14.03.1992 - Górnik Zabrze - Wisła Kraków 1:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
Linia 30: Linia 30:
 
=== Sport ===
 
=== Sport ===
  
Zabrze. Na pół godziny przed, meczem kibiców udają�cych się na stadion Górnika zaatakowała śnieżna zadymka. Przeszła jednak po kwadran�sie i mecz — choć płyta była rozmiękła, a wiatr rządził gór�nymi piłkami — spotkanie ro�zegrano w blasku słońca. Tym razem świeciło ono jednak tylko dla Górnika...
+
Zabrze. Na pół godziny przed, meczem kibiców udających się na stadion Górnika zaatakowała śnieżna zadymka. Przeszła jednak po kwadransie i mecz — choć płyta była rozmiękła, a wiatr rządził górnymi piłkami — spotkanie rozegrano w blasku słońca. Tym razem świeciło ono jednak tylko dla Górnika...
  
Trener Jan Kowalski ustawił swój zespół z założeniami tak�tycznymi: piątka pomocników, trójką obrońców i dwój�ką napastników. Szybko jednak musiał dokonać korekty i wy�cofać Piotra Jegora do defen�sywy bowiem goście wyszli trzema napastnikami. Atako�wał jednak Górnik. Bobrowicz bronił pewnie uderzenia Koseły (2 min:), Agafona (12 min.) a „główka'' Bałuszyńskiego była minimalnie za wysoka (4 min.).
+
Trener Jan Kowalski ustawił swój zespół z założeniami taktycznymi: piątka pomocników, trójką obrońców i dwójką napastników. Szybko jednak musiał dokonać korekty i wycofać Piotra Jegora do defensywy bowiem goście wyszli trzema napastnikami. Atakował jednak Górnik. Bobrowicz bronił pewnie uderzenia Koseły (2 min:), Agafona (12 min.) a „główka'' Bałuszyńskiego była minimalnie za wysoka (4 min.).
  
Wiślacy zaatakowali w.14 minucie, ale od razu zrobiło się gorąco. Rzut wolny spod chorągiewki wykonywał Janik Swiątek z kąta odegrał piłkę wzdłuż linii bramkowej, a Derewiński stojący metr od linii bramkowej nie zdążył z wyciągnięciem nogi. A później znowu nacierali zabrzanie. Jednak za wyjątkiem podania Bałuszyńskiego do Bobrowicza z 7 metrów. W następnej minucie trybuny dwukrotnie jęknęły. Najpierw kibice Wisły przeżywali zamieszanie pod bramką Bębna, który minął się z piłką centrowaną z rzutu różnego i później mógł już nie patrzeć co zrobią Gałuszka i Derewiński. Chybili, o milimetry. W odpowiedzi centra Bałuszyńskiego trafiła na głowę Krausa i ten z 6 metrów powtórzył wyczyn Gałuszki. Aż wreszcie przyszła 37 minuta. Wykopujący piłkę spod swojej bramki Gałuszka, trafił w nogę Bałuszyńskiego, dzięki czemu sam na sam z Bobrowiczem stanął Kraus, ale kiedy opanowywał piłkę, próbujący przeszkodzić mu Jałocha, przelobował swojego bramkarza i ustalił — jak się później oka�zało — wynik meczu pogrąża�jący Wisłę. Tym bardziej, że po chwili za drugą żółtą kartkę, (dwa razy ściął Bałuszyńskiego) boisko opuścił Włodarz. I choć w drugiej, połowie goście , nie złożyli broni i atakowali, groźniej było na ich przedpolu gdzie Bobrowicz spisywali się bez zarzutu broniąc nawet w sytuacjach sam na sam z Krausem (76 i 81 min.). Napastnicy zabrzan nie znaleźli sposobu na golkipera Wisły.
+
Wiślacy zaatakowali w.14 minucie, ale od razu zrobiło się gorąco. Rzut wolny spod chorągiewki wykonywał Janik Swiątek z kąta odegrał piłkę wzdłuż linii bramkowej, a Derewiński stojący metr od linii bramkowej nie zdążył z wyciągnięciem nogi. A później znowu nacierali zabrzanie. Jednak za wyjątkiem podania Bałuszyńskiego do Bobrowicza z 7 metrów. W następnej minucie trybuny dwukrotnie jęknęły. Najpierw kibice Wisły przeżywali zamieszanie pod bramką Bębna, który minął się z piłką centrowaną z rzutu różnego i później mógł już nie patrzeć co zrobią Gałuszka i Derewiński. Chybili, o milimetry. W odpowiedzi centra Bałuszyńskiego trafiła na głowę Krausa i ten z 6 metrów powtórzył wyczyn Gałuszki. Aż wreszcie przyszła 37 minuta. Wykopujący piłkę spod swojej bramki Gałuszka, trafił w nogę Bałuszyńskiego, dzięki czemu sam na sam z Bobrowiczem stanął Kraus, ale kiedy opanowywał piłkę, próbujący przeszkodzić mu Jałocha, przelobował swojego bramkarza i ustalił — jak się później okazało — wynik meczu pogrążający Wisłę. Tym bardziej, że po chwili za drugą żółtą kartkę, (dwa razy ściął Bałuszyńskiego) boisko opuścił Włodarz. I choć w drugiej, połowie goście , nie złożyli broni i atakowali, groźniej było na ich przedpolu gdzie Bobrowicz spisywali się bez zarzutu broniąc nawet w sytuacjach sam na sam z Krausem (76 i 81 min.). Napastnicy zabrzan nie znaleźli sposobu na golkipera Wisły.
  
 
[[Plik:GORNIK-WISLA14031992.jpg|300px|thumb|right|Program meczowy.]]
 
[[Plik:GORNIK-WISLA14031992.jpg|300px|thumb|right|Program meczowy.]]

Wersja z 11:55, 23 lip 2013

14 marca 1992 (sobota), godzina 15:00
1. liga 1991/92, 18. kolejka
Górnik Zabrze 1:0 (1:0) Wisła Kraków Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Michał Listkiewicz (Warszawa)
Widzów: 6 390
Herb.gif HerbWislaKrakow.gif
Jałocha 37 s 1:0
Koseła, R. Staniek Yellow card.gif Włodarz
Red card.gif Włodarz
Bęben
Głębocki
Wałdoch
Jegor
Piotrowicz
Zagórski
Koseła
R. Staniek
Agafon (67 Kamiński
Bałuszyński
Kraus (86 Orzeszek)
SKŁADY Bobrowicz
Włodarz
Gałuszka
Giszka
Jałocha
Janik (68 Marzec)
Gręda
Wojtowicz (76 Kulawik)
Swiątek
Derewiński
Chlebosołow
Trener: Jan Kowalski Trener: Adam Musiał

Relacje

Sport

Zabrze. Na pół godziny przed, meczem kibiców udających się na stadion Górnika zaatakowała śnieżna zadymka. Przeszła jednak po kwadransie i mecz — choć płyta była rozmiękła, a wiatr rządził górnymi piłkami — spotkanie rozegrano w blasku słońca. Tym razem świeciło ono jednak tylko dla Górnika...

Trener Jan Kowalski ustawił swój zespół z założeniami taktycznymi: piątka pomocników, trójką obrońców i dwójką napastników. Szybko jednak musiał dokonać korekty i wycofać Piotra Jegora do defensywy bowiem goście wyszli trzema napastnikami. Atakował jednak Górnik. Bobrowicz bronił pewnie uderzenia Koseły (2 min:), Agafona (12 min.) a „główka Bałuszyńskiego była minimalnie za wysoka (4 min.).

Wiślacy zaatakowali w.14 minucie, ale od razu zrobiło się gorąco. Rzut wolny spod chorągiewki wykonywał Janik Swiątek z kąta odegrał piłkę wzdłuż linii bramkowej, a Derewiński stojący metr od linii bramkowej nie zdążył z wyciągnięciem nogi. A później znowu nacierali zabrzanie. Jednak za wyjątkiem podania Bałuszyńskiego do Bobrowicza z 7 metrów. W następnej minucie trybuny dwukrotnie jęknęły. Najpierw kibice Wisły przeżywali zamieszanie pod bramką Bębna, który minął się z piłką centrowaną z rzutu różnego i później mógł już nie patrzeć co zrobią Gałuszka i Derewiński. Chybili, o milimetry. W odpowiedzi centra Bałuszyńskiego trafiła na głowę Krausa i ten z 6 metrów powtórzył wyczyn Gałuszki. Aż wreszcie przyszła 37 minuta. Wykopujący piłkę spod swojej bramki Gałuszka, trafił w nogę Bałuszyńskiego, dzięki czemu sam na sam z Bobrowiczem stanął Kraus, ale kiedy opanowywał piłkę, próbujący przeszkodzić mu Jałocha, przelobował swojego bramkarza i ustalił — jak się później okazało — wynik meczu pogrążający Wisłę. Tym bardziej, że po chwili za drugą żółtą kartkę, (dwa razy ściął Bałuszyńskiego) boisko opuścił Włodarz. I choć w drugiej, połowie goście , nie złożyli broni i atakowali, groźniej było na ich przedpolu gdzie Bobrowicz spisywali się bez zarzutu broniąc nawet w sytuacjach sam na sam z Krausem (76 i 81 min.). Napastnicy zabrzan nie znaleźli sposobu na golkipera Wisły.

Program meczowy.