14.03.1992 - Górnik Zabrze - Wisła Kraków 1:0
14 marca 1992 (sobota), godzina 15:00 1. liga 1991/92, 18. kolejka |
Górnik Zabrze | 1:0 (1:0) | Wisła Kraków | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Michał Listkiewicz (Warszawa) Widzów: 6 390 |
Jałocha 37 s | 1:0 | |||
Koseła, R. Staniek | Włodarz (2) | |||
Włodarz 38 | ||||
Marek Bęben Jacek Grembocki Tomasz Wałdoch Piotr Jegor Marek Piotrowicz Krzysztof Zagórski Dariusz Koseła Ryszard Staniek Mieczysław Agafon (67 Waldemar Kamiński Henryk Bałuszyński Ryszard Kraus (86 Andrzej Orzeszek) |
SKŁADY | Jacek Bobrowicz Robert Włodarz Janusz Gałuszka Jarosław Giszka Marcin Jałocha Zdzisław Janik (68 Dariusz Marzec) Zbigniew Gręda Dariusz Wójtowicz (76 Tomasz Kulawik) Zbigniew Świętek Ołeh Derewinśkyj Andriej Chlebosołow | ||
Trener: Jan Kowalski | Trener: Adam Musiał |
Relacje
Sport
Zabrze. Na pół godziny przed meczem kibiców udających się na stadion Górnika zaatakowała śnieżna zadymka. Przeszła jednak po kwadransie i mecz - choć płyta była rozmiękła, a wiatr rządził górnymi piłkami - spotkanie rozegrano w blasku słońca. Tym razem świeciło ono jednak tylko dla Górnika...
Trener Jan Kowalski ustawił swój zespół z założeniami taktycznymi: piątka pomocników, trójką obrońców i dwójką napastników. Szybko jednak musiał dokonać korekty i wycofać Piotra Jegora do defensywy bowiem goście wyszli trzema napastnikami. Atakował jednak Górnik. Bobrowicz bronił pewnie uderzenia Koseły (2 min.), Agafona (12 min.), a główka Bałuszyńskiego była minimalnie za wysoka (4 min.).
Wiślacy zaatakowali w 14. minucie, ale od razu zrobiło się gorąco. Rzut wolny spod chorągiewki wykonywał Janik, Świętek z kąta odegrał piłkę wzdłuż linii bramkowej, a Derewiński stojący metr od linii bramkowej nie zdążył z wyciągnięciem nogi. A później znowu nacierali zabrzanie. Jednak za wyjątkiem podania Bałuszyńskiego do Bobrowicza z 7 metrów. W następnej minucie trybuny dwukrotnie jęknęły. Najpierw kibice Wisły przeżywali zamieszanie pod bramką Bębna, który minął się z piłką centrowaną z rzutu różnego i później mógł już nie patrzeć co zrobią Gałuszka i Derewiński. Chybili, o milimetry. W odpowiedzi centra Bałuszyńskiego trafiła na głowę Krausa i ten z 6 metrów powtórzył wyczyn Gałuszki. Aż wreszcie przyszła 37 minuta. Wykopujący piłkę spod swojej bramki Gałuszka, trafił w nogę Bałuszyńskiego, dzięki czemu sam na sam z Bobrowiczem stanął Kraus, ale kiedy opanowywał piłkę, próbujący przeszkodzić mu Jałocha, przelobował swojego bramkarza i ustalił - jak się później okazało - wynik meczu pogrążający Wisłę. Tym bardziej, że po chwili za drugą żółtą kartkę (dwa razy ściął Bałuszyńskiego) boisko opuścił Włodarz. I choć w drugiej połowie goście nie złożyli broni i atakowali, groźniej było na ich przedpolu gdzie Bobrowicz spisywał się bez zarzutu broniąc nawet w sytuacjach sam na sam z Krausem (76 i 81 min.). Napastnicy zabrzan nie znaleźli sposobu na golkipera Wisły.