20.11.1976 - Odra Opole - Górnik Zabrze 0:2: Różnice pomiędzy wersjami
(szablon) |
(imię sędziego) |
||
(Nie pokazano 3 wersji utworzonych przez 2 użytkowników) | |||
Linia 7: | Linia 7: | ||
| wynik = 0:2 | | wynik = 0:2 | ||
| wynik_poszczegolne_czesci = (0:1) | | wynik_poszczegolne_czesci = (0:1) | ||
− | | drużyna2 = Górnik | + | | drużyna2 = {{Górnik}} |
| herbdruzyna2 = {{Herb|nazwaklubu = }} | | herbdruzyna2 = {{Herb|nazwaklubu = }} | ||
− | | miejsce = | + | | miejsce = Opole |
− | | sędzia = | + | | sędzia = Andrzej Libich (Warszawa) |
− | | widzów = | + | | widzów = 10 000 |
| czas_gry = | | czas_gry = | ||
| gol1 = | | gol1 = | ||
Linia 20: | Linia 20: | ||
| czerwonekartki1 = | | czerwonekartki1 = | ||
| czerwonekartki2 = | | czerwonekartki2 = | ||
− | | sklad1 = | + | | sklad1 = Szczepanek<br>Podgórny<br>Korek<br>Krawczyk<br>Harańczyk (12. Gano)<br>A. Kot<br>B. Masztaler(50. S. Masztaler)<br>Wójcicki<br>Koźniewski<Br>Klose<br>Bolcek |
− | | sklad2 = | + | | sklad2 = [[Andrzej Fischer]]<br>[[Bernard Jarzina]]<br>[[Jerzy Gorgoń]]<br>[[Henryk Wieczorek]]<br>[[Adam Popowicz]]<br>[[Zygfryd Szołtysik]]<Br>[[Alojzy Deja]]<br>[[Józef Kurzeja]]<br>[[Marian Wasilewski]]<br>[[Ireneusz Lazurowicz]]<br>[[Stanisław Gzil]] |
| trener1 = | | trener1 = | ||
| trener2 = | | trener2 = | ||
}} | }} | ||
+ | |||
+ | == Relacja == | ||
+ | |||
+ | [[Plik:1976 11 20 Odra Opole-Gornik0-2 Szoltysik Wasilewski.JPG|thumb|300px||Bilet meczowy.]] | ||
+ | |||
+ | === Sport === | ||
+ | |||
+ | '''Opolanie zatracili smak zwycięstwa.''' | ||
+ | |||
+ | OPOLE (tel. wł.). Do końca spotkania pozostało jeszcze około 10 minut, a już kibice gremialnie opuszczali stadion. Ten fakt oddaje najlepiej nastrój sympatyków opolskiej „11”. Odra od 2 lat grała w prawie takim samym składzie i gdy od kilku tygodni wykruszyła się stara gwardia, kibice zatracili smak zwycięstwa. W sobotę Górnik Zabrze dopełnił czary goryczy. Okazało się, że nawet przeciętna forma górników wystarczyła na rozstrojony zespół gospodarzy. | ||
+ | |||
+ | Przeciwnik górował nad Odrą siłą i umiejętnością organizacji gry drugiej linii. Brak Kwaśniewskiego wyraźnie nadwątlił to ogniwo opolan, a młody Wójcicki spełniał na boisku niejasną role trzeciego stopera, nie wykazując nawet tendencji do angażowania się w akcje ofensywne. Również Antoni Kot w tej sytuacji do końca spotkania nie znalazł kontaktu z pozostałymi partnerami na boisku. Gdy do tego dodamy jeszcze kontuzję czołowego reżysera akcji Bogdana Masztalera już w pierwszej połowie meczu, obraz wartości linii rozgrywającej Odry będzie pełny. Rutynowani zawodniczy Górnika, mieli więc ułatwione zadanie, a z kilku tylko składnych ich akcji dwie zakończyły się bramkami. W 11 minucie spotkania szybki Wasilewski przeszedł obrońców gospodarzy i zacentrował ostro z prawej strony. Z czterech startujących do piłki piłkarzy najszybszym okazał się Szołtysik, który wobec niezdecydowanej postawy bramkarza i dwóch defensorów posłał piłkę do siatki. Minutę po przerwie Wasilewski doszedł do piłki skierowanej między dwóch stoperów i strzelił nad wybiegającym Szczepaniakiem. W sobotnim meczu jeszcze dwukrotnie piłka znajdowała się w siatce: raz w bramce Fischera, raz – Szczepanka, ale sędzia nie uznał tych bramek, przy czym obie decyzje budzą wątpliwości. | ||
+ | |||
+ | Piłkarze Górnika nie pokazali w Opolu nic rewelacyjnego – konsekwencja, spokój i bezwzględne dążenie do wyznaczonego celu, a także oszczędne gospodarowanie siłami w ciągu 90 minut. Trudno więc ocenić czy zabrzanie powracają do formy, bowiem w sobotę chyba każdy zespół ekstraklasy miałby szanse w Opolu co najmniej na remis. Nie czas jeszcze na pesymistyczne wnioski, na pewno jednak z całą ostrością sprawdziła się bezwzględna zasada tzw. krótkiej ławki rezerwowych. Przykład Odry nie jest, niestety jedynym tego potwierdzeniem. Bylibyśmy jednak w niezgodzie z prawdą i własnym sumieniem, gdybyśmy nie podkreślili ogromnej ambicji wszystkich piłkarzy Odry, a przede wszystkim tzw. dublerów. Wpłynęło to na dość wysoką temperaturę spotkania, które jednak w sumie uznać należy pod względem poziomu sportowego za widowisko miernej wartości. | ||
+ | |||
+ | ''Stanisław Puzyna, Sport nr 226 z 22 listopada 1976r.'' | ||
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1976/77|1976.11.20]] | [[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1976/77|1976.11.20]] | ||
[[Kategoria:Odra Opole|1L1976.11.20]] | [[Kategoria:Odra Opole|1L1976.11.20]] |
Aktualna wersja na dzień 16:11, 21 mar 2016
20 listopada 1976 1. liga 1976/77, 13. kolejka |
Odra Opole | 0:2 (0:1) | Górnik Zabrze | Opole Sędzia: Andrzej Libich (Warszawa) Widzów: 10 000 |
0:1 0:2 |
Szołtysik 11 Wasilewski 46 | |||
Szczepanek Podgórny Korek Krawczyk Harańczyk (12. Gano) A. Kot B. Masztaler(50. S. Masztaler) Wójcicki Koźniewski Klose Bolcek |
SKŁADY | Andrzej Fischer Bernard Jarzina Jerzy Gorgoń Henryk Wieczorek Adam Popowicz Zygfryd Szołtysik Alojzy Deja Józef Kurzeja Marian Wasilewski Ireneusz Lazurowicz Stanisław Gzil | ||
Relacja
Sport
Opolanie zatracili smak zwycięstwa.
OPOLE (tel. wł.). Do końca spotkania pozostało jeszcze około 10 minut, a już kibice gremialnie opuszczali stadion. Ten fakt oddaje najlepiej nastrój sympatyków opolskiej „11”. Odra od 2 lat grała w prawie takim samym składzie i gdy od kilku tygodni wykruszyła się stara gwardia, kibice zatracili smak zwycięstwa. W sobotę Górnik Zabrze dopełnił czary goryczy. Okazało się, że nawet przeciętna forma górników wystarczyła na rozstrojony zespół gospodarzy.
Przeciwnik górował nad Odrą siłą i umiejętnością organizacji gry drugiej linii. Brak Kwaśniewskiego wyraźnie nadwątlił to ogniwo opolan, a młody Wójcicki spełniał na boisku niejasną role trzeciego stopera, nie wykazując nawet tendencji do angażowania się w akcje ofensywne. Również Antoni Kot w tej sytuacji do końca spotkania nie znalazł kontaktu z pozostałymi partnerami na boisku. Gdy do tego dodamy jeszcze kontuzję czołowego reżysera akcji Bogdana Masztalera już w pierwszej połowie meczu, obraz wartości linii rozgrywającej Odry będzie pełny. Rutynowani zawodniczy Górnika, mieli więc ułatwione zadanie, a z kilku tylko składnych ich akcji dwie zakończyły się bramkami. W 11 minucie spotkania szybki Wasilewski przeszedł obrońców gospodarzy i zacentrował ostro z prawej strony. Z czterech startujących do piłki piłkarzy najszybszym okazał się Szołtysik, który wobec niezdecydowanej postawy bramkarza i dwóch defensorów posłał piłkę do siatki. Minutę po przerwie Wasilewski doszedł do piłki skierowanej między dwóch stoperów i strzelił nad wybiegającym Szczepaniakiem. W sobotnim meczu jeszcze dwukrotnie piłka znajdowała się w siatce: raz w bramce Fischera, raz – Szczepanka, ale sędzia nie uznał tych bramek, przy czym obie decyzje budzą wątpliwości.
Piłkarze Górnika nie pokazali w Opolu nic rewelacyjnego – konsekwencja, spokój i bezwzględne dążenie do wyznaczonego celu, a także oszczędne gospodarowanie siłami w ciągu 90 minut. Trudno więc ocenić czy zabrzanie powracają do formy, bowiem w sobotę chyba każdy zespół ekstraklasy miałby szanse w Opolu co najmniej na remis. Nie czas jeszcze na pesymistyczne wnioski, na pewno jednak z całą ostrością sprawdziła się bezwzględna zasada tzw. krótkiej ławki rezerwowych. Przykład Odry nie jest, niestety jedynym tego potwierdzeniem. Bylibyśmy jednak w niezgodzie z prawdą i własnym sumieniem, gdybyśmy nie podkreślili ogromnej ambicji wszystkich piłkarzy Odry, a przede wszystkim tzw. dublerów. Wpłynęło to na dość wysoką temperaturę spotkania, które jednak w sumie uznać należy pod względem poziomu sportowego za widowisko miernej wartości.
Stanisław Puzyna, Sport nr 226 z 22 listopada 1976r.