29.10.1980 - Górnik Zabrze - Arka Gdynia 2:3: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
m
(szablon)
Linia 1: Linia 1:
'''12. kolejka'''
+
{{Mecz
 +
| data                      = 29 października 1980
 +
| rozgrywki_i_sezon        = [[Sezon 1980/81|1. liga 1980/81]]
 +
| runda                    = 12. kolejka
 +
| drużyna1                  = {{Górnik}}
 +
| herbdruzyna1              =
 +
| wynik                    = 2:3
 +
| wynik_poszczegolne_czesci = (2:1)
 +
| drużyna2                  = [[Arka Gdynia]]
 +
| herbdruzyna2              =
 +
| miejsce                  = {{Zabrze}}
 +
| sędzia                    = Grzesiuk
 +
| widzów                    = ok. 3 000
 +
| czas_gry                  =
 +
| gol1                      = E. Socha 24<br /><br />Zalastowicz 41 g
 +
| stan                      = 1:0<br />1:1<br />2:1<br />2:2<br />2:3
 +
| gol2                      =
 +
| żółtekartki1              =
 +
| żółtekartki2              =
 +
| czerwonekartki1          =
 +
| czerwonekartki2          =
 +
| sklad1                    =
 +
| sklad2                    =
 +
| trener1                  = [[Zdzisław Podedworny]]
 +
| trener2                  =
 +
}}
  
'''29.10.1980 - Górnik Zabrze - [[Arka Gdynia]] 2:3 (2:1)'''
+
== Dodatkowe informacje ==
  
'''[[Edward Socha|Socha]] '24, [[Marian Zalastowicz|Zalastowicz]] '41'''
+
''brak''
 +
 
 +
== Relacja ==
 +
 
 +
=== Kronika Górnika Zabrze ===
  
 
Prawdziwa kanonada strzelecka w meczu z gdyńską Arką musiała zaskoczyć nieliczną zabrzańską widownię. Cóż jednak z tego, skoro gospodarze znów schodzili z boiska bez punktów. Pierwsza połowa sprawiła, że kibice przecierali oczy ze zdumienia. Górnik grał szybko, efektownie i z pomysłem. Po dokładnym podaniu [[Waldemar Matysik|Matysika]] Socha pięknym strzałem w samo "okienko" bramki wyprowadził górników na prowadzenie. Wkrótce co prawda wyrównał stan meczu Korynt, jednak jeszcze przed końcem pierwszej odsłony Zalastowicz trafił głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Tuż po rozpoczęciu gry w drugiej połowie wróciły wszystkie stare grzechy. Schematyczna i wolna gra górników musiała skończyć się bramką dla gdynian. W 57. minucie pozbawiony opieki skrzydłowy gości Krzewicki pokonał [[Waldemar Cimander|Cimandra]]. Gdy zaś w 75. minucie trener [[Zdzisław Podedworny|Podedworny]] ściągnął najlepszego na placu gry Matysika, losy meczu wydawały się przesądzone. Już w dwie minuty później błyskotliwy Korynt wspaniałym strzałem głową ustalił wynik spotkania na 2-3.
 
Prawdziwa kanonada strzelecka w meczu z gdyńską Arką musiała zaskoczyć nieliczną zabrzańską widownię. Cóż jednak z tego, skoro gospodarze znów schodzili z boiska bez punktów. Pierwsza połowa sprawiła, że kibice przecierali oczy ze zdumienia. Górnik grał szybko, efektownie i z pomysłem. Po dokładnym podaniu [[Waldemar Matysik|Matysika]] Socha pięknym strzałem w samo "okienko" bramki wyprowadził górników na prowadzenie. Wkrótce co prawda wyrównał stan meczu Korynt, jednak jeszcze przed końcem pierwszej odsłony Zalastowicz trafił głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Tuż po rozpoczęciu gry w drugiej połowie wróciły wszystkie stare grzechy. Schematyczna i wolna gra górników musiała skończyć się bramką dla gdynian. W 57. minucie pozbawiony opieki skrzydłowy gości Krzewicki pokonał [[Waldemar Cimander|Cimandra]]. Gdy zaś w 75. minucie trener [[Zdzisław Podedworny|Podedworny]] ściągnął najlepszego na placu gry Matysika, losy meczu wydawały się przesądzone. Już w dwie minuty później błyskotliwy Korynt wspaniałym strzałem głową ustalił wynik spotkania na 2-3.

Wersja z 11:40, 6 maj 2012

29 października 1980
1. liga 1980/81, 12. kolejka
Górnik Zabrze 2:3 (2:1) Arka Gdynia Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Grzesiuk
Widzów: ok. 3 000
Herb.gif
E. Socha 24

Zalastowicz 41 g
1:0
1:1
2:1
2:2
2:3
Trener: Zdzisław Podedworny

Dodatkowe informacje

brak

Relacja

Kronika Górnika Zabrze

Prawdziwa kanonada strzelecka w meczu z gdyńską Arką musiała zaskoczyć nieliczną zabrzańską widownię. Cóż jednak z tego, skoro gospodarze znów schodzili z boiska bez punktów. Pierwsza połowa sprawiła, że kibice przecierali oczy ze zdumienia. Górnik grał szybko, efektownie i z pomysłem. Po dokładnym podaniu Matysika Socha pięknym strzałem w samo "okienko" bramki wyprowadził górników na prowadzenie. Wkrótce co prawda wyrównał stan meczu Korynt, jednak jeszcze przed końcem pierwszej odsłony Zalastowicz trafił głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Tuż po rozpoczęciu gry w drugiej połowie wróciły wszystkie stare grzechy. Schematyczna i wolna gra górników musiała skończyć się bramką dla gdynian. W 57. minucie pozbawiony opieki skrzydłowy gości Krzewicki pokonał Cimandra. Gdy zaś w 75. minucie trener Podedworny ściągnął najlepszego na placu gry Matysika, losy meczu wydawały się przesądzone. Już w dwie minuty później błyskotliwy Korynt wspaniałym strzałem głową ustalił wynik spotkania na 2-3.