17.08.1958 - Polonia Bytom - Górnik Zabrze 1:1
17 sierpnia 1958 (niedziela) 1.liga 1958, 17. kolejka |
Polonia Bytom | 1:1 (0:1) | Górnik Zabrze | Bytom Sędzia: Edward Ignaszewski (Kraków) Widzów: 20 000 |
Jóźwiak 84 |
0:1 1:1 |
Fojcik 13 | ||
Edward Szymkowiak Józef Dymarczyk Aleksander Olejniczak Bogusław Widawski Edward Kohut Teodor Marks Wacław Sąsiadek Kazimierz Trampisz Jerzy Jóźwiak Jan Liberda Erwin Pyka |
SKŁADY | Józef Kaczmarczyk Antoni Franosz Stefan Florenski Henryk Hajduk Ginter Gawlik Marian Olejnik Jan Pieczka Edward Jankowski Manfred Fojcik Edmund Kowal Henryk Czech | ||
Trener: Zoltán Opata |
Relacja
Przegląd Sportowy
Śląskie potęgi dzielą się punktami. Polonia traci formę - Górnik coraz lepszy.
Mecz czołowych zespołów śląskich, zapowiadał się na interesujące widowisko. Zresztą pojedynki tych drużyn mają kilkuletnią tradycję i należą zawsze do bardzo ciekawych. Wczorajsze spotkanie, do którego oba zespoły wystąpiły w bardzo osłabionych składach rozpoczęło się emocjonująco, a zwolennicy drużyny Górnika nie mieli powodów do narzekań. Już w 13 minucie drużyna ta objęła prowadzenie i utrzymywała wyraźną przewagę przewyższając gospodarzy skutecznością oraz płynnością akcji. Kapitalnie grał Gawlik, który był właściwie dyrygentem napadu, ponieważ Kowal i Jankowski krótko kryci przez pomocników Polonii nie mogli rozwinąć akcji. Pod bramką jednak byli bardzo niebezpieczni i tylko Szymkowiakowi Polonia zawdzięcza tak nikłe straty. Druga polowa meczu w zasadzie nie zmieniła obrazu tego interesującego spotkania. W dalszym ciągu przewagę utrzymywali goście, chociaż poloniści i częściej się odgryzali i mieli na wet dwie kapitalne okazje, zmarnowane przez Trampisza i Liberdę.
W 58 min. gry sędzia przerywa spotkanie. Okazuje się, że w wyskoku do piłki dwóch rywali Trampisza i Floreńskiego dopatrzył się jakiegoś przewinienia. Ale decyzja p. Ignaszewskiego była zaskakująca, a nawet dla wielu obserwatorów tego pojedynku - szokująca. Oto sędzia usuwa z boiska Floreńskiego, zawodnika, który w swej karierze nie miał nawet najmniejszego przewinienia, którego wszyscy koledzy chwalą za koleżeństwo i fair grę. Powodem tej decyzji było rzekome kopniecie Trampisza, który w sekundę po zderzeniu padł na boisko i „wił się z bólu". W kilkanaście sekund później ten zawodnik, znany z podobnych sztuczek i symulowania, egzekwował rzut wolny I do końca meczu grał na pełnych obrotach.
Ten smutny wypadek popsuł zupełnie atmosferę tak przyjemnego meczu. Górnicy prowadząc 1:0 postanowili już ograniczyć się tylko do obrony. Gra też przeniosła się pod ich bramkę. Pół godziny trwało oblężenie świątyni Kaczmarczyka, która wydawała się być zaczarowana. W tym czasie wyszła na jaw nieporadność piłkarzy bytomskich, którzy — gdyby nie przypadek nie uratowaliby cennego punktu. Do końca brakowało zaledwie sześć minut, gdy Jóźwiak zdecydował się na anemiczny strzał. Piłka szła w stronę bramki, ale była autowa. Kaczmarczyk dla asekuracji kropnął z rogu obok słupka. A tymczasem skórzana kula, podbita na nierówności terenu wpadła do siatki, ku rozpaczy bramkarza. I tak na boisku bytomskim czołowe śląskie drużyny podzieliły się punktami, chociaż początkowa faza meczu zapowiadała zgoła inny wynik. Polonia z meczu na mecz traci formę i nie spodziewamy się większych sukcesów w najbliższych spotkaniach. Na dobrą notę zasłużył jedynie Trampisz i Liberda oraz Szymkowiak, Dynarczyk i Widawski. Pomoc była tym razem najsłabszą pozycją drużyny. Do 58 minuty najlepszymi bezsprzecznie piłkarzami na boisku byt Gawlik oraz stoper Górnika, Floreński. Po usunięciu z boiska Floreńskiego cała drużyna grała bardzo ambitnie, w czym zwłaszcza celował Franosz oraz cofnięty do obrony Jankowski.
Przegląd Sportowy nr 130, 18 sierpnia 1958