23.10.1971 - Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 1:4: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
m
m (usunięcie linku)
 
(Nie pokazano 2 wersji utworzonych przez 2 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
[[Plik:Sport_25.10.1971_nr_168_s.1sepia.jpg|300px|thumb|right|Doskonale dysponowany Włodzimierz Lubański zdobywa pierwszą bramkę. (Fot. Halina Pindór [w:] „Sport” nr 165 z dnia 25.10.1971, s. 1)]]
+
{{Mecz
 +
| data                      = 23 października 1971 (sobota), godzina 17:30
 +
| rozgrywki_i_sezon        = [[Sezon 1971/72|1. liga 1971/72]]
 +
| runda                    = 11. kolejka
 +
| drużyna1                  = [[Ruch Chorzów]]
 +
| herbdruzyna1              = {{Herb|nazwaklubu = RuchChorzow}}
 +
| wynik                    = 1:4
 +
| wynik_poszczegolne_czesci = (0:1)
 +
| drużyna2                  = {{Górnik}}
 +
| herbdruzyna2              = {{Herb|nazwaklubu = }}
 +
| miejsce                  = Chorzów
 +
| sędzia                    = Alojzy Jarguz (Olsztyn)
 +
| widzów                    = 40 000
 +
| czas_gry                  =
 +
| gol1                      = <br /><br /><br /><br />Marx 89
 +
| stan                      = 0:1<br />0:2<br />0:3<br />0:4<br />1:4
 +
| gol2                      = Lubański 35 g<br />Lubański 63<br />Lubański 68 g<br />Lubański 77
 +
| żółtekartki1              =
 +
| żółtekartki2              = Skowronek
 +
| czerwonekartki1          =
 +
| czerwonekartki2          =
 +
| sklad1                    = Piotr Czaja 2<br />[[Antoni Piechniczek]] 2<br />Antoni Nieroba 2<br />Jerzy Wyrobek 2<br />Jan Rudnow 1,5<br />Zygmunt Maszczyk 2,5<br />Bronisław Bula 2,5<br />Józef Gomoluch 2,5<br />Joachim Marx 2,5<br />Edward Herman 2<br />Czesław Maruszka 2
 +
| sklad2                    = [[Hubert Kostka]] 2,5<br />[[Henryk Latocha]] 2<br />[[Jerzy Gorgoń]] 2,5<br />[[Stanisław Oślizło]] 3<br />[[Zygmunt Anczok]] 2,5<br />[[Alojzy Deja]] 2 (56 [[Erwin Wilczek]] n.)<br />[[Zygfryd Szołtysik]] 3<br />[[Hubert Skowronek]] 2<br />[[Jan Banaś]] 3<br />[[Włodzimierz Lubański]] 5<br />[[Władysław Szaryński]] 2,5
 +
| trener1                  = Michal Vičan
 +
| trener2                  = [[Antoni Brzeżańczyk]]
 +
}}
  
'''11. kolejka'''
+
== Dodatkowe informacje ==
  
'''Spotkanie ligowe nr 33 (derby nr 49) – 23 października 1971 (sobota, 17.30)'''
+
* Spotkanie ligowe z Ruchem nr 33 (derby nr 49).
 +
* Spotkanie ocenione na 4 gwiazdki według ''Sportu'' (obok piłkarzy noty według tegoż dziennika).
 +
* Według innego źródła pierwszy gol Lubańskiego padł w 30. minucie.
  
'''Ruch Chorzów 1:4 (0:1) Górnik Zabrze'''
+
== Relacja ==
  
'''4 gwiazdki „Sportu”'''
+
[[Plik:Sport_25.10.1971_nr_168_s.1sepia.jpg|300px|thumb|right|Doskonale dysponowany Włodzimierz Lubański zdobywa pierwszą bramkę. (Fot. Halina Pindór [w:] „Sport” nr 165 z dnia 25.10.1971, s. 1)]]
  
'''Frekwencja:''' 40 000
+
Latem 1971 w Chorzowie postanowiono zatrudnić Słowaka, Michala Vičana. Efekty jego pracy były szybko widoczne. Na trzy kolejki przed końcem rundy jesiennej sezonu 1971/72 chorzowianie byli samodzielnym i zdecydowanym liderem tabeli. W całej rundzie przegrali tylko dwa pojedynki. Kluczem do zdobycia premii jesieni miał być właśnie mecz z Górnikiem. Z kolei w Zabrzu, prowadzonym przez Antoniego Brzeżańczyka, działacze byli zawiedzeni postawą piłkarzy w uroczystych dniach jubileuszu klubu. Ciągle jednak powtarzano: trochę cierpliwości. Optymiści byli przekonani, że forma przyjdzie właśnie na wielkie derby z Ruchem.
  
'''Sędzia:''' Jarguz (Olsztyn)
+
Wszystko zaczęło się jednak zgodnie z przewidywaniami. Już we wstępnej fazie spotkania chorzowianie chcieli zadać rywalowi cios, który miał onieśmielić jego poczynania. Zygmunt Maszczyk strzelił ostro z daleka, odbitą piłkę przejął Joachim Marx, nastąpiła poprawka, która wylądowała na poprzeczce. W chwilę później Włodzimierz Lubański zdecydował się na strzał spoza linii szesnastki i tym razem poprzeczka stała się sprzymierzeńcem Piotra Czaji. Taki wstęp do wielkich derbów był zapowiedzią olbrzymich emocji i wysokiego poziomu.
  
'''Strzelcy bramek:'''
+
Górnik postawił jednak wszystko na jedną kartę, a ponieważ szybkości, precyzji i kondycji starczyło mu na pełne 90 minut, karta ta okazała się obfita w atuty. Jednym z nich był Lubański, który pokazał całą gamę swych umiejętności. Był zawodnikiem, który przerastał wszystkich o głowę, wykazał nieprzeciętny nerw do gry i doskonałą dyspozycję strzelecką. Sam zdobył cztery bramki i mógł zdobyć jeszcze jedną. Byłby to najpiękniejszy gol. Oto w 50. minucie przejął piłkę na własnej połowie boiska. Rozejrzał się, sprawdził jaki jest układ sił na murawie, nabrał szybkości niczym hokeista i ruszył na bramkę rywala. Mijał z łatwością jednego, drugiego i trzeciego obrońcę, wyciągnął z bramki Czaję, ale w momencie kiedy już przygotowywał się do ukoronowania wspaniałego rajdu strzałem, piłka uciekła za daleko od bramki i obiektywna publiczność mogła tylko fetować znakomity ciąg i drybling.
 
0-1 - Włodzimierz Lubański 35 min.
 
  
0-2 - Włodzimierz Lubański 63 min.
+
[[Plik:Bilet.jpg|300px|thumb|right|Bilet meczowy.]]
  
0-3 - Włodzimierz Lubański 68 min.
+
Końcówka toczyła się już całkowicie pod dyktando zabrzan. Ruch nie miał zamiaru poddawać się bez walki, udało się jednak zdobyć tylko honorowego gola. Na minutę przed ostatnim gwizdkiem Joachim Marx dopiął celu i bramka ta w jakimś stopniu usatysfakcjonowała zwolenników lidera. Na więcej zabrakło czasu i środków.
  
0-4 - Włodzimierz Lubański 77 min.
+
Zwycięzcy nie mieli w swoich szeregach słabych punktów. Dysponowali zawodnikami bardzo dobrymi i dobrymi. Na szczególne wyróżnienie zasłużył na pewno Lubański, Oślizło, który nie popełnił właściwie żadnego błędu, Gorgoń zatruwający życie raz Marxowi, raz Hermanowi oraz pracujący na pełnych obrotach Szołtysik.
  
1-4 - Joachim Marx 89 min.
+
Ruch generalnie nie zawiódł. Zaczął w dobrym stylu i toczył wyrównany bój z mistrzem Polski. Dopiero stracone bramki odebrały mu wiarę w możliwość uzyskania korzystnego wyniku. Słabiej grali boczni obrońcy a zwłaszcza Rudnow, po którym było widać skutki długiej przerwy. Herman i Marx groźni w pierwszej fazie, później przegrali sporo pojedynków z dobrze zorganizowaną defensywą Górnika. Ofiarnie pracował Gomoluch, który też znalazł się pod koniec spotkania w znakomitej sytuacji i w niewybaczalny sposób ją zmarnował. Gdyby zdobył bramkę, wynik w pełni odzwierciedlałby wówczas układ sił.
  
'''Żółte kartki:''' Hubert Skowronek
+
Zabrzanie zdobyli na stadionie Chorzowa same pozytywne opinie za grę, 2 punkty, 4 bramki i awans na trzecią pozycję w tabeli ze stratą zaledwie jednego punktu do prowadzącego duetu Ruch – [[Zagłębie Sosnowiec]].
  
'''Skład i noty Ruchu wg „Sportu”:'''
 
 
Piotr Czaja 2, Antoni Piechniczek 2, Antoni Nieroba 2, Jerzy Wyrobek 2, Jan Rudnow 1,5, Zygmunt Maszczyk 2,5, Bronisław Bula 2,5, Józef Gomoluch 2,5, Joachim Marx 2,5, Edward Herman 2, Czesław Maruszka 2
 
 
'''Trener''' Michal Vičan
 
 
'''Skład i noty Górnika wg „Sportu”:'''
 
 
Hubert Kostka 2,5, Henryk Latocha 2, Jerzy Gorgoń 2,5, Stanisław Oślizło 3, Zygmunt Anczok 2,5, Alojzy Deja 2 (56. Erwin Wilczek – nie klas.), Zygfryd Szołtysik 3, Hubert Skowronek 2, Jan Banaś 3, Włodzimierz Lubański 5, Władysław Szaryński 2,5
 
 
'''Trener''' Antoni Brzeżańczyk
 
 
[[Plik:Bilet.jpg|300px|thumb|right|Bilet meczowy]]
 
 
Latem 1971 w Chorzowie postanowiono zatrudnić Słowaka, Michala Vičana. Efekty jego pracy były szybko widoczne. Na trzy kolejki przed końcem rundy jesiennej sezonu 1971/72 chorzowianie byli samodzielnym i zdecydowanym liderem tabeli. W całej rundzie przegrali tylko dwa pojedynki. Kluczem do zdobycia premii jesieni miał być właśnie mecz z Górnikiem . Z kolei w Zabrzu, prowadzonym przez Antoniego Brzeżańczyka, działacze byli zawiedzeni postawą piłkarzy w uroczystych dniach jubileuszu klubu . Ciągle jednak powtarzano: trochę cierpliwości. Optymiści byli przekonani, że forma przyjdzie właśnie na wielkie derby z Ruchem.
 
 
Wszystko zaczęło się jednak zgodnie z przewidywaniami. Już we wstępnej fazie spotkania chorzowianie chcieli zadać rywalowi cios, który miał onieśmielić jego poczynania. Zygmunt Maszczyk strzelił ostro z daleka, odbitą piłkę przejął Joachim Marx, nastąpiła poprawka, która wylądowała na poprzeczce. W chwilę później Włodzimierz Lubański zdecydował się na strzał spoza linii szesnastki i tym razem poprzeczka stała się sprzymierzeńcem Piotra Czaji. Taki wstęp do wielkich derbów był zapowiedzią olbrzymich emocji i wysokiego poziomu.
 
 
Górnik postawił jednak wszystko na jedną kartę, a ponieważ szybkości, precyzji i kondycji starczyło mu na pełne 90 minut, karta ta okazała się obfita w atuty. Jednym z nich był Lubański, który pokazał całą gamę swych umiejętności. Był zawodnikiem, który przerastał wszystkich o głowę, wykazał nieprzeciętny nerw do gry i doskonałą dyspozycję strzelecką. Sam zdobył cztery bramki i mógł zdobyć jeszcze jedną. Byłby to najpiękniejszy gol. Oto w 50 minucie przejął piłkę na własnej połowie boiska. Rozejrzał się, sprawdził jaki jest układ sił na murawie, nabrał szybkości niczym hokeista i ruszył na bramkę rywala. Mijał z łatwością jednego, drugiego i trzeciego obrońcę, wyciągnął z bramki Czaję, ale w momencie kiedy już przygotowywał się do ukoronowania wspaniałego rajdu strzałem, piłka uciekła za daleko od bramki i obiektywna publiczność mogła tylko fetować znakomity ciąg i drybling.
 
 
Końcówka toczyła się już całkowicie pod dyktando zabrzan. Ruch nie miał zamiaru poddawać się bez walki, udało się jednak zdobyć tylko honorowego gola. Na minutę przed ostatnim gwizdkiem Joachim Marx dopiął celu i bramka ta w jakimś stopniu usatysfakcjonowała zwolenników lidera. Na więcej zabrakło czasu i środków.
 
 
Zwycięzcy nie mieli w swoich szeregach słabych punktów. Dysponowali zawodnikami bardzo dobrymi i dobrymi. Na szczególne wyróżnienie zasłużył na pewno Lubański, Oślizło, który nie popełnił właściwie żadnego błędu, Gorgoń zatruwający życie raz Marxowi raz Hermanowi oraz pracujący na pełnych obrotach Szołtysik.
 
 
Ruch generalnie nie zwiódł. Zaczął w dobrym stylu i toczył wyrównany bój z mistrzem Polski. Dopiero stracone bramki odebrały mu wiarę w możliwość uzyskania korzystnego wyniku. Słabiej grali boczni obrońcy a zwłaszcza Rudnow, po którym było widać skutki długiej przerwy. Herman i Marx groźni w pierwszej fazie, później przegrali sporo pojedynków z dobrze zorganizowaną defensywą Górnika. Ofiarnie pracował Gomoluch, który też znalazł się pod koniec spotkania w znakomitej sytuacji i w niewybaczalny sposób ją zmarnował. Gdyby zdobył bramkę, wynik w pełni odzwierciedlałby wówczas układ sił.
 
 
Zabrzanie zdobyli na stadionie Chorzowa same pozytywne opinie za grę, 2 punkty, 4 bramki i awans na trzecią pozycję w tabeli ze stratą zaledwie jednego punktu do prowadzącego duetu Ruch – Zagłębie Sosnowiec.
 
 
 
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1971/72|1971.10.23]]
 
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1971/72|1971.10.23]]
 
[[Kategoria:Ruch Chorzów|1L1971.10.23]]
 
[[Kategoria:Ruch Chorzów|1L1971.10.23]]

Aktualna wersja na dzień 20:45, 4 sie 2013

23 października 1971 (sobota), godzina 17:30
1. liga 1971/72, 11. kolejka
Ruch Chorzów 1:4 (0:1) Górnik Zabrze Chorzów
Sędzia: Alojzy Jarguz (Olsztyn)
Widzów: 40 000
HerbRuchChorzow.gif Herb.gif




Marx 89
0:1
0:2
0:3
0:4
1:4
Lubański 35 g
Lubański 63
Lubański 68 g
Lubański 77
Yellow card.gif Skowronek
Piotr Czaja 2
Antoni Piechniczek 2
Antoni Nieroba 2
Jerzy Wyrobek 2
Jan Rudnow 1,5
Zygmunt Maszczyk 2,5
Bronisław Bula 2,5
Józef Gomoluch 2,5
Joachim Marx 2,5
Edward Herman 2
Czesław Maruszka 2
SKŁADY Hubert Kostka 2,5
Henryk Latocha 2
Jerzy Gorgoń 2,5
Stanisław Oślizło 3
Zygmunt Anczok 2,5
Alojzy Deja 2 (56 Erwin Wilczek n.)
Zygfryd Szołtysik 3
Hubert Skowronek 2
Jan Banaś 3
Włodzimierz Lubański 5
Władysław Szaryński 2,5
Trener: Michal Vičan Trener: Antoni Brzeżańczyk

Dodatkowe informacje

  • Spotkanie ligowe z Ruchem nr 33 (derby nr 49).
  • Spotkanie ocenione na 4 gwiazdki według Sportu (obok piłkarzy noty według tegoż dziennika).
  • Według innego źródła pierwszy gol Lubańskiego padł w 30. minucie.

Relacja

Doskonale dysponowany Włodzimierz Lubański zdobywa pierwszą bramkę. (Fot. Halina Pindór [w:] „Sport” nr 165 z dnia 25.10.1971, s. 1)

Latem 1971 w Chorzowie postanowiono zatrudnić Słowaka, Michala Vičana. Efekty jego pracy były szybko widoczne. Na trzy kolejki przed końcem rundy jesiennej sezonu 1971/72 chorzowianie byli samodzielnym i zdecydowanym liderem tabeli. W całej rundzie przegrali tylko dwa pojedynki. Kluczem do zdobycia premii jesieni miał być właśnie mecz z Górnikiem. Z kolei w Zabrzu, prowadzonym przez Antoniego Brzeżańczyka, działacze byli zawiedzeni postawą piłkarzy w uroczystych dniach jubileuszu klubu. Ciągle jednak powtarzano: trochę cierpliwości. Optymiści byli przekonani, że forma przyjdzie właśnie na wielkie derby z Ruchem.

Wszystko zaczęło się jednak zgodnie z przewidywaniami. Już we wstępnej fazie spotkania chorzowianie chcieli zadać rywalowi cios, który miał onieśmielić jego poczynania. Zygmunt Maszczyk strzelił ostro z daleka, odbitą piłkę przejął Joachim Marx, nastąpiła poprawka, która wylądowała na poprzeczce. W chwilę później Włodzimierz Lubański zdecydował się na strzał spoza linii szesnastki i tym razem poprzeczka stała się sprzymierzeńcem Piotra Czaji. Taki wstęp do wielkich derbów był zapowiedzią olbrzymich emocji i wysokiego poziomu.

Górnik postawił jednak wszystko na jedną kartę, a ponieważ szybkości, precyzji i kondycji starczyło mu na pełne 90 minut, karta ta okazała się obfita w atuty. Jednym z nich był Lubański, który pokazał całą gamę swych umiejętności. Był zawodnikiem, który przerastał wszystkich o głowę, wykazał nieprzeciętny nerw do gry i doskonałą dyspozycję strzelecką. Sam zdobył cztery bramki i mógł zdobyć jeszcze jedną. Byłby to najpiękniejszy gol. Oto w 50. minucie przejął piłkę na własnej połowie boiska. Rozejrzał się, sprawdził jaki jest układ sił na murawie, nabrał szybkości niczym hokeista i ruszył na bramkę rywala. Mijał z łatwością jednego, drugiego i trzeciego obrońcę, wyciągnął z bramki Czaję, ale w momencie kiedy już przygotowywał się do ukoronowania wspaniałego rajdu strzałem, piłka uciekła za daleko od bramki i obiektywna publiczność mogła tylko fetować znakomity ciąg i drybling.

Bilet meczowy.

Końcówka toczyła się już całkowicie pod dyktando zabrzan. Ruch nie miał zamiaru poddawać się bez walki, udało się jednak zdobyć tylko honorowego gola. Na minutę przed ostatnim gwizdkiem Joachim Marx dopiął celu i bramka ta w jakimś stopniu usatysfakcjonowała zwolenników lidera. Na więcej zabrakło czasu i środków.

Zwycięzcy nie mieli w swoich szeregach słabych punktów. Dysponowali zawodnikami bardzo dobrymi i dobrymi. Na szczególne wyróżnienie zasłużył na pewno Lubański, Oślizło, który nie popełnił właściwie żadnego błędu, Gorgoń zatruwający życie raz Marxowi, raz Hermanowi oraz pracujący na pełnych obrotach Szołtysik.

Ruch generalnie nie zawiódł. Zaczął w dobrym stylu i toczył wyrównany bój z mistrzem Polski. Dopiero stracone bramki odebrały mu wiarę w możliwość uzyskania korzystnego wyniku. Słabiej grali boczni obrońcy a zwłaszcza Rudnow, po którym było widać skutki długiej przerwy. Herman i Marx groźni w pierwszej fazie, później przegrali sporo pojedynków z dobrze zorganizowaną defensywą Górnika. Ofiarnie pracował Gomoluch, który też znalazł się pod koniec spotkania w znakomitej sytuacji i w niewybaczalny sposób ją zmarnował. Gdyby zdobył bramkę, wynik w pełni odzwierciedlałby wówczas układ sił.

Zabrzanie zdobyli na stadionie Chorzowa same pozytywne opinie za grę, 2 punkty, 4 bramki i awans na trzecią pozycję w tabeli ze stratą zaledwie jednego punktu do prowadzącego duetu Ruch – Zagłębie Sosnowiec.