05.05.1985 - Górnik Zabrze - Zagłębie Sosnowiec 0:0: Różnice pomiędzy wersjami
m (herb) |
|||
Linia 8: | Linia 8: | ||
| wynik_poszczegolne_czesci = | | wynik_poszczegolne_czesci = | ||
| drużyna2 = [[Zagłębie Sosnowiec]] | | drużyna2 = [[Zagłębie Sosnowiec]] | ||
− | | herbdruzyna2 = | + | | herbdruzyna2 = {{Herb|nazwaklubu = ZaglebieSosnowiec}} |
| miejsce = {{Zabrze}} | | miejsce = {{Zabrze}} | ||
| sędzia = Kazimierz Orłowski (Lublin) | | sędzia = Kazimierz Orłowski (Lublin) |
Wersja z 13:24, 15 gru 2013
5 maja 1985 1. liga 1984/85, 23. kolejka |
Górnik Zabrze | 0:0 | Zagłębie Sosnowiec | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Kazimierz Orłowski (Lublin) |
Kostrzewa | ||||
Rycek | ||||
Eugeniusz Cebrat Marek Piotrowicz Joachim Klemenz Józef Dankowski Marek Kostrzewa Marek Majka (Janusz Pontus) Waldemar Matysik Ryszard Komornicki Andrzej Pałasz Andrzej Zgutczyński Ryszard Cyroń (Werner Leśnik) |
SKŁADY | Bęben Plich Romanski Kordysz Włosowicz (Sołtysik) Urban Sączek Wyrobek Tochel (Liszka) Śpiewak Rycek | ||
Trener: Hubert Kostka | Trener: Horst Panic |
Relacja
Sport
Zabrakło tylko goli
ZABRZE. Wielkie derby. To hasło zawsze stanowiło magnes do entuzjastów futbolu i atrakcje dla gospodarzy, którzy w tych derbach szczycą się pokaźnym dorobkiem. Emocji nie zabrakło również w niedzielnym nokturnie i widzowie mieli jedynie pretensje do zawodników, że zmarnowali sporo szans bramkowych. Zabrakło po prostu bramek, na które zasłużyły obydwa zespoły. Znacznie więcej wypracował ich Górnik dyktujący warunki gry i tempo, ale nie mający szczęścia pod świątynią Bębna. Nawiasem mówiąc bramkarz sosnowiczan spisywał się bez zarzutu pewnie wyjaśniając wiele spornych kwestii. Wyszedł m.in. z opresji w tak gorącej sytuacji jaką stworzyli wspólnie Pałasz ze Zgutczyńskim w 78 min.
W tej fazie zabrzanie rzucili na szale wszystkie zapasy sił. Atakowali non stop, ale nie potrafili wyprowadzić w pole dobrze zorganizowanej defensywy sosnowiczan, w której brylował wszędobylski i wszechstronny Kordysz. Postawa gości musiała zrobić wrażenie, jako rozumna, bynajmniej nie defensywa, ale konsekwentna i w każdej sytuacji opanowana. Rycek i Śpiewak oraz spierający ten duet Urban stanowili spore zagrożenie dla Cebrata. Szkoda tylko, że Rycek nie wytrzymał nerwowo – sfaulował przeciwnika bez piłki i musiał opuścić plac gry. Osłabiony zespół gości konsekwentnie bronił wyniku, na który z przebiegu gry zasłużył.
Stanisław Penar, Sport Nr. 87(6878), poniedziałek 06.05.1985r.