06.11.1977 - Górnik Zabrze - Stal Mielec 2:2: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
(szablon)
Linia 20: Linia 20:
 
  | czerwonekartki1          =  
 
  | czerwonekartki1          =  
 
  | czerwonekartki2          =  
 
  | czerwonekartki2          =  
  | sklad1                    =  
+
  | sklad1                    = [[Fischer]]<br />[[Jarzina]]<br />[[Gorgoń]]<br />[[Wieczorek]]<br />[[Lazurowicz]] (50 [[Bindek]])<br />[[Szołtysik]]<br />[[Curyło]]<br />[[Kurzeja]]<br />[[Hutka]]<br />[[Popowicz]] (73 [[Marcinkowski]]<br />[[Gzil]]
 
  | sklad2                    =  
 
  | sklad2                    =  
  | trener1                  =  
+
  | trener1                  = [[Hubert Kostka]]
  | trener2                  =  
+
  | trener2                  = [[Pawlikaniec]]
 
}}
 
}}
 +
 +
== Relacje ==
 +
 +
=== Sport ===
 +
 +
''Szarmach uratował punkt dla Stali''
 +
 +
Wydaje się, że kryzys który trawił zespół Górnika od jakiegoś czasu minął. W pojedynku z mielczanami zespół zabrzan dał z siebie wszystko i był bardzo bliski zdobycia obydwu punktów. Nie udało się za sprawą Szarmacha, b. napastnika Górnika. On to, niezbyt imponując swoją grą w ciągu całego meczu, w 85 minucie zdobył się na dynamiczny rajd i po minięciu Gorgonia oraz wyciągnięciu z bramki Fischera wyrównał na 2-2!
 +
 +
Po zmianie stron Górnik wyraźnie przeważał. Efektem owej przewagi był gol zdobyty sprytnie przez Curyłę, który z bardzo ostrego kąta pokonał bramkarza Stali. Ale wtedy górnicy nieco się rozluźnili i w efekcie stracili jeden punkt wskutek błędu defensorów. W ostatniej minucie po kornerze Kurzei wszyscy piłkarze Górnika "gościli" pod bramką Kukli. Tymczasem Kosiński wybił piłkę daleko w pole, gdzie trójka mielczan miała przed sobą tylko Bindka. Na szczęście dla zabrzan, St. Karaś nie wytrzymał nerwowo, wyszedł przed Bindka w momencie kiedy piłkę do niego kierował Szarmach. Oczywiście spalony.
 +
 +
W Górniku najsilniejszą formacją była defensywa, ale dobre wrażenie pozostawili również gracze linii środkowej. Coraz lepiej poczyna sobie w nowym otoczeniu eks-rzeszowianin Curyło, który zdobył bramkę a ponadto w 35 minucie popisał się kapitalnym strzałem z dystansu, po którym piłka trafiła w słupek. W Górniku znów rej wodził niezmordowany Szołtysik. Po przeciwnej stronie liderem zespołu miał być Kasperczak, ale raził on powolnością i w żadnym wypadku nie był pierwszoplanowym graczem Stali. Szarmach był mało widoczny, ale "swoje zrobił". W pierwszej połowie dwa razy potężnie strzelił, minimalnie chybiając celu, a raz po wolnym Fischer z wielkim trudem obronił jego strzał.
 +
 +
''Jan Fiszer, Sport nr 215 z dnia 07.11.1977r.''
  
 
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1977/78|1977.11.06]]
 
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1977/78|1977.11.06]]
 
[[Kategoria:Stal Mielec|1L1977.11.06]]
 
[[Kategoria:Stal Mielec|1L1977.11.06]]

Wersja z 12:11, 20 sie 2013

6 listopada 1977
1. liga 1977/78, 15. kolejka
Górnik Zabrze 2:2 (1:1) Stal Mielec Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Marian Kustoń (Poznań)
Herb.gif
Gzil 9

Curyło 77
1:0
1:1
2:1
2:2

Buda 36

Szarmach 86
Fischer
Jarzina
Gorgoń
Wieczorek
Lazurowicz (50 Bindek)
Szołtysik
Curyło
Kurzeja
Hutka
Popowicz (73 Marcinkowski
Gzil
SKŁADY
Trener: Hubert Kostka Trener: Pawlikaniec

Relacje

Sport

Szarmach uratował punkt dla Stali

Wydaje się, że kryzys który trawił zespół Górnika od jakiegoś czasu minął. W pojedynku z mielczanami zespół zabrzan dał z siebie wszystko i był bardzo bliski zdobycia obydwu punktów. Nie udało się za sprawą Szarmacha, b. napastnika Górnika. On to, niezbyt imponując swoją grą w ciągu całego meczu, w 85 minucie zdobył się na dynamiczny rajd i po minięciu Gorgonia oraz wyciągnięciu z bramki Fischera wyrównał na 2-2!

Po zmianie stron Górnik wyraźnie przeważał. Efektem owej przewagi był gol zdobyty sprytnie przez Curyłę, który z bardzo ostrego kąta pokonał bramkarza Stali. Ale wtedy górnicy nieco się rozluźnili i w efekcie stracili jeden punkt wskutek błędu defensorów. W ostatniej minucie po kornerze Kurzei wszyscy piłkarze Górnika "gościli" pod bramką Kukli. Tymczasem Kosiński wybił piłkę daleko w pole, gdzie trójka mielczan miała przed sobą tylko Bindka. Na szczęście dla zabrzan, St. Karaś nie wytrzymał nerwowo, wyszedł przed Bindka w momencie kiedy piłkę do niego kierował Szarmach. Oczywiście spalony.

W Górniku najsilniejszą formacją była defensywa, ale dobre wrażenie pozostawili również gracze linii środkowej. Coraz lepiej poczyna sobie w nowym otoczeniu eks-rzeszowianin Curyło, który zdobył bramkę a ponadto w 35 minucie popisał się kapitalnym strzałem z dystansu, po którym piłka trafiła w słupek. W Górniku znów rej wodził niezmordowany Szołtysik. Po przeciwnej stronie liderem zespołu miał być Kasperczak, ale raził on powolnością i w żadnym wypadku nie był pierwszoplanowym graczem Stali. Szarmach był mało widoczny, ale "swoje zrobił". W pierwszej połowie dwa razy potężnie strzelił, minimalnie chybiając celu, a raz po wolnym Fischer z wielkim trudem obronił jego strzał.

Jan Fiszer, Sport nr 215 z dnia 07.11.1977r.