20.11.1991 - GKS Katowice - Górnik Zabrze 0:0 pd., k. 1:3

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
20 listopada 1991 (środa), godzina 17:00
Puchar Polski 1991/92, 1/8 finału
GKS Katowice 0:0 pd., k. 1:3 Górnik Zabrze Katowice, stadion GKS-u
Sędzia: Piotr Werner (Katowice)
Widzów: 2 000
HerbGKSKatowice.gif Herb.gif
Lesiak, Rzeźniczek Yellow card.gif Dziuk, Kraus, Piotrowicz
Red card.gif Dziuk 75
Janusz Jojko
Krzysztof Maciejewski
Adam Książek
Adam Ledwoń
Andrzej Lesiak
Piotr Świerczewski
Dariusz Grzesik
Marek Świerczewski
Dariusz Rzeźniczek
Zdzisław Strojek (102 Dariusz Wolny)
Gia Guruli
SKŁADY Marek Bęben
Marek Piotrowicz
Tomasz Wałdoch
Grzegorz Dziuk
Ryszard Staniek
Piotr Jegor (14 Wojciech Ozimek)
Dariusz Koseła
Krzysztof Zagórski
Remigiusz Golda
Ryszard Cyroń
Ryszard Kraus (81 Andrzej Orzeszek)
Trener: Alojzy Łysko Trener: Jan Kowalski

Dodatkowe informacje

  • Przebieg serii rzutów karnych: 0:0 Lesiak (Bęben obronił), 0:1 Wałdoch, 0:1 Guruli (Bęben obronił), 0:2 Cyroń, 0:2 M. Świerczewski (uderzył nad poprzeczką), 0:2 Zagórski (Jojko obronił), 1:2 Książek, 1:3 Piotrowicz.
  • Według innego źródła Orzeszek zmienił Krausa w 69. minucie.

Relacje

Sport

Takich spotkań szybko się nie zapomina. Na grząskim boisku od początku do końca trwała zacięta walka. Nie ma znaczenia, że katowiczanie przeprowadzili więcej akcji, że mieli więcej dogodnych sytuacji. Fakt jest faktem: Górnik dotrwał z bezbramkowym remisem do 120 minuty, a potem lepiej strzelał karne. W 20 minucie indywidualną akcję przeprowadził Guruli, kończąc ją strzałem w słupek, w 55 min. to samo przytrafiło się Lesiakowi, który jeszcze w 75 min. trafił z rzutu wolnego piłką dla odmiany w poprzeczkę. W pozostałych sytuacjach doskonale bronił Bęben. Krótki przegląd innych świetnych okazji katowiczan: w 37 min. obrońcy wybili piłkę sprzed linii bramkowej po „główce” Książka, w 38 min. Guruli chybił o centymetr z rzutu wolnego, w 70 min. poprawił ale Bęben obronił, w 85 min. Rzeźniczek znalazł się sam na sam z bramkarzem zabrzan i ten znów był górą, w 86 min. potężnie uderzył Lesiak by po raz kolejny złapać się za głowę po interwencji Bębna, w 102 min. Guruli przerzucił piłkę przez siebie i strzelił z 9 metrów. Bęben nie dał się zaskoczyć, podobnie jak i w 112 min. sparował uderzenie M. Świerczewskiego, jeśli do tego dodać jeszcze obronione dwa rzuty karne obraz dyspozycji w jakiej znajdował się tego dnia bramkarz Górnika powinien być w miarę pełny. Zabrzanie, spośród których Jegor wytrwał na boisku 14 minut, a na kilkanaście przed końcem osłabieni zostali brakiem usuniętego z boiska Dziuka nie pozwolili sobie strzelić bramki. Sami byli bliscy tego trzykrotnie: w 39 min. w piłkę po dośrodkowaniu Ozimka, w 100 min. Koseła przegrał pojedynek sam na sam z Jojką, zaś w 118 min. stojący kilka metrów przed bramką Jojki Zagórski ustawił sobie piłkę, strzelił, lecz katowiczanin końcami palców zdołał ją wybić na róg. Gdyby Zagórski uderzył lepiej, nie byłyby potrzebne „jedenastki”, które zawsze są loterią. Los wyciągnął Górnika, choć i w tym przypadku oprócz szczęścia są potrzebne umiejętności. Zawiodły nerwy, nie zawiódł Marek Bęben.