19.08.1990 - Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 1:4
19 sierpnia 1990 1. liga 1990/91, 4. kolejka |
Śląsk Wrocław | 1:4 (0:2) | Górnik Zabrze | Sędzia: Sławomir Redziński (Zielona Góra) Widzów: 7 000 |
Góra 78 |
0:1 0:2 0:3 0:4 1:4 |
R. Staniek 10 Kraus 28 Golda 46 Koseła 51 | ||
(1-4-4-2) Andrzej Kirsza Dariusz Walczak Robert Gałkowski Janusz Góra Mirosław Gil (67 Piotr Pomorski) Jerzy Misztur Zbigniew Mandziejewicz Sławomir Twardygrosz Dariusz Dziarmaga (42 Jacek Siekierka) Mirosław Drączkowski Sławomir Chałaśkiewicz |
SKŁADY | (1-4-4-2) Marek Bęben Jacek Grembocki Mirosław Staniek Piotr Jegor Mirosław Szlezak Krzysztof Zagórski Robert Warzycha (46 Remigiusz Golda) Dariusz Koseła Ryszard Staniek Ryszard Kraus (77 Piotr Brzoza) Ryszard Cyroń | ||
Trener: Romuald Szukiełowicz | Trener: Jan Kowalski |
Relacje
Sport
Tanim kosztem
Po kilkuletniej przerwie Śląsk przeniósł się na Stadion Olimpijski, gdyż mecz z Górnikiem wchodził w skład imprez związanych z festiwalem kf wrocławskiej „Solidarności". Później trener wrocławian powiedział, że jego drużyna grała kolejny mecz na wyjeździe. gdyż Stadion Olimpijski ma większą płytę, a część piłkarzy Śląska nigdy na nim nie występowała. Faktem jest jednak bezspornym, że gospodarze zagrali na wręcz żałosnym poziomie. A trener Górnika; Jan Kowalski, pamiętający jego osobiste potyczki w przeszłości o taką samą ligową stawkę we Wrocławiu powiedział, że nawet w sennych marzeniach nie przewidziało mu się zdobycie 4 bramek nad Odrą.
Górnicy zdobyli punkty wyjątkowo tanim kosztem. Braki kadrowe w Śląsku, jak też błędy niektórych piłkarzy, przede wszystkim Twardygrosza. zostały bezlitośnie wypunktowane przez zabrzan. Nastawili się oni na kontrataki i szybko zdobyli dwie bramki wykazując co znaczy odpowiednie ustawienie się na boisku, gra bez piłki…
Niezależnie od niedoskonałości gospodarzy trzeba przypisać sędziemu Rędzinskiemu dwa wydarzenia. W 10 min. piłka, po zagraniu piłkarza Górnika, wyszła za linię autową. Kraus wyrzucił jednak z linii, przechwycił ją i Cyroń podał do R. Stańka i dwójka zabrzan była szybsza od obrońców. W 28 min. doszło do wydarzenia, które wyjaśnić może tylko dokładny film. Kontra zabrzan była dobrze zorganizowana, gracze Śląska stanęli jak gdyby w miejscu. Później, kiedy zapytaliśmy o przyczynę powiedzą: sędzia gwizdnął! To fakt, że wrocławianie otoczyli p. Będzińskiego wianuszkiem, protestując przeciwko uznaniu bramki-Krausa. Gwizdnął czy nie gwizdnął? Nie są to jednak żadne usprawiedliwienia dla Śląska. Dwa następne gole były wynikiem nie tyle umiejętności zabrzan, ile błędów, które jak na I ligę są żenujące. Twardygrosz, będąc obok swego bramkarza. zamiast wybić piłkę, pozwoli aby debiutant Golda wszedł między niego, a Kirszę. Czwarta też padła z bliska, bez asysty obrońców. Gol Góry nie za tarł złego wrażenia. Można po wiedzieć, że gdyby Śląsk był tym Śląskiem z premiery w Poznaniu — to spektakl byłby przedni.
Maciej Bilewicz, Sport nr 160 z dnia 20.08.1990 r.