15.03.1959 - Górnik Radlin - Górnik Zabrze 2:1: Różnice pomiędzy wersjami
(szablon) |
|||
Linia 20: | Linia 20: | ||
| czerwonekartki1 = | | czerwonekartki1 = | ||
| czerwonekartki2 = | | czerwonekartki2 = | ||
− | | sklad1 = | + | | sklad1 = [[Joachim Szołtysek]]<br />[[Antoni Franosz]]<br />[[Stefan Florenski]]<br />[[Henryk Hajduk]]<br />[[Ginter Gawlik]]<br />[[Marian Olejnik]]<br />[[Edward Jankowski]]<br />[[Edmund Kowal]]<br />[[Jan Pieczka]]<br />[[Ernest Pol]], <br />[[Manfred Fojcik]] |
− | | sklad2 = | + | | sklad2 = Budny<br />Hibner<br />Oślizło<br />Ucherek<br />Bożek<br />Kubocz<br />Dybała<br />Dembowy<br />Kokot (Piaskowski)<br />Krawczyk<br />Polonius |
| trener1 = Miklós Beljung | | trener1 = Miklós Beljung | ||
| trener2 = [[Janos Steiner]] | | trener2 = [[Janos Steiner]] | ||
}} | }} | ||
+ | |||
+ | ==Relacja== | ||
+ | |||
+ | ===Przegląd Sportowy=== | ||
+ | |||
+ | '''4 bramki Ernesta Pohla w meczu Zabrze-Radlin 6:0''' | ||
+ | |||
+ | Niech nikt nie sądzi, iż był to mecz jednostronny i piłkarze gości nie mieli w nim nic do powiedzenia. Tak się jednak dla nich pechowo złożyło, iż w pierwszej połowie gry nie wykorzystali czterech idealnych sytuacji podbramkowych, gdy 2-krotnie Dybała i Kokot znaleźli się sam na sam z bramkarzem Szołtyskiem. W jednym nawet wypadku piłkę nieuchronnie toczącą się do bramki z samej linii wybił w pole Gawlik. | ||
+ | |||
+ | Fakt, iż radlinianie, którzy odjechali do domu aż z 6 golami, narobili tyle zamieszania na tyłach zabrzan niezbyt dobrze świadczy o formacjach defensywnych tej drużyny. O ile dwaj boczni obrońcy grali na pełnych obrotach, to as defensywy Górnika Floreński, aczkolwiek bardzo dobry w wielu zagraniach pozwolił sobie w tym meczu na wiele nonszalancji. To lekceważenie przeciwnika mogło się źle skończyć. | ||
+ | |||
+ | Popisową formacją Górnika Zabrze w tym meczu był atak, a ściśle mówiąc Jankowski i Pohl. Jankowski w pierwszej połowie należał do najlepszych zawodników na boisku, po przerwie rolę tą przejął Ernest Pohl, który oprócz dobrej gry w polu zademonstrował szereg strzałów, z których aż cztery znalazły drogę do siatki. | ||
+ | |||
+ | Jankowski wystąpił w roli skrzydłowego. Z przyjemnością patrzyło się na jego poczynania, gdy na wielkiej szybkości prowadził piłkę która, w każdym niemal wypadku była mu absolutnie posłuszna. | ||
+ | |||
+ | Pohl jak Pohl, chwilami grał jak prawdziwy wirtuoz, demonstrując szeroki wachlarz umiejętności technicznych, a także kapitalny zmysł do gry zespołowej. Jego zagrania były najwyższej marki. Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak stwierdzić, iż te wszystkie majstersztyki dobrze wychodziły i udawały się bo defensywa Radlina nie miała swojego najlepszego dnia. Nawet rutynowany Oślizło miał wiele nieprzemyślanych zagrań. Niemniej można z przyjemnością stwierdzić, iż Pohl znajduje się w doskonałej formie i w tej chwili jest chyba naszym najlepszym piłkarzem. | ||
+ | |||
+ | Górnik Radlin miał kilka przebłysków dobrej gry, cóż jednak z tego, skoro indolencja strzałowa napastników była katastrofalna. W sumie mecz stał na dobrym poziomie, mimo iż chwilami padał deszcz. Od czasu do czasu byliśmy świadkami fajerwerków techniki, to też publiczność opuszczała stadion z zadowoleniem. | ||
+ | |||
+ | ''J.B., Przegląd Sportowy nr 134, 2 sierpnia 1959 r.'' | ||
+ | |||
+ | ==Linki zewnętrzne== | ||
+ | * [http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1959/nr134/directory.djvu Przegląd Sportowy nr 134 (3367)] (djvu) | ||
[[Kategoria:Górnik Radlin|1L1959.03.15]] | [[Kategoria:Górnik Radlin|1L1959.03.15]] | ||
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1959|1959.03.15]] | [[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1959|1959.03.15]] |
Wersja z 08:11, 6 mar 2013
15 marca 1959 1. liga 1959, 1. kolejka |
Górnik Radlin | 2:1 (2:1) | Górnik Zabrze | Rybnik Sędzia: Tadeusz Nowak (Kielce) Widzów: ok. 15 000 |
Dybała 4 Dybała 27 |
1:0 2:0 2:1 |
Gawlik 41 | ||
Joachim Szołtysek Antoni Franosz Stefan Florenski Henryk Hajduk Ginter Gawlik Marian Olejnik Edward Jankowski Edmund Kowal Jan Pieczka Ernest Pol, Manfred Fojcik |
SKŁADY | Budny Hibner Oślizło Ucherek Bożek Kubocz Dybała Dembowy Kokot (Piaskowski) Krawczyk Polonius | ||
Trener: Miklós Beljung | Trener: Janos Steiner |
Relacja
Przegląd Sportowy
4 bramki Ernesta Pohla w meczu Zabrze-Radlin 6:0
Niech nikt nie sądzi, iż był to mecz jednostronny i piłkarze gości nie mieli w nim nic do powiedzenia. Tak się jednak dla nich pechowo złożyło, iż w pierwszej połowie gry nie wykorzystali czterech idealnych sytuacji podbramkowych, gdy 2-krotnie Dybała i Kokot znaleźli się sam na sam z bramkarzem Szołtyskiem. W jednym nawet wypadku piłkę nieuchronnie toczącą się do bramki z samej linii wybił w pole Gawlik.
Fakt, iż radlinianie, którzy odjechali do domu aż z 6 golami, narobili tyle zamieszania na tyłach zabrzan niezbyt dobrze świadczy o formacjach defensywnych tej drużyny. O ile dwaj boczni obrońcy grali na pełnych obrotach, to as defensywy Górnika Floreński, aczkolwiek bardzo dobry w wielu zagraniach pozwolił sobie w tym meczu na wiele nonszalancji. To lekceważenie przeciwnika mogło się źle skończyć.
Popisową formacją Górnika Zabrze w tym meczu był atak, a ściśle mówiąc Jankowski i Pohl. Jankowski w pierwszej połowie należał do najlepszych zawodników na boisku, po przerwie rolę tą przejął Ernest Pohl, który oprócz dobrej gry w polu zademonstrował szereg strzałów, z których aż cztery znalazły drogę do siatki.
Jankowski wystąpił w roli skrzydłowego. Z przyjemnością patrzyło się na jego poczynania, gdy na wielkiej szybkości prowadził piłkę która, w każdym niemal wypadku była mu absolutnie posłuszna.
Pohl jak Pohl, chwilami grał jak prawdziwy wirtuoz, demonstrując szeroki wachlarz umiejętności technicznych, a także kapitalny zmysł do gry zespołowej. Jego zagrania były najwyższej marki. Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak stwierdzić, iż te wszystkie majstersztyki dobrze wychodziły i udawały się bo defensywa Radlina nie miała swojego najlepszego dnia. Nawet rutynowany Oślizło miał wiele nieprzemyślanych zagrań. Niemniej można z przyjemnością stwierdzić, iż Pohl znajduje się w doskonałej formie i w tej chwili jest chyba naszym najlepszym piłkarzem.
Górnik Radlin miał kilka przebłysków dobrej gry, cóż jednak z tego, skoro indolencja strzałowa napastników była katastrofalna. W sumie mecz stał na dobrym poziomie, mimo iż chwilami padał deszcz. Od czasu do czasu byliśmy świadkami fajerwerków techniki, to też publiczność opuszczała stadion z zadowoleniem.
J.B., Przegląd Sportowy nr 134, 2 sierpnia 1959 r.