1 = | + | | sklad1 = [[Józef Wandzik]]<br>[[Jacek Grembocki]]<br>[[Józef Dankowski]]<br>[[Marek Piotrowicz]]<br>[[Piotr Jegor]]<br>[[Robert Warzycha]]<br>[[Piotr Rzepka]] (72. [[Dariusz Koseła]])<br>[[Ryszard Komornicki]]<Br>[[Jan Urban]]<br>[[Krzysztof Baran]]<br>[[Krzysztof Zagórski]] (46. [[Andrzej Orzeszek]]) |
− | | sklad2 = | + | | sklad2 = Szczech<br>Kuras<br>Żelazowski<br>Sokołowski<br>Miązek<br>Urbanowicz<br>Borkowski<br>Chwedczuk<br>Ostrowski<br>Adamczuk<br>Krzystolik |
| trener1 = [[Marcin Bochynek]] | | trener1 = [[Marcin Bochynek]] | ||
− | | trener2 = | + | | trener2 = Lesław Ćmikiewicz |
}} | }} | ||
+ | |||
+ | == Relacja == | ||
[[Plik:09 10 1988 Gornik Zabrze - Pogon Szczecin bilet.jpg|thumb|300px|Bilet meczowy.]] | [[Plik:09 10 1988 Gornik Zabrze - Pogon Szczecin bilet.jpg|thumb|300px|Bilet meczowy.]] | ||
+ | |||
+ | === Sport === | ||
+ | |||
+ | '''NIERÓWNE POŁOWY''' | ||
+ | |||
+ | ZABRZE. Rzut karny podyktowany w ostatniej minucie spotkania zawsze wzbudza sporo kontrowersji. Ale tym razem nie było żadnych wątpliwości - Krzysztof Baran został w sposób ewidentny sfaulowany przez Krzysztofa Urbanowicza w obrębie pola karnego i decyzja arbitra mogła być tylko jedna. Ryszard Komornicki nie zmarnował wymarzonej wprost okazji na zdobycie gola i zapewnił swojej drużynie dodatkowy punkt za zwycięstwo różnica trzech bramek. | ||
+ | |||
+ | Mistrzowie Polski od pierwszego gwizdka arbitra Zygmunta Ziobera ruszyli do frontalnego ataku. Z pewnością dodatkowo zmobilizowała ich porażka GKS Katowice na własnym boisku z Jagiellonią. Tym niemniej zabrzanie mieli spore kłopoty ze sforsowaniem zmasowanej obrony gości. A gdy ta sztuka już im się udawała - posyłali piłkę obok bramki lub padała ona łupem szczęśliwie broniącego Marka Szczecha. | ||
+ | |||
+ | W siódmej minucie strzał Marka Piotrowicza z 20 metrów zatrzymał się na poprzeczce i był to pierwszy sygnał ostrzegawczy dla portowców. Później dogodne pozycje na zdobycie gola mieli kolejno: Jan Urban i dwukrotnie Robert Warzycha, ale piłka ani razu nie zatrzepotała w siatce bramki Marka Szczecha. W 41 minucie Robert Warzycha pragnąc zrehabilitować się za wcześniejsze niepowodzenia zdecydował się na indywidualną akcję. W pełnym biegu minął trzech piłkarzy Pogoni i gdy wbiegał w pole karne został z tyłu podcięty przez Kazimierza Sokołowskiego. Żółta kartka oraz rzut wolny nie były w stanie zrekompensować znakomitej szansy na zdobycie gola. Podopieczni Lesława Ćmikiewicza w pierwszych trzech kwadransach właściwie tylko dwa razy zagrozili poważniej Józefowi Wandzikowi. | ||
+ | |||
+ | W drugiej odsłonie meczu przewaga Górnika zwiększała się z minuty na minutę. Zabrzan uskrzydliła pierwsza bramka zdobyta przez Piotra Rzepkę, który z 18 metrów trafił w samo okienko. Dziesięć minut później Krzysztof Baran wykorzystał idealne podanie Andrzeja Orzeszka i z najbliższej odległości umieścił piłkę po raz drugi w bramce Pogoni. Wydawało się, że kolejne gole dla obrońców mistrzowskiego tytułu są tylko kwestią czasu. Ale minuty upływały, a konto bramkowe nie ulegało powiększeniu. Owszem - były dogodne pozycje do zmiany rezultatu, ale żaden z piłkarzy Górnika nie potrafił stanąć na wysokości zadania. | ||
+ | |||
+ | Gdy wydawało się, że portowcom uda się uniknąć najwyższego wymiaru kary - doszło do sytuacji opisanej na początku niniejszego sprawozdania. Dzięki trzybramkowej wygranej zabrzanie ponownie usadowili się na fotelu lidera ekstraklasy i czekają na odpowiedź najgroźniejszych rywali. Ale dopiero za dwa tygodnie. | ||
+ | |||
+ | ''Bogdan Nather, Sport nr 199 z 10 października 1988r.'' | ||
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1988/89|1988.10.09]] | [[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1988/89|1988.10.09]] | ||
[[Kategoria:Pogoń Szczecin|1L1988.10.09]] | [[Kategoria:Pogoń Szczecin|1L1988.10.09]] |
Wersja z 09:33, 4 lis 2013
9 października 1988 1. liga 1988/89, 11. kolejka |
Górnik Zabrze | 3:0 (0:0) | Pogoń Szczecin | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Zygmunt Ziober (Przemyśl) Widzów: 8 758 |
![]() |
![]() | |||
Rzepka 47 Baran 57 Komornicki 90 k |
1:0 2:0 3:0 |
|||
![]() |
Sokołowski, Borkowski, Krzystolik | |||
Józef Wandzik Jacek Grembocki Józef Dankowski Marek Piotrowicz Piotr Jegor Robert Warzycha Piotr Rzepka (72. Dariusz Koseła) Ryszard Komornicki Jan Urban Krzysztof Baran Krzysztof Zagórski (46. Andrzej Orzeszek) |
SKŁADY | Szczech Kuras Żelazowski Sokołowski Miązek Urbanowicz Borkowski Chwedczuk Ostrowski Adamczuk Krzystolik | ||
Trener: Marcin Bochynek | Trener: Lesław Ćmikiewicz |
Relacja
Sport
NIERÓWNE POŁOWY
ZABRZE. Rzut karny podyktowany w ostatniej minucie spotkania zawsze wzbudza sporo kontrowersji. Ale tym razem nie było żadnych wątpliwości - Krzysztof Baran został w sposób ewidentny sfaulowany przez Krzysztofa Urbanowicza w obrębie pola karnego i decyzja arbitra mogła być tylko jedna. Ryszard Komornicki nie zmarnował wymarzonej wprost okazji na zdobycie gola i zapewnił swojej drużynie dodatkowy punkt za zwycięstwo różnica trzech bramek.
Mistrzowie Polski od pierwszego gwizdka arbitra Zygmunta Ziobera ruszyli do frontalnego ataku. Z pewnością dodatkowo zmobilizowała ich porażka GKS Katowice na własnym boisku z Jagiellonią. Tym niemniej zabrzanie mieli spore kłopoty ze sforsowaniem zmasowanej obrony gości. A gdy ta sztuka już im się udawała - posyłali piłkę obok bramki lub padała ona łupem szczęśliwie broniącego Marka Szczecha.
W siódmej minucie strzał Marka Piotrowicza z 20 metrów zatrzymał się na poprzeczce i był to pierwszy sygnał ostrzegawczy dla portowców. Później dogodne pozycje na zdobycie gola mieli kolejno: Jan Urban i dwukrotnie Robert Warzycha, ale piłka ani razu nie zatrzepotała w siatce bramki Marka Szczecha. W 41 minucie Robert Warzycha pragnąc zrehabilitować się za wcześniejsze niepowodzenia zdecydował się na indywidualną akcję. W pełnym biegu minął trzech piłkarzy Pogoni i gdy wbiegał w pole karne został z tyłu podcięty przez Kazimierza Sokołowskiego. Żółta kartka oraz rzut wolny nie były w stanie zrekompensować znakomitej szansy na zdobycie gola. Podopieczni Lesława Ćmikiewicza w pierwszych trzech kwadransach właściwie tylko dwa razy zagrozili poważniej Józefowi Wandzikowi.
W drugiej odsłonie meczu przewaga Górnika zwiększała się z minuty na minutę. Zabrzan uskrzydliła pierwsza bramka zdobyta przez Piotra Rzepkę, który z 18 metrów trafił w samo okienko. Dziesięć minut później Krzysztof Baran wykorzystał idealne podanie Andrzeja Orzeszka i z najbliższej odległości umieścił piłkę po raz drugi w bramce Pogoni. Wydawało się, że kolejne gole dla obrońców mistrzowskiego tytułu są tylko kwestią czasu. Ale minuty upływały, a konto bramkowe nie ulegało powiększeniu. Owszem - były dogodne pozycje do zmiany rezultatu, ale żaden z piłkarzy Górnika nie potrafił stanąć na wysokości zadania.
Gdy wydawało się, że portowcom uda się uniknąć najwyższego wymiaru kary - doszło do sytuacji opisanej na początku niniejszego sprawozdania. Dzięki trzybramkowej wygranej zabrzanie ponownie usadowili się na fotelu lidera ekstraklasy i czekają na odpowiedź najgroźniejszych rywali. Ale dopiero za dwa tygodnie.
Bogdan Nather, Sport nr 199 z 10 października 1988r.