03.09.1961 - Stal Mielec - Górnik Zabrze 1:6: Różnice pomiędzy wersjami
m (imiona + drobne) |
|||
Linia 30: | Linia 30: | ||
* Według innego źródła na stadion mieszczący 12 000 widzów przybyło ich prawie 20 000. | * Według innego źródła na stadion mieszczący 12 000 widzów przybyło ich prawie 20 000. | ||
* Na meczu obecny był selekcjoner reprezentacji, Czesław Krug. | * Na meczu obecny był selekcjoner reprezentacji, Czesław Krug. | ||
+ | |||
+ | == Relacja == | ||
+ | |||
+ | === Sport === | ||
+ | |||
+ | '''Ostre strzelanie nad Wisłoką. Nie ma mowy o kryzysie leadera''' | ||
+ | |||
+ | Nie zawiedli się jednak ci, którzy oczekiwali dobrego futbolu. Górnicy po serii słabszych meczów znowu błyszczeli wysoką formą. Ich pełna polotu i niezwykle urozmaicona gra musiała zdobyć poklask widowni. Jak się wydaje „kryzys” Ślązaków należy do przeszłości. W Mielcu widzieliśmy znowu Górnika z jego najlepszych czasów. Z podziwem obserwowaliśmy zabrzan pracujących bez wytchnienia przez pełne 90 minut. Każde natarcie przeprowadzało co najmniej siedmiu piłkarzy, a gdy zachodziła potrzeba całą siódemka broniła dostępu do własnej bramki. Nawet Franosz i Olszówka zapuszczali się pod pole karne Stali, by dać wytchnienie kolegom z pomocy, którzy w tym czasie asekurowali tyły. Ta stała zmiana systemu gry była fundamentem wysokiego zwycięstwa gości. Widzieliśmy np. jak Pohl niczym taran rozbijał frontalnym atakiem mur stalowców, by w kilka minut później z tyłu dyrygować natarciem wysuniętych łączników. Ernest był indywidualnością nr 1 meczu. Szybki, bojowy, wykazujący duże zrozumienie do gry kombinacyjnej, okazał się jednocześnie niezawodnym egzekutorem. Znalazł przy tym godnych siebie partnerów w przedniej linii. Najprzyjemniejszą niespodziankę sprawił Jankowski. Upał nie strawił tym razem jego sił i wytrzymał mecz kondycyjnie aż do końcowego gwizdka sędziego. Dał przy tym wiele próbek doskonałej orientacji m.in. zainicjował wzorową akcje, w której Pohl strzelił czwartą bramkę. Poszedł z piłką jak burza, minął Lupę, potem Opiełkę posłał idealnie mierzoną krótką centrę na głowę Pohla. Lentner siał prawdziwe spustoszenie na lewej flance, przy czym kilka jego strzałów było przedniej marki. Doskonale wprowadził się do zespołu młodziutki junior Kulanek. Debiutant wcale nie był stremowany, grał bojowo i inteligentnie, doskonale współpracując z partnerami. | ||
+ | |||
+ | Defensywa spełniła swe zadanie bez zarzutu. Oślizło bym suwerennym panem przed własną bramką i rozbijał każde natarcie przeciwników. Kostka obronił kilka bardzo groźnych strzałów , wykazując ,iż należy do lepszych bramkarzy. | ||
+ | |||
+ | Gospodarze chcieli zaskoczyć górników gwałtownym szturmem, który przyniósł im powodzenie w spotkaniach z Legią i Polonią. Szybko jednak okazało się, że przeciwnik przerasta ich co najmniej o klasę. Zabrzanie rozbijali zdecydowanie każde natarcie Stali. Ponadto błędem mielczan była uporczywa gra na Pykę, którego Oślizło unieruchomił niemal całkowicie. Pyka popełniał przy tym kardynalny błąd, usiłując wygrywać pojedynki z górnikami, zamiast dalekimi przerzutami zatrudniać skrzydłowych. Haręźlak, który po przerwie zastąpił Tobolika, wprowadził pewien ład w napadzie Stali, boczni obrońcy byli bezradni wobec szybkich i dobrze dysponowanych skrzydłowych Górnika, a pomoc jako formacja zupełnie nie istniała. Sukces leadera jest więc jak najbardziej zasłużony. | ||
+ | |||
+ | ''(A. M.), Sport Nr 105 z dnia Poniedziałek, 4 września 1961r.'' | ||
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1961|1961.09.03]] | [[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1961|1961.09.03]] | ||
[[Kategoria:Stal Mielec|1L1961.09.03]] | [[Kategoria:Stal Mielec|1L1961.09.03]] | ||
+ | __NOTOC__ |
Wersja z 11:16, 30 lis 2013
3 września 1961 (niedziela) 1. liga 1961, 19. kolejka |
Stal Mielec | 1:6 (0:4) | Górnik Zabrze | Mielec Sędzia: Antoni Gorączniak (Poznań) Widzów: ok. 15 000 |
Kapuściński 73 |
0:1 0:2 0:3 0:4 0:5 0:6 1:6 |
Pol 10 Pol 16 g Lentner 24 Pol 30 g Pol 53 Jankowski 57 | ||
Ryszard Mysiak (Wiesław Pytlos) Otton Opiełka Jan Król Leszek Gaj Tadeusz Lupa Kazimierz Budek Alfred Gazda Henryk Czylok Erwin Pyka Helmut Tobollik (Ryszard Haręźlak) Rajmund Kapuściński |
SKŁADY | Hubert Kostka Antoni Franosz Stanisław Oślizło Edward Olszówka Stefan Florenski Jan Kowalski Erwin Wilczek Ernest Pol Edward Jankowski Hubert Kulanek Roman Lentner | ||
Trener: Henryk Skromny | Trener: Augustyn Dziwisz |
Dodatkowe informacje
- Według innego źródła na stadion mieszczący 12 000 widzów przybyło ich prawie 20 000.
- Na meczu obecny był selekcjoner reprezentacji, Czesław Krug.
Relacja
Sport
Ostre strzelanie nad Wisłoką. Nie ma mowy o kryzysie leadera
Nie zawiedli się jednak ci, którzy oczekiwali dobrego futbolu. Górnicy po serii słabszych meczów znowu błyszczeli wysoką formą. Ich pełna polotu i niezwykle urozmaicona gra musiała zdobyć poklask widowni. Jak się wydaje „kryzys” Ślązaków należy do przeszłości. W Mielcu widzieliśmy znowu Górnika z jego najlepszych czasów. Z podziwem obserwowaliśmy zabrzan pracujących bez wytchnienia przez pełne 90 minut. Każde natarcie przeprowadzało co najmniej siedmiu piłkarzy, a gdy zachodziła potrzeba całą siódemka broniła dostępu do własnej bramki. Nawet Franosz i Olszówka zapuszczali się pod pole karne Stali, by dać wytchnienie kolegom z pomocy, którzy w tym czasie asekurowali tyły. Ta stała zmiana systemu gry była fundamentem wysokiego zwycięstwa gości. Widzieliśmy np. jak Pohl niczym taran rozbijał frontalnym atakiem mur stalowców, by w kilka minut później z tyłu dyrygować natarciem wysuniętych łączników. Ernest był indywidualnością nr 1 meczu. Szybki, bojowy, wykazujący duże zrozumienie do gry kombinacyjnej, okazał się jednocześnie niezawodnym egzekutorem. Znalazł przy tym godnych siebie partnerów w przedniej linii. Najprzyjemniejszą niespodziankę sprawił Jankowski. Upał nie strawił tym razem jego sił i wytrzymał mecz kondycyjnie aż do końcowego gwizdka sędziego. Dał przy tym wiele próbek doskonałej orientacji m.in. zainicjował wzorową akcje, w której Pohl strzelił czwartą bramkę. Poszedł z piłką jak burza, minął Lupę, potem Opiełkę posłał idealnie mierzoną krótką centrę na głowę Pohla. Lentner siał prawdziwe spustoszenie na lewej flance, przy czym kilka jego strzałów było przedniej marki. Doskonale wprowadził się do zespołu młodziutki junior Kulanek. Debiutant wcale nie był stremowany, grał bojowo i inteligentnie, doskonale współpracując z partnerami.
Defensywa spełniła swe zadanie bez zarzutu. Oślizło bym suwerennym panem przed własną bramką i rozbijał każde natarcie przeciwników. Kostka obronił kilka bardzo groźnych strzałów , wykazując ,iż należy do lepszych bramkarzy.
Gospodarze chcieli zaskoczyć górników gwałtownym szturmem, który przyniósł im powodzenie w spotkaniach z Legią i Polonią. Szybko jednak okazało się, że przeciwnik przerasta ich co najmniej o klasę. Zabrzanie rozbijali zdecydowanie każde natarcie Stali. Ponadto błędem mielczan była uporczywa gra na Pykę, którego Oślizło unieruchomił niemal całkowicie. Pyka popełniał przy tym kardynalny błąd, usiłując wygrywać pojedynki z górnikami, zamiast dalekimi przerzutami zatrudniać skrzydłowych. Haręźlak, który po przerwie zastąpił Tobolika, wprowadził pewien ład w napadzie Stali, boczni obrońcy byli bezradni wobec szybkich i dobrze dysponowanych skrzydłowych Górnika, a pomoc jako formacja zupełnie nie istniała. Sukces leadera jest więc jak najbardziej zasłużony.
(A. M.), Sport Nr 105 z dnia Poniedziałek, 4 września 1961r.