06.10.1968 - Górnik Zabrze - GKS Katowice 2:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
m
(szablon)
Linia 1: Linia 1:
'''9. kolejka'''
+
{{Mecz
 +
| data                      = 6 października 1968
 +
| rozgrywki_i_sezon        = [[Sezon 1968/69|1. liga 1968/69]]
 +
| runda                    = 9. kolejka
 +
| drużyna1                  = {{Górnik}}
 +
| herbdruzyna1              = {{Herb|nazwaklubu = }}
 +
| wynik                    = 2:0
 +
| wynik_poszczegolne_czesci = (1:0)
 +
| drużyna2                  = [[GKS Katowice]]
 +
| herbdruzyna2              = {{Herb|nazwaklubu = GKSKatowice}}
 +
| miejsce                  = {{Zabrze}}
 +
| sędzia                    =
 +
| widzów                    =
 +
| czas_gry                  =
 +
| gol1                      = Kuchta 25<br />Olsza 79 s
 +
| stan                      = 1:0<br />2:0
 +
| gol2                      =
 +
| żółtekartki1              =
 +
| żółtekartki2              =
 +
| czerwonekartki1          =
 +
| czerwonekartki2          =
 +
| sklad1                    =
 +
| sklad2                    =
 +
| trener1                  =
 +
| trener2                  =
 +
}}
  
'''06.10.1968 - Górnik Zabrze - [[GKS Katowice]] 2:0 (1:0)'''
+
== Relacja ==
  
'''[[Rainer Kuchta|Kuchta]] '25, Olsza '79(s)'''
+
=== Kronika Górnika Zabrze ===
  
 
W trzech minionych sezonach katowiczanie byli dostarczycielami punktów dla drużyny z Zabrza. Zwycięstwo GKS-u z Polonią napędziło jednak trochę strachu ośmiokrotnemu mistrzowi Polski. Nie najlepsze nastroje pogorszyła jeszcze świadomość, że zabraknie [[Włodzimierz Lubański|Lubańskiego]], a na lewej obronie z konieczności grać będzie [[Karol Kapciński|Kapciński]]. Kiedy jednak goście odkryli karty, okazało się, że w talii mają zbyt mało atutów i samą ambicją nie nadrobią luk w obronie i drugiej linii. Po krótkim rozeznaniu [[Zygfryd Szołtysik|Szołtysik]], [[Alojzy Deja|Deja]] i [[Erwin Wilczek|Wilczek]] przystąpili do obstrzeliwania bramki Czai, jednak nie przyniosło to najlepszych efektów, gdyż napastnicy Górnika nie mieli najlepiej nastawionych celowników. W momencie, gdy raz i drugi udało się defensorom gości wyjść z opresji, a Rother i Szmidt w solowych akcjach szukali luk w zabrzańskim betonie, Górnik objął prowadzenie. Kuchta wyskoczył między dwóch stoperów, jednak pośliznął się i...upadł. Leżąc już w "borowinie" zdołał jeszcze pchnąć piłkę w stronę bramki Czai, który popełnił fatalny błąd i wpuścił futbolówkę do bramki. Druga bramka wpadła dzięki Szołtysikowi, który wstrzelił piłkę wzdłuż bramki i bramkarza GKS-u zaskoczył Olsza. Młody pomocnik z Katowic odbił piłkę tak niefortunnie, że nie obroniłby jej chyba żaden bramkarz świata. Losy meczu zostały przesądzone.
 
W trzech minionych sezonach katowiczanie byli dostarczycielami punktów dla drużyny z Zabrza. Zwycięstwo GKS-u z Polonią napędziło jednak trochę strachu ośmiokrotnemu mistrzowi Polski. Nie najlepsze nastroje pogorszyła jeszcze świadomość, że zabraknie [[Włodzimierz Lubański|Lubańskiego]], a na lewej obronie z konieczności grać będzie [[Karol Kapciński|Kapciński]]. Kiedy jednak goście odkryli karty, okazało się, że w talii mają zbyt mało atutów i samą ambicją nie nadrobią luk w obronie i drugiej linii. Po krótkim rozeznaniu [[Zygfryd Szołtysik|Szołtysik]], [[Alojzy Deja|Deja]] i [[Erwin Wilczek|Wilczek]] przystąpili do obstrzeliwania bramki Czai, jednak nie przyniosło to najlepszych efektów, gdyż napastnicy Górnika nie mieli najlepiej nastawionych celowników. W momencie, gdy raz i drugi udało się defensorom gości wyjść z opresji, a Rother i Szmidt w solowych akcjach szukali luk w zabrzańskim betonie, Górnik objął prowadzenie. Kuchta wyskoczył między dwóch stoperów, jednak pośliznął się i...upadł. Leżąc już w "borowinie" zdołał jeszcze pchnąć piłkę w stronę bramki Czai, który popełnił fatalny błąd i wpuścił futbolówkę do bramki. Druga bramka wpadła dzięki Szołtysikowi, który wstrzelił piłkę wzdłuż bramki i bramkarza GKS-u zaskoczył Olsza. Młody pomocnik z Katowic odbił piłkę tak niefortunnie, że nie obroniłby jej chyba żaden bramkarz świata. Losy meczu zostały przesądzone.

Wersja z 08:46, 21 paź 2012

6 października 1968
1. liga 1968/69, 9. kolejka
Górnik Zabrze 2:0 (1:0) GKS Katowice Zabrze, stadion Górnika
Herb.gif HerbGKSKatowice.gif
Kuchta 25
Olsza 79 s
1:0
2:0

Relacja

Kronika Górnika Zabrze

W trzech minionych sezonach katowiczanie byli dostarczycielami punktów dla drużyny z Zabrza. Zwycięstwo GKS-u z Polonią napędziło jednak trochę strachu ośmiokrotnemu mistrzowi Polski. Nie najlepsze nastroje pogorszyła jeszcze świadomość, że zabraknie Lubańskiego, a na lewej obronie z konieczności grać będzie Kapciński. Kiedy jednak goście odkryli karty, okazało się, że w talii mają zbyt mało atutów i samą ambicją nie nadrobią luk w obronie i drugiej linii. Po krótkim rozeznaniu Szołtysik, Deja i Wilczek przystąpili do obstrzeliwania bramki Czai, jednak nie przyniosło to najlepszych efektów, gdyż napastnicy Górnika nie mieli najlepiej nastawionych celowników. W momencie, gdy raz i drugi udało się defensorom gości wyjść z opresji, a Rother i Szmidt w solowych akcjach szukali luk w zabrzańskim betonie, Górnik objął prowadzenie. Kuchta wyskoczył między dwóch stoperów, jednak pośliznął się i...upadł. Leżąc już w "borowinie" zdołał jeszcze pchnąć piłkę w stronę bramki Czai, który popełnił fatalny błąd i wpuścił futbolówkę do bramki. Druga bramka wpadła dzięki Szołtysikowi, który wstrzelił piłkę wzdłuż bramki i bramkarza GKS-u zaskoczył Olsza. Młody pomocnik z Katowic odbił piłkę tak niefortunnie, że nie obroniłby jej chyba żaden bramkarz świata. Losy meczu zostały przesądzone.