30.03.1958 - Cracovia - Górnik Zabrze 1:5: Różnice pomiędzy wersjami
(Nie pokazano 14 wersji utworzonych przez 4 użytkowników) | |||
Linia 1: | Linia 1: | ||
− | + | {{Mecz | |
+ | | data = 30 marca 1958 (niedziela), godzina 17:30 | ||
+ | | rozgrywki_i_sezon = [[Sezon 1958|1. liga 1958]] | ||
+ | | runda = 3. kolejka | ||
+ | | drużyna1 = [[Cracovia]] | ||
+ | | herbdruzyna1 = {{Herb|nazwaklubu=Cracovia}} | ||
+ | | wynik = 1:5 | ||
+ | | wynik_poszczegolne_czesci = (0:2) | ||
+ | | drużyna2 = {{Górnik}} | ||
+ | | herbdruzyna2 = {{Herb|nazwaklubu=}} | ||
+ | | miejsce = Kraków | ||
+ | | sędzia = Tadeusz Nowak (Kielce) | ||
+ | | widzów = 25 000 | ||
+ | | czas_gry = | ||
+ | | gol1 = <br /><br /><br />Opoka 66 | ||
+ | | stan = 0:1<br />0:2<br />0:3<br />1:3<br />1:4<br />1:5 | ||
+ | | gol2 = Lentner 8<br />Kowal 34 g<br />Lentner 60<br /><br />Pol 66<br />Fojcik 79 | ||
+ | | żółtekartki1 = | ||
+ | | żółtekartki2 = | ||
+ | | czerwonekartki1 = | ||
+ | | czerwonekartki2 = | ||
+ | | sklad1 = Leopold Michno<br>Eugeniusz Mazur<br>Jerzy Reichel<br>Stanisław Szymczyk<br>Zygmunt Malarz<br>Józef Gołąb<br>Zbigniew Opoka<br>[[Waldemar Jarczyk]]<br>Herbert Manowski<br>Jerzy Dudoń<br>Edward Kasprzyk | ||
+ | | sklad2 = [[Józef Machnik]]<br />[[Antoni Franosz]]<br />[[Stefan Florenski]]<br />[[Henryk Hajduk]]<br />[[Ginter Gawlik]]<br />[[Marian Olejnik]]<br />[[Ernest Pol]]<br />[[Edward Jankowski]]<br />[[Manfred Fojcik]]<br />[[Edmund Kowal]]<br />[[Roman Lentner]] | ||
+ | | trener1 = Czesław Skoraczyński | ||
+ | | trener2 = [[Zoltán Opata]] | ||
+ | }} | ||
− | |||
− | + | ==Relacja== | |
− | [[Kategoria: | + | ===Sport=== |
+ | |||
+ | '''Kraków oczarowany grą mistrza Polski''' | ||
+ | |||
+ | KRAKÓW (tel. wł.). Duże brawa dla Górników za piłkę nożną w doskonałym wydaniu, za widowisko pełne emocji, polotu i rozmachu, choć niesłychanie grząski teren boiska w dużym stopniu hamował grę. | ||
+ | |||
+ | W przedmeczowych opiniach przeważał pogląd, że jeżeli gospodarze nie przystąpią do spotkania z jakimś wyraźnym kompleksem niższości, to może dojść nawet do niespodzianki. I rzeczywiście Cracovia rzuciła do walki wszystkie siły i umiejętności. Rychło jednak przekonała się, że umiejętności przeciwnika są w każdym wypadku wyższe. Górnicy spokojnie przeczekali kilkuminutowy impet krakowian, a potem przystąpili do popisu. Piłka chodziła jak na sznurku pomiędzy zawodnikami w biało-niebieskich dresach, wreszcie Lentner znalazł się w sytuacji, w której nie pozostawało nic innego jak strzelić w róg bramki. | ||
+ | |||
+ | Było to w 8 min. gry, popis górników trwał nadal. Kowal, Pohl i Jankowski „wykołowywali” pomocników i obrońców Cracovii, raz po raz składając wizyty na przedpoli bramki Cracovii. Biało-czerwoni „odgryzali” się tylko sporadycznymi wypadami. Wypady te nie miały jednak w sobie dynamiki i nie mogły zagrozić poważniej bramce Machnika, do której dostępu bronili rutyniarze tej klasy, co Floreński, Franosz, Olejnik i Gawlik. Natomiast każda wizyta napadu Górnika pod bramka Cracovii nosiła w sobie zarodek bramki. | ||
+ | |||
+ | Michno wspierany dzielnie przez Rajchla i Szymczyka, długo bronił się przed następną kapitulacją. Ale kiedy Pohl, wygrywając pozornie beznadziejną piłkę, posłał niemal z linii autowej idealną centrę do środka, a Kowal znalazł się na miejscu – wówczas Michno po raz drugi wyjął piłkę z siatki. W ostatnich 10 min. przed przerwą bramkarz Cracovii „wyciągnął się” jeszcze kilka razy i nie dopuścił do zmiany wyniku. | ||
+ | |||
+ | Po przerwie powtórzyła się historia z pierwszej połowy. Zagrzewani okrzykami sympatyków piłkarze Cracovii wydawali z siebie wszystko i znów przez kilka minut utrzymywali otwartą grę. Ale w 60 min. Lentner znalazł się znów przy piłce. Skośne podanie Jankowskiego, zaadresowane do lewoskrzydłowego zabrzan było tak doskonałe, że Lentner znalazł się już tylko oko w oko z Michną. Rozpaczliwy, niemal desperacki krok bramkarza biało-czerwonych nie zdał się na nie. Piłka zatrzepotała w siatce. W 6 min. później dał znać o sobie drugi skrzydłowy Górnika – Pohl. Minął on kolejno Dudonia, Gołąbka i Szymczyka i strzelił z linii pola karnego w sam róg bramki. W tej samej minucie Cracovia odpowiedziała szybkim kontratakiem i zdobyła honorową bramkę. Górnicy przyspieszyli tempo. Efektem ich falowych ataków była piąta bramka, strzelona przez Fojcika. | ||
+ | |||
+ | ''M. Sz., Sport nr 39 z dnia 31 marca 1958'' | ||
+ | |||
+ | ===Przegląd Sportowy=== | ||
+ | |||
+ | '''Górnik zagrał "po mistrzowsku" deklasując Cracovię 5-1.''' | ||
+ | |||
+ | Nawet w niedzielę palmową nie zdarzają się cuda. Biało-czerwoni - mimo kolosalnej ambicji, jaką włożyli w walkę z Górnikiem - zeszli z boiska pokonani, a wynik mówi sam za siebie. Bramki zaś, które zdobyli zabrzanie były tak składne, wypracowane w sposób efektowny I zaskakujący, że choć raniły boleśnie serca sympatyków Cracovii, to jednak ci zdobywali się na oklaski dla ich autorów. | ||
+ | Nie jest zresztą rzeczą istotną kto i kiedy wpisywał się na listę zdobywców goli. Ważne natomiast jest to, że Górnik grał tak, jak gdyby miał siedmiu napastników- a jednocześnie 5 pomocników. Gawlik I Olejnik w wielu wypadkach bowiem znajdowali się daleko w przodzie, nieraz staczali zwycięskie pojedynki na polu karnym Cracovii, a Kowol i Jankowski w wielu innych razach byli obecni pod bramką Machnika i stamtąd rozpoczynali szybkie rajdy w stronę i bramki Cracovii. | ||
+ | Znawcy podkreślają ogólnie dojrzałość taktyczną mistrza Polski i widzą w niej jeszcze i ważniejszy atuty niż wyszkolenie techniczne. Dojrzałość taktyczna górników w meczu przeciw Cracovii wyrażała się tym, że niejednokrotnie jak, gdyby umyślnie podpuszczali przeciwnika pod swoją bramkę, by w ten sposób przerzedzić skomasowane szeregi defensorów Cracovii. W takich to momentach przechodzili Górnicy do gwałtownej szarży na pole przeciwnika zostawiając daleko za sobą każdy pościg. | ||
+ | Aby jednak na takie rzeczy móc tobie pozwolić, trzeba dysponować szybkością. O tym. ze szybkością górnicy bili na głowę „pasiaków" może świadczyć fakt, że najszybszy piłkarz Cracovii - Opoka, nie wygrał bodaj ani jednego pojedynku biegowego z żadnym z obrońców Górnika, a przede wszystkim z Floreńskim. Jeśli zaś stoper Górnika stosunkowo niewiele przewyższał Reichla w stopowaniu zapędów przeciwnika, to jednak dla stopera biało-czerwonych może być niedościgłym wzorem w przekazywaniu zdobytych piłek. Różnica na tym polu pomiędzy piłkarzami Górnika i Cracovii była po prostu rażąca. | ||
+ | Trudno się dziwić, że w ogromnej, wyczerpującej walce z silniejszym pod każdym względem przeciwnikiem nie próbowali piłkarze Cracovii... nieco więcej... pomyśleć na boisku. Mam tu na myśli uporczywe forsowanie gry lewą stroną, choć Dudoń i Gołąb byli zdecydowanie najsłabszymi zawodnikami. Na tej właśnie stronie była największa „dziura". | ||
+ | Zwolennicy biało-czerwonych bardzo szybko stracili w tym meczu wszelkie nadzieje. | ||
+ | Bramka Lentnera zdobyta w 8 min. była właściwie golem rozpoczynającym ich serię. Serię silnych strzałów na bramkę Cracovii. Michno dwoił się i troił, ale nie mógł zapobiec utracie drugiej bramki, zdobytej w popisowy wprost sposób główką po centrze Pohla. | ||
+ | Po zmianie boisk „seria" zaczęła się znów od Lentnera, później Pohl - w tej samej prawie minucie Opoka, a wreszcie Fojcik dokonali dzieła bramkowego. | ||
+ | |||
+ | ''Przegląd Sportowy nr 51, 31 marca 1958'' | ||
+ | |||
+ | == Linki zewnętrzne == | ||
+ | |||
+ | * [http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1958/nr051/directory.djvu Przegląd Sportowy Nr 51 (3075)] (djvu) | ||
+ | |||
+ | [[Kategoria:Cracovia|1L1958.03.30]] | ||
+ | [[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1958|1958.03.30]] | ||
+ | __NOTOC__ |
Aktualna wersja na dzień 16:58, 29 lis 2013
30 marca 1958 (niedziela), godzina 17:30 1. liga 1958, 3. kolejka |
Cracovia | 1:5 (0:2) | Górnik Zabrze | Kraków Sędzia: Tadeusz Nowak (Kielce) Widzów: 25 000 |
Opoka 66 |
0:1 0:2 0:3 1:3 1:4 1:5 |
Lentner 8 Kowal 34 g Lentner 60 Pol 66 Fojcik 79 | ||
Leopold Michno Eugeniusz Mazur Jerzy Reichel Stanisław Szymczyk Zygmunt Malarz Józef Gołąb Zbigniew Opoka Waldemar Jarczyk Herbert Manowski Jerzy Dudoń Edward Kasprzyk |
SKŁADY | Józef Machnik Antoni Franosz Stefan Florenski Henryk Hajduk Ginter Gawlik Marian Olejnik Ernest Pol Edward Jankowski Manfred Fojcik Edmund Kowal Roman Lentner | ||
Trener: Czesław Skoraczyński | Trener: Zoltán Opata |
Relacja
Sport
Kraków oczarowany grą mistrza Polski
KRAKÓW (tel. wł.). Duże brawa dla Górników za piłkę nożną w doskonałym wydaniu, za widowisko pełne emocji, polotu i rozmachu, choć niesłychanie grząski teren boiska w dużym stopniu hamował grę.
W przedmeczowych opiniach przeważał pogląd, że jeżeli gospodarze nie przystąpią do spotkania z jakimś wyraźnym kompleksem niższości, to może dojść nawet do niespodzianki. I rzeczywiście Cracovia rzuciła do walki wszystkie siły i umiejętności. Rychło jednak przekonała się, że umiejętności przeciwnika są w każdym wypadku wyższe. Górnicy spokojnie przeczekali kilkuminutowy impet krakowian, a potem przystąpili do popisu. Piłka chodziła jak na sznurku pomiędzy zawodnikami w biało-niebieskich dresach, wreszcie Lentner znalazł się w sytuacji, w której nie pozostawało nic innego jak strzelić w róg bramki.
Było to w 8 min. gry, popis górników trwał nadal. Kowal, Pohl i Jankowski „wykołowywali” pomocników i obrońców Cracovii, raz po raz składając wizyty na przedpoli bramki Cracovii. Biało-czerwoni „odgryzali” się tylko sporadycznymi wypadami. Wypady te nie miały jednak w sobie dynamiki i nie mogły zagrozić poważniej bramce Machnika, do której dostępu bronili rutyniarze tej klasy, co Floreński, Franosz, Olejnik i Gawlik. Natomiast każda wizyta napadu Górnika pod bramka Cracovii nosiła w sobie zarodek bramki.
Michno wspierany dzielnie przez Rajchla i Szymczyka, długo bronił się przed następną kapitulacją. Ale kiedy Pohl, wygrywając pozornie beznadziejną piłkę, posłał niemal z linii autowej idealną centrę do środka, a Kowal znalazł się na miejscu – wówczas Michno po raz drugi wyjął piłkę z siatki. W ostatnich 10 min. przed przerwą bramkarz Cracovii „wyciągnął się” jeszcze kilka razy i nie dopuścił do zmiany wyniku.
Po przerwie powtórzyła się historia z pierwszej połowy. Zagrzewani okrzykami sympatyków piłkarze Cracovii wydawali z siebie wszystko i znów przez kilka minut utrzymywali otwartą grę. Ale w 60 min. Lentner znalazł się znów przy piłce. Skośne podanie Jankowskiego, zaadresowane do lewoskrzydłowego zabrzan było tak doskonałe, że Lentner znalazł się już tylko oko w oko z Michną. Rozpaczliwy, niemal desperacki krok bramkarza biało-czerwonych nie zdał się na nie. Piłka zatrzepotała w siatce. W 6 min. później dał znać o sobie drugi skrzydłowy Górnika – Pohl. Minął on kolejno Dudonia, Gołąbka i Szymczyka i strzelił z linii pola karnego w sam róg bramki. W tej samej minucie Cracovia odpowiedziała szybkim kontratakiem i zdobyła honorową bramkę. Górnicy przyspieszyli tempo. Efektem ich falowych ataków była piąta bramka, strzelona przez Fojcika.
M. Sz., Sport nr 39 z dnia 31 marca 1958
Przegląd Sportowy
Górnik zagrał "po mistrzowsku" deklasując Cracovię 5-1.
Nawet w niedzielę palmową nie zdarzają się cuda. Biało-czerwoni - mimo kolosalnej ambicji, jaką włożyli w walkę z Górnikiem - zeszli z boiska pokonani, a wynik mówi sam za siebie. Bramki zaś, które zdobyli zabrzanie były tak składne, wypracowane w sposób efektowny I zaskakujący, że choć raniły boleśnie serca sympatyków Cracovii, to jednak ci zdobywali się na oklaski dla ich autorów. Nie jest zresztą rzeczą istotną kto i kiedy wpisywał się na listę zdobywców goli. Ważne natomiast jest to, że Górnik grał tak, jak gdyby miał siedmiu napastników- a jednocześnie 5 pomocników. Gawlik I Olejnik w wielu wypadkach bowiem znajdowali się daleko w przodzie, nieraz staczali zwycięskie pojedynki na polu karnym Cracovii, a Kowol i Jankowski w wielu innych razach byli obecni pod bramką Machnika i stamtąd rozpoczynali szybkie rajdy w stronę i bramki Cracovii. Znawcy podkreślają ogólnie dojrzałość taktyczną mistrza Polski i widzą w niej jeszcze i ważniejszy atuty niż wyszkolenie techniczne. Dojrzałość taktyczna górników w meczu przeciw Cracovii wyrażała się tym, że niejednokrotnie jak, gdyby umyślnie podpuszczali przeciwnika pod swoją bramkę, by w ten sposób przerzedzić skomasowane szeregi defensorów Cracovii. W takich to momentach przechodzili Górnicy do gwałtownej szarży na pole przeciwnika zostawiając daleko za sobą każdy pościg. Aby jednak na takie rzeczy móc tobie pozwolić, trzeba dysponować szybkością. O tym. ze szybkością górnicy bili na głowę „pasiaków" może świadczyć fakt, że najszybszy piłkarz Cracovii - Opoka, nie wygrał bodaj ani jednego pojedynku biegowego z żadnym z obrońców Górnika, a przede wszystkim z Floreńskim. Jeśli zaś stoper Górnika stosunkowo niewiele przewyższał Reichla w stopowaniu zapędów przeciwnika, to jednak dla stopera biało-czerwonych może być niedościgłym wzorem w przekazywaniu zdobytych piłek. Różnica na tym polu pomiędzy piłkarzami Górnika i Cracovii była po prostu rażąca. Trudno się dziwić, że w ogromnej, wyczerpującej walce z silniejszym pod każdym względem przeciwnikiem nie próbowali piłkarze Cracovii... nieco więcej... pomyśleć na boisku. Mam tu na myśli uporczywe forsowanie gry lewą stroną, choć Dudoń i Gołąb byli zdecydowanie najsłabszymi zawodnikami. Na tej właśnie stronie była największa „dziura". Zwolennicy biało-czerwonych bardzo szybko stracili w tym meczu wszelkie nadzieje. Bramka Lentnera zdobyta w 8 min. była właściwie golem rozpoczynającym ich serię. Serię silnych strzałów na bramkę Cracovii. Michno dwoił się i troił, ale nie mógł zapobiec utracie drugiej bramki, zdobytej w popisowy wprost sposób główką po centrze Pohla. Po zmianie boisk „seria" zaczęła się znów od Lentnera, później Pohl - w tej samej prawie minucie Opoka, a wreszcie Fojcik dokonali dzieła bramkowego.
Przegląd Sportowy nr 51, 31 marca 1958