06.10.1990 - Górnik Zabrze - Zagłębie Sosnowiec 3:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
6 października 1990
1. liga 1990/91, 11. kolejka
Górnik Zabrze 3:0 (1:0) Zagłębie Sosnowiec Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Władysław Dąbrowski (Warszawa)
Widzów: 2 500
Herb.gif
Cyroń 18 w
Kraus 57
Kraus 89 k
1:0
2:0
3:0
Zagórski Yellow card.gif
Marek Bęben
Tomasz Wałdoch
Marek Piotrowicz
Jacek Grembocki
Mirosław Szlezak
Dariusz Koseła
Piotr Jegor
Krzysztof Zagórski
Remigiusz Golda
Ryszard Staniek
Ryszard Cyroń
SKŁADY Harasiuk
Kowalski
Churek
Krupa (67. Wencek)
Bałaga
Czerwiec
Kordysz
Mandrysz
Wykurz
Miszczak(46. Cisowski)
Stachurski
Trener: Jan Kowalski Trener: Zbigniew Myga

Relacja

Program meczowy.

Sport

„Dziesiątka” dla Cyronia

SOSNOWIEC. Już pierwsza akcja zabrzan mogła skończyć się bramką; R Staniek zagrał z końcowej linii do tyłu, dośrodkował Koseła, ale Harasiuk w porę zdołał zablokować uderzenie Cyronia. W 15 min. bramkarz Zagłębia obronił strzał Jegora z rzutu wolnego, w 16 min. główkował Cyroń a piłkę wybił z linii bramkowej jeden z sosnowieckich obrońców w 10 min. ponownie Cyroniowi nie udało się głową zaskoczyć Harasiuka. Wreszcie 22 min. z miejsc prasowych wydawało się, że Władysław Dąbrowski zrobił akurat głęboki wydech, zapominając wyjąć z ust gwizdek, ale chodziło jednak o faul. Cyroń uderzył bardzo precyzyjnie, piłka poszybowała ponad murem i wpadła do siatki.

Zagłębie odpowiedziało dopiero w 33 min,kiedy to zbyt słaby strzał Mandrysza zza 16 metrów pewnie wyłapał owacyjnie witany w Sosnowcu marek Bęben. Alle już w kilkadziesiąt sekund później w minutowych odstępach popisał się swymi umiejętnościami R. Staniek. Najpierw minimalnie chybił z woleja potem przyjął piłkę w polu karnym na pierś, odwrócił się i potężnie uderzył, Harasiuk cudem jednak zdołał odbić piłkę.

Niewiele zmieniło się wkrótce po przerwie. Już w 46 min Górnik mógł prowadzić 2 – 0, ale Cyroń przegrał pojedynek z Harasiukiem. Trochę sensowniej zaatakowało Zagłębie i w 51 min. Bęben instynktownie obronił strzał Bałagi. W 60 min. było na dobrą sprawę po wszystkim. Cyroń wkręcił w ziemię cała defensywę gospodarzy i widząc, że nikt mu już nie został do ogrania, strzelił do siatki. Rozgrywający znakomite spotkanie napastnik zabrzan po raz trzeci wpisał się na listę strzelców trzy minuty później. Tego gola sprezentował mu Harasiuk, wypuszczając piłkę po łatwym do wyłapania dośrodkowaniu.

Poirytowani takim obrotem sprawy sosnowiczanie rzucili się do ataku. W 69 min. Czerwiec główkował w boczną siatkę, w 73 min. potężnie w pełnym biegu uderzył Kordysz, ale piłka trafiła w słupek, w 75 min. Bęben obronił strzał Czerwca. Marzenia o zdobyciu honorowej bramki ziściły się w 80 min. Pozostawiony samemu sobie Cisowski pokonał z bliska Bębna głową.

MIROSŁAW NOWAK, „Sport” nr 98 z 23 maja 1991r.