18.09.1955 - Cracovia - Górnik Zabrze 1:4
3 kwietnia 1955 2. liga 1955, 16. kolejka |
Cracovia | 1:4 (0:2) | Górnik Zabrze | Kraków Sędzia: Handtke Widzów: ok. 15 000 |
Kasprzyk | Bramki | Czech 28 Jankowski 41 Wiśniowski 50 Szalecki 85 | ||
Michno Gołąb Mazur Glimas Szarański Malarz Opoka Rajtar Radoń Kadłuczka (Kasprzyk) Rajehel. |
SKŁADY | Józef Kaczmarczyk Henryk Zimmermann Antoni Franosz Rajnhold Dworaczek Eryk Nowara Marian Olejnik Henryk Szalecki (Manfred Fojcik) Ginter Gawlik Edward Jankowski Ewald Wiśniowski Henryk Czech | ||
Trener: Augustyn Dziwisz |
Relacja
Sport
KRAKÓW. Zabrzanie zrobili w Krakowie ogromną furorę, ich prosta i nieskomplikowana, lecz jakże skuteczna gra, zyskała sobie ogólne uznanie znających się bądź co bądź na piłce mieszkańców podwawelskiego grodu. Jedynie przez parę minut, póki górnicy nie nabrali odpowiedniego rozmachu, krakowianie mogli oczekiwać od swoich napastników, że zdobędą się na strzelenie bramki.
Szturm Cracovii był jednak krótkotrwały. Już po 10 minutach widać było wyraźnie, że zwyciężyć mogą tylko górnicy, stosujący przede wszystkim grę obliczoną nie na efekt, lecz przede wszystkim na zdobycie bramek. Szybkie i nieskomplikowane ataki zabrzan zupełnie rozluźniły blok defensywny gospodarzy i w efekcie jedynie Glimas i Mazur bronili skutecznie dostępu do bramki. Pilnie asekurował ich bramkarz Michno, który szczególnie przy stanie 0:0 — a było to w 23 min. — odznaczył się wspaniałą obroną rzutu wolnego, bitego pracz Wiśniowskiego.
Z każdą upływającą minutą wzrastał napór zabrskich piłkarzy, tym większy, że obaj pomocnicy Cracovii, a szczególnie Malarz nie mogli sobie poradzić w ustawicznie zmieniającymi pozycję zabrzanami. W ataku Górnika nikt nie zagrzewał właściwego mu miejsca, lecz ciągle uciekał to na lewą. to na prawą flankę, co stwarzało nie mało powikłań na strefie karnej Cracovii. Również sposób gry zabrskiej ofensywy nie bardzo odpowiadał obrońcom i pomocnikom Cracovii. Gawlik spełniał rolę cofniętego łącznika i z tej to pozycji dyrygował wszystkimi zagraniami swoich kolegów. Dla odmiany daleko wysunięty do przodu Jankowski był ustawiczną groźbą dla bramki Krakowa, również skrzydłowi bardzo łatwo uwalniali się spod opieki obrońców i jeszcze bardziej dezorganizowali mur obronny krakowskiej drużyny.
Tak więc prawie przez cały okres zawodów zaznaczyła się silna przewaga jedenastki Zabrza, która co prawda malała chwilami, a szczególnie po przerwie, lecz tylko dlatego, że zwycięzcy panując całkowicie nad tokiem wydarzeń, regulowali szybkość i natężenie wiek szóści zagrań.
W wyrównanej drużynie Górnika najbardziej przyczynili się do sukcesu Gawlik, Jankowski, Wiśniowski i Franosz — do zmniejszenia rozmiarów porażki Cracovii najbardziej przyczynili się Glimas, Mazur i Michno. Pozostali piłkarze Cracovii wypadli słabo, a szczególnie dotyczy to wszystkich napastników, którzy bardzo rzadko potrafili przedostać się na pole karne zabrzan. Nieco lepiej działo się w ofensywie krakowian do chwili, gdy kilkanaście minut po przerwie Kasprzyk zmienił Kadłuczkę. Szybki Kasprzyk wniósł pewne ożywienie do niemrawie grających kolegów, a jeden z jego strzałów przyniósł Cracovii honorową bramkę.
Sport nr 75 z dnia 19.09.1955r