10.06.1981 - Stal Mielec - Górnik Zabrze 1:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
(szablon)
Linia 10: Linia 10:
 
  | herbdruzyna2              = {{Herb|nazwaklubu = }}
 
  | herbdruzyna2              = {{Herb|nazwaklubu = }}
 
  | miejsce                  =  
 
  | miejsce                  =  
  | sędzia                    =  
+
  | sędzia                    = Józef Grzesiuk (Suwałki)
  | widzów                    =  
+
  | widzów                    = 8 000
 
  | czas_gry                  =  
 
  | czas_gry                  =  
 
  | gol1                      = Ciołek 72
 
  | gol1                      = Ciołek 72
Linia 20: Linia 20:
 
  | czerwonekartki1          =  
 
  | czerwonekartki1          =  
 
  | czerwonekartki2          =  
 
  | czerwonekartki2          =  
  | sklad1                    =  
+
  | sklad1                    = [[Stawarz]]<br>[[Polak]]<br>[[Orabowski]]<br>[[Łukasik]]<br>[[Mrowiec]]<br>[[Stelmach]]<br>[[Ciołek]]<br>[[Frankowski]]<br>[[Tyburski]] (69 [[Tobolik]])<br>[[Janikowski]]<br>[[Buda]]
  | sklad2                    =  
+
  | sklad2                    = [[Famuła]]<br>[[Gunia]]<br>[[Dolny]]<br>[[Matysik]]<br>[[Zalastowicz]]<br>[[Szwezig]]<br>[[Szymura]]<br>[[Koźlik]]<br>[[Socha]]<br>[[Pałasz]] (69 [[Ossowski]])<br>[[Brzeziński]]
  | trener1                  =  
+
  | trener1                  = [[Marian Kosiński]]
  | trener2                  =  
+
  | trener2                  = [[Zdzisław Podedworny]]
 
}}
 
}}
  
== Relacja ==
+
== Relacje ==
 +
 
 +
=== Sport ===
 +
 
 +
''Oklaski dla... Laty i Szarmacha''
 +
 
 +
Mielec. W pierwszej części meczu, w przerwie, oklaski zbierali tylko… Grzegorz Lato i Andrzej Szarmach, którzy przyjechali do kraju na piłkarskie wakacje i zostali serdecznie przyjęci przez publiczność. Natomiast w drugiej części spotkania jeszcze raz stadion zareagował bardzo życzliwie, tym razem pod adresem Włodzimierza Ciołka, a więc tego zawodnika, który rozstrzygnął  losy pojedynku. W 72 minucie po otrzymaniu piłki od Tobolika mielczanin zapisał na swoje konto bardzo piękną bramkę strzałem zza linii pola karnego. Piłka trafiła idealnie do górnego rogu i dobrze dysponowany Famuła był w tej sytuacji zupełnie bezradny. Po tym wstępie, można byłoby biorąc przykład z naszych kapryśnych piłkarzy, odłożyć długopis i ogłosić początek letniej przerwy dla sprawozdawców… Jednakże z obowiązku dopisze jeszcze do tej relacji kilka kwestii. W pierwszej fazie pojedynku, zresztą tak jak i w całym spotkaniu, nic się specjalnego nie działo. Wprawdzie Janikowski już w 2 minucie miał szansę na zdobycie bramki, ale przestrzelił z bardzo bliskiej odległości i tak się tym zniechęcił, że w całym pojedynku absolutnie nie przypominał zawodnika, który w ub. niedzielę zapisał na swoje konto aż trzy bramki. Jego najbliżsi partnerzy, a dotyczy to szczególnie Budy, również nie wykazali większej inicjatywy i w tej sytuacji gra gospodarzy musiała mieć sporo mankamentów. Goście, jak się wydaje, nie mieli zbytnio wygórowanych ambicji – wypracowali natomiast w 18 i 19 minucie dwie bardzo dobre pozycje. Najpierw Koźlik strzelił niecelnie, a chwile później po świetnym podaniu Brzezińskiego – Pałasz miał wszelkie dane, aby pokonać Stawarza. Odległość od bramki nie większa jak 8 m, sam środek pola karnego i duża swoboda, a więc warunki idealne. A jednak zabrzanin spudłował fatalnie. Były to jedyne emocjonujące spięcia w pierwszych 45 minutach gry. Po przerwie w dalszym ciągu gra nie mogła nabrać rumieńców. Dopiero celny strzał Ciołka, o którym wspomniałem na wstępie tej relacji, poderwał obydwa zespoły do bardziej energicznej gry. W minutowych odstępach dwukrotnie Buda, a następnie Ciołek byli bliscy podwyższenia wyniku, Natomiast goście swoją ostatnią szansę mieli na kilkanaście sekund przed, kiedy na bramkę Stawarza strzelał Szymura, a następnie poprawiał Szwezig, jednakże bez efektu. W sumie mecz bez większych emocji i bez historii. Zwycięstwo gospodarzy zasłużone.
 +
 
 +
''Jan Filipowicz, Sport nr 103 z dnia 11.06.1981 r.''
  
 
Rozprężenie Górników w Mielcu. Po zapewnieniu sobie ligowego utrzymania zabrzanie polegli ze Stalą, a jako, że i piłkarze gospodarzy myślami byli raczej na zbliżających się wakacjach, to też na mieleckim obiekcie największe owacje zebrali... Grzegorz Lato i [[Andrzej Szarmach]], przebywający na urlopach i korzystający z okazji zobaczenia na żywo ligowej piłki. Mecz raczej bez historii, jedyny gol autorstwa Ciołka, który w 72. minucie strzałem pod poprzeczkę pokonał dobrze dysponowanego tego dnia [[Aleksander Famuła|Famułę]].
 
Rozprężenie Górników w Mielcu. Po zapewnieniu sobie ligowego utrzymania zabrzanie polegli ze Stalą, a jako, że i piłkarze gospodarzy myślami byli raczej na zbliżających się wakacjach, to też na mieleckim obiekcie największe owacje zebrali... Grzegorz Lato i [[Andrzej Szarmach]], przebywający na urlopach i korzystający z okazji zobaczenia na żywo ligowej piłki. Mecz raczej bez historii, jedyny gol autorstwa Ciołka, który w 72. minucie strzałem pod poprzeczkę pokonał dobrze dysponowanego tego dnia [[Aleksander Famuła|Famułę]].

Wersja z 09:17, 16 wrz 2013

10 czerwca 1981
1. liga 1980/81, 29. kolejka
Stal Mielec 1:0 (0:0) Górnik Zabrze
Sędzia: Józef Grzesiuk (Suwałki)
Widzów: 8 000
Herb.gif
Ciołek 72 1:0
Stawarz
Polak
Orabowski
Łukasik
Mrowiec
Stelmach
Ciołek
Frankowski
Tyburski (69 Tobolik)
Janikowski
Buda
SKŁADY Famuła
Gunia
Dolny
Matysik
Zalastowicz
Szwezig
Szymura
Koźlik
Socha
Pałasz (69 Ossowski)
Brzeziński
Trener: Marian Kosiński Trener: Zdzisław Podedworny

Relacje

Sport

Oklaski dla... Laty i Szarmacha

Mielec. W pierwszej części meczu, w przerwie, oklaski zbierali tylko… Grzegorz Lato i Andrzej Szarmach, którzy przyjechali do kraju na piłkarskie wakacje i zostali serdecznie przyjęci przez publiczność. Natomiast w drugiej części spotkania jeszcze raz stadion zareagował bardzo życzliwie, tym razem pod adresem Włodzimierza Ciołka, a więc tego zawodnika, który rozstrzygnął losy pojedynku. W 72 minucie po otrzymaniu piłki od Tobolika mielczanin zapisał na swoje konto bardzo piękną bramkę strzałem zza linii pola karnego. Piłka trafiła idealnie do górnego rogu i dobrze dysponowany Famuła był w tej sytuacji zupełnie bezradny. Po tym wstępie, można byłoby biorąc przykład z naszych kapryśnych piłkarzy, odłożyć długopis i ogłosić początek letniej przerwy dla sprawozdawców… Jednakże z obowiązku dopisze jeszcze do tej relacji kilka kwestii. W pierwszej fazie pojedynku, zresztą tak jak i w całym spotkaniu, nic się specjalnego nie działo. Wprawdzie Janikowski już w 2 minucie miał szansę na zdobycie bramki, ale przestrzelił z bardzo bliskiej odległości i tak się tym zniechęcił, że w całym pojedynku absolutnie nie przypominał zawodnika, który w ub. niedzielę zapisał na swoje konto aż trzy bramki. Jego najbliżsi partnerzy, a dotyczy to szczególnie Budy, również nie wykazali większej inicjatywy i w tej sytuacji gra gospodarzy musiała mieć sporo mankamentów. Goście, jak się wydaje, nie mieli zbytnio wygórowanych ambicji – wypracowali natomiast w 18 i 19 minucie dwie bardzo dobre pozycje. Najpierw Koźlik strzelił niecelnie, a chwile później po świetnym podaniu Brzezińskiego – Pałasz miał wszelkie dane, aby pokonać Stawarza. Odległość od bramki nie większa jak 8 m, sam środek pola karnego i duża swoboda, a więc warunki idealne. A jednak zabrzanin spudłował fatalnie. Były to jedyne emocjonujące spięcia w pierwszych 45 minutach gry. Po przerwie w dalszym ciągu gra nie mogła nabrać rumieńców. Dopiero celny strzał Ciołka, o którym wspomniałem na wstępie tej relacji, poderwał obydwa zespoły do bardziej energicznej gry. W minutowych odstępach dwukrotnie Buda, a następnie Ciołek byli bliscy podwyższenia wyniku, Natomiast goście swoją ostatnią szansę mieli na kilkanaście sekund przed, kiedy na bramkę Stawarza strzelał Szymura, a następnie poprawiał Szwezig, jednakże bez efektu. W sumie mecz bez większych emocji i bez historii. Zwycięstwo gospodarzy zasłużone.

Jan Filipowicz, Sport nr 103 z dnia 11.06.1981 r.

Rozprężenie Górników w Mielcu. Po zapewnieniu sobie ligowego utrzymania zabrzanie polegli ze Stalą, a jako, że i piłkarze gospodarzy myślami byli raczej na zbliżających się wakacjach, to też na mieleckim obiekcie największe owacje zebrali... Grzegorz Lato i Andrzej Szarmach, przebywający na urlopach i korzystający z okazji zobaczenia na żywo ligowej piłki. Mecz raczej bez historii, jedyny gol autorstwa Ciołka, który w 72. minucie strzałem pod poprzeczkę pokonał dobrze dysponowanego tego dnia Famułę.