28.09.1975 - Legia Warszawa - Górnik Zabrze 1:3
28 września 1975 1. liga 1975/76, 9. kolejka |
Legia Warszawa | 1:3 (1:2) | Górnik Zabrze | Warszawa Sędzia: Aleksander Suchanek (Kraków) Widzów: 28 000 |
Białas 42 |
0:1 0:2 1:2 1:3 |
Szarmach 1 Lazurowicz 31 Szarmach 67 g | ||
Tumiński | Gorzawski | |||
Deyna 70 | ||||
Mowlik Topolski Cypka Tumiński Jagiełło Białas Deyna Pieszko Nowak (83 Z.Nowacki) Dąbrowski Kwapisz(46 Nowacki) |
SKŁADY | Andrzej Fischer Joachim Gorzawski Henryk Wieczorek Adam Popowicz Jan Jonda Alojzy Deja Zygfryd Szołtysik Józef Kurzeja Ireneusz Lazurowicz Stanisław Gzil Andrzej Szarmach | ||
Trener: Andrzej Strejlau | Trener: Andrzej Gajewski |
Relacja
Sport
Jak za dawnych lat...
Warszawa. Tradycji pojedynków Legii z Górnikiem stało się zadość. I tym razem oba zespoły stoczyły bardzo dobry mecz, demonstrując nadkompletowi publiczności niesłychanie emocjonujące i ciekawe widowisko. Wygrali trochę niespodziewanie, lecz zasłużenie zabrzanie, w pełni rewanżując się za wiosenną porażkę na własnym stadionie kiedy to doznali pogromu 0:5. Mecz ten obfitował w ogromną ilość wydarzeń, z których najwięcej dyskusji wywołało usunięcie z boiska kapitana reprezentacji, Kazimierza Deyny w 70 min. Do sprawy tej powrócimy obszerniej w następnym numerze. Dziś warto tylko zasygnalizować, że przed zgoła nieoczekiwanym finałem incydentu, Deyna został sfaulowany a sędzia podyktował rzut wolny przeciwko Górnikowi. Kilka sekund potem Deyna wziął piłkę do rąk i kopnął ją w kierunku bramki Fischera. Był to z pewnością niesportowy gest i arbiter pokazał legioniście żółtą kartkę. Wielka szkoda, że doszło do tego, gdyż zepsuło to ogromnie ostateczny wydźwięk pasjonującego spektaklu.
Nim kibice zdążyli na dobre zasiąść na trybunach goście prowadzili l:0. Po ataku prawą stroną mało zdecydowanie atakowany Szołtysik przekazał piłkę „wolnemu” Szarmachowi i ten nie zmarnował szansy. Nieoczekiwana utrata gola nie zdeprymowała gospodarzy, chociaż na pewno trochę „podcięła im skrzydła”. Toteż zabrzanie doskonale dyrygowani przez Szołtysika, do którego starali się dostroić koledzy, przejęli inicjatywę. Podopieczni trenera Andrzeja Gajewskiego grali z wysuniętymi do przodu: Gziłem i Szarmachem, których nieustannie wspomagali w każdej akcji ofensywnej Lazurowicz, Kurzeja bądź Szołtysik. Każda ich akcja, zwłaszcza kiedy dochodzili do piłki Szarmach lub Szołtysik nosiła w sobie zarodek gola. Górnicy grali składniej, w dodatku Deja starał się paraliżować ruchy świetnie w ostatnich spotkaniach dysponowanego Deyny.
Tuż po wznowieniu walki po przerwie legioniści przystąpili do falowego natarcia, ale uderzenia kończące akcję nie miały odpowiedniej precyzji. Między innymi w 52 min. Deyna strzelił nad poprzeczkę a 10 minut później piłkę zdążającą do siatki wybił głowa Popowicz. Kontruderzenia gości były jednak bardzo niebezpieczne. W 57 min. tylko brawurowa interwencja Mowlika uchroniła gospodarzy przed stratą trzeciego gola. Wygrał on pojedynek „sam na sam” z Lazurowiczem. W 68 min. Mowlik sparował silny strzał Szarmacha, lecz losy końcowego rozstrzygnięcia jeszcze się ważyły, Legia nacierała, Górnik „szanował wynik”. I oto Jagiełło wyprowadzając piłkę z pola karnego wdał się w drybling - będący w takiej sytuacji karygodnym błędem - stracił ją i to wystarczyło Szołtysikowi by wypatrzyć Szarmacha, wykonać dośrodkowanie a niezrównany mistrz główkowania - Szarmach dokonał reszty. GRZEGORZ STAŃSKI
Sędzia Aleksander Suchanek: „Dlaczego ukarałem deynę?”
Po meczu dziennikarz PAP zwrócił się do arbitra głównego Aleksandra Suchanka z Krakowa, by uzasadnił swą decyzję ukarania Kazimierza Deyny czerwoną kartką. „W 68 min. odgwizdałem faul na Deynie jednego z piłkarzy Górnika w pobliżu pola karnego zabrzan. Deyna podniósł piłkę i kopnął nią w kierunku piłkarza gości. Uznałem ten gest za nie sportowy i pokazałem legioniście żółtą kartkę. Wówczas Deyna odezwał się do mnie wulgarnie i chciał wyrwać mi z ręki ową kartkę. Nie było innego wyjścia, musiałem usunąć go z boiska”.
Sport nr 190 z 29 września 1975 r.