26.10.1969 - Szombierki Bytom - Górnik Zabrze 0:2: Różnice pomiędzy wersjami
(herb rywala) |
(link) |
||
(Nie pokazano 2 pośrednich wersji utworzonych przez tego samego użytkownika) | |||
Linia 10: | Linia 10: | ||
| herbdruzyna2 = {{Herb|nazwaklubu = }} | | herbdruzyna2 = {{Herb|nazwaklubu = }} | ||
| miejsce = Bytom | | miejsce = Bytom | ||
− | | sędzia = Diduch (Kraków) | + | | sędzia = Henryk Diduch (Kraków) |
| widzów = 8 000 | | widzów = 8 000 | ||
| czas_gry = | | czas_gry = | ||
Linia 20: | Linia 20: | ||
| czerwonekartki1 = | | czerwonekartki1 = | ||
| czerwonekartki2 = | | czerwonekartki2 = | ||
− | | sklad1 = | + | | sklad1 = <br />Matysek<br />Cygan<br />Kliński<br />[[Jan Plicko]]<br />Nowak<br />Stanek<br />Strzelczyk (65 Maroński)<br />Bykowski<br />Mandziara<br />Jan Wilim<br />[[Jerzy Wilim]] (46 Sośnica)<br /> |
− | | sklad2 = | + | | sklad2 = ''(1-4-3-3)''<br />[[Jan Gomola]]<br />[[Jerzy Gorgoń]]<br />[[Stefan Florenski]]<br />[[Stanisław Oślizło]]<br />[[Henryk Latocha]]<br />[[Zygfryd Szołtysik]]<br />[[Erwin Wilczek]] (46 [[Alfred Olek]])<br />[[Hubert Skowronek]]<br />[[Jan Banaś]]<br />[[Włodzimierz Lubański]]<br />[[Władysław Szaryński]] |
− | | trener1 = | + | | trener1 = Józef Burda |
| trener2 = [[Géza Kalocsay]] | | trener2 = [[Géza Kalocsay]] | ||
}} | }} |
Aktualna wersja na dzień 19:51, 10 lis 2016
26 października 1969 1. liga 1969/70, 11. kolejka |
Szombierki Bytom | 0:2 (0:1) | Górnik Zabrze | Bytom Sędzia: Henryk Diduch (Kraków) Widzów: 8 000 |
0:1 0:2 |
J.Banaś 32 w J.Banaś 50 g | |||
Matysek Cygan Kliński Jan Plicko Nowak Stanek Strzelczyk (65 Maroński) Bykowski Mandziara Jan Wilim Jerzy Wilim (46 Sośnica) |
SKŁADY | (1-4-3-3) Jan Gomola Jerzy Gorgoń Stefan Florenski Stanisław Oślizło Henryk Latocha Zygfryd Szołtysik Erwin Wilczek (46 Alfred Olek) Hubert Skowronek Jan Banaś Włodzimierz Lubański Władysław Szaryński | ||
Trener: Józef Burda | Trener: Géza Kalocsay |
Relacja
Kronika Górnika Zabrze
Zaledwie 6 tysięcy kibiców przybyło na spotkanie ligowe Szombierek z Górnikiem, a za główną przyczynę słabej frekwencji należało uznać bardzo słabą formę gospodarzy. Także w tym meczu nie pokusili się o niespodziankę. Pewne punkty zabrzanie zawdzięczali zwłaszcza snajperskiemu nosowi Banasia. To właśnie skrzydłowy Górników w pierwszej odsłonie wyegzekwował skutecznie rzut wolny, a w drugiej podwoił swój bramkowy dorobek, wykańczając akcję Olka. Sukces mógł być zdecydowanie bardziej okazały, gdyby w przedniej linii odrobinę lepiej usposobiony był Lubański.