18.05.1958 - Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 2:2
18 maja 1958 1. liga 1958, 8. kolejka |
Górnik Zabrze | 2:2 (2:1) | Lechia Gdańsk | Gliwice, stadion Piasta Sędzia: Ignaszewski Widzów: 8 000 |
Fojcik 33 Fojcik 44 |
0:1 1:1 2:1 2:2 |
Gronowski 19 Rogocz 90 | ||
Józef Kaczmarczyk Antoni Franosz Stefan Florenski Henryk Hajduk Ginter Gawlik Marian Olejnik Henryk Czech Edward Jankowski Manfred Fojcik Edmund Kowal Henryk Szalecki |
SKŁADY | Henryk Gronowski Kurz Korynt Lenc Szyndler Kaleta Gadecki Nowicki Robert Gronowski Adamczyk Rogocz | ||
Trener: Zoltán Opata |
Dodatkowe informacje
- Według Przeglądu Sportowego widzów ok. 8 000.
Relacja
Przegląd Sportowy
Bez asów - bez formy. Górnik Zabrze gra coraz gorzej
Dosłownie na pół minuty przed końcem wymknęło się górnikom zwycięstwo. Fatalna gra prawego pomocnika gospodarzy Gawlika "ukoronowana" została włośnie ostatnim w tym meczu prostym błędem, w wyniku którego Rogocz zdobył ładną bramkę. Osłabiony brakiem Lentnera i Pohla Górnik zagrał słabo w linii napadu. Tylko Kowal zademonstrował normalną formę. Bardzo słabo wypadł po dłuższej przerwie grający Czech, który psuł prawie każdą piłkę. Prawa strona napadu Jankowski - Szalecki tylko do przerwy pokazała parę pewnych zagrań. Po zmianie stron dobra gra Kowala poparta ofiarnością i ruchliwością Fojcika sprawiła, że Górnicy mieli sporo dogodnych sytuacji podbramkowych. Że skończyło się tylko na dwóch bramkach wielka w tym zasługa bramkarza Henryka Gronowskiego, który rozegrał naprawdę świetny mecz. Szczególnie utkwiła wszystkim w pamięci udana interwencja Gronowskiego w 35 minucie, kiedy to obronił on silną bombę Szaleckiego. Lechia wyszła na boisko bez kompleksu niższości wobec mistrza Polski. Z miejsca ruszyli goście do ataku i bardzo szybko wyszło na jaw, że depresja formy u Gawlika nie tylko trwa, ale jeszcze się pogłębia. Słaba jego gra wytworzyła w środku boiska potworną lukę, w której sprytnie manewrowała środkowa trójka napastników gości. Bramka zdobyta przez Gronowskiego była zasłużonym odbiciem przewagi Lechii w tym okresie meczu. Nie bez winy był przy niej bramkarz Kaczmarczyk. Utrata gola poderwała gospodarzy do wzmożonych wysiłków. Wywalczyli oni dość znaczną przewagę w polu. Ładna gra Gronowskiego, Korynta i Kalety długo paraliżowała zakusy Górników. Wreszcie Fojcik dwukrotnie znalazł się pod bramką Lechii uzyskując dwa gole. Wydawało się, że mecz został już rozstrzygnięty, gdyż przewaga Górników utrzymywała się nadal. Mieli oni bardzo dużo sytuacji podbramkowych, a najkapitalniejszej nie wykorzystał Kowal. Niefrasobliwość gospodarzy pod własną bramką kosztowała ich w ostatniej minucie utratę jednego punktu
Przegląd Sportowy nr 79, 19 maja 1958