12.08.1956 - Górnik Zabrze - Legia Warszawa 3:2

Z WikiGórnik
Wersja z dnia 15:17, 27 sty 2013 autorstwa Statystyk (dyskusja | edycje) (drobne uzupełnienie)
Skocz do: nawigacja, szukaj
12 sierpnia 1956 (niedziela)
1. liga 1956, 13. kolejka
Górnik Zabrze 3:2 (1:2) Legia Warszawa Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Sperling (Łódź)
Widzów: 20 000
Herb.gif HerbLegiaWarszawa.gif


Szalecki 45
Fojcik 56
Olejnik 67 g
0:1
0:2
1:2
2:2
3:2
Ciupa 33
Pol 44

Józef Machnik
Henryk Zimmermann
Antoni Franosz
Henryk Hajduk
Eryk Nowara
Marian Olejnik
Henryk Szalecki
Ginter Gawlik
Manfred Fojcik
Henryk Czech
Ewald Wiśniowski
SKŁADY
Edward Szymkowiak
Jerzy Woźniak
Jerzy Słaboszowski
Marceli Strzykalski
Horst Mahseli
Lucjan Brychczy
Ernest Pol
Henryk Kempny
Edmund Zientara
Edmund Kowal
Czesław Ciupa
Trener: Augustyn Dziwisz Trener: Ryszard Koncewicz

Relacja

Przegląd Sportowy

CWKS prowadził z Górnikiem 2:0, ale ambicja gospodarzy doprowadziła ich do zwycięstwa

Nieoczekiwana postawa CWKS z dwóch powodów urosła do miary sensacji. Po pierwsze dlatego, że górnicy zagrali bez swego najlepszego napastnika Jankowskiego, który jest zwykle motorem wszelkich akcji ofensywnych, po drugie – ponieważ CWKS prowadził w 44 minucie 2:0. Wtedy zespół wojskowych spoczął na laurach – uwierzył w swe siły i wyższość. Na 15 sekund przed przerwą CWKS zagapił się i to wystarczyło, by ambitnie grający górnicy zdobyli bramkę, która – jak się później okazało była przełomowym momentem spotkania.

Po zmianie stron piłkarze Górnika wykazali niewiarygodną wprost ambicję i poświęcenie. Gospodarze przystąpili do generalnej ofensywy i uzyskali tak wielką przewagę, że piłkarze drużyny wojskowej całkowicie się zgubili, Górnicy robili z nimi co chcieli. Pierwszych 30 minut drugiej połowy było grą na jedną bramkę. Szymkowiak dwoił się i troił, wyłapał cały szereg groźnych strzałów, będąc w tym okresie jedynym niezawodnym zawodnikiem CWKS. Szymkowiakowi należą się słowa najwyższej pochwały za fantastyczną grę. Śmiało można powiedzieć, iż doskonały ten piłkarz uratował CWKS od wyższej porażki.

Górnik wygrał jak najbardziej zasłużenie i nie może być mowy o tym, by ktoś próbował szukać przyczyn porażki piłkarzy CWKS w jakimś pechu czy braku szczęścia. Przyczyną porażki CWKS, który niewątpliwie jest drużyną lepiej wyszkoloną technicznie, był brak ambicji i zapału do walki o każdą piłkę oraz zbyt szybka rezygnację ze zwycięstwa. Nie można jednak zarzucić piłkarzom CWKS braku bojowości. Rywalizowali bowiem oni z poszczególnymi graczami Górnika momentalnie rewanżując się za najmniejszy faul. W tych porachunkach tracili zapał i wigor potrzeby do strzelania bramek. Prym w takiej grze wiódł Strzykalski, o którym można trzeba jednak powiedzieć, że był – oprócz Szymkowiaka – najlepszym zawodnikiem CWKS. Do ostatniej sekundy meczu walczył on o honor swej drużyny. O innych piłkarzach, niestety, nie można tego powiedzieć. Załamali się, stracili wiarę we własne siły, byli dziwnie nieporadni.

Lepszą częścią ataku Górnika była strona prawa. Szalał na niej skrzydłowy Szalecki, niemiłosiernie ogrywający Woźniaka. Reprezentacyjny obrońca przegrywał z Szaleckim większość pojedynków biegowych, a także ustępował mu w grze głową.

Gdy obydwie drużyny wyszły na boisko, Górnik nastawił się na grę ofensywną, której założeniem było uratowanie jednego punktu. Dowodem tego był głęboko cofnięty do tyłu Gawlik, który absolutnie nie kwapił się do gry ofensywnej. Dopiero po przerwie, gdy kompletnie załamany CWKS pozwalał Górnikowi na wszystko, Gawlik kilkakrotnie zatrudniał Szymkowiaka.

CWKS zdobył prowadzenie ładnymi strzałami. Obydwie bramki padły z odległości ok. 16 metrów. Pierwszym razem piłka posterowała w okienko i bramkarz Machnik był bezradny.

O ile w pierwszej połowie w ataku CWKS widać było zawodników to po przerwie jedynie Pohl i Brychczy rzucali się w oczy. Najsłabiej z napastników gości zagrali Kempny, zdradzając katastrofalną obniżkę formy.

Po meczu rozentuzjazmowana zabrska publiczność zaniosła swych pupili na barkach do szatni.

(J.B.), Przegląd Sportowy nr 96, 13 sierpnia 1956

Linki zewnętrzne