05.04.1986 - Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 0:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
m
m (uzupełnienie)
 
(Nie pokazano 3 wersji utworzonych przez 2 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
'''26. kolejka'''
+
{{Mecz
 +
| data                      = 5 kwietnia 1986 (sobota), godzina 17:30
 +
| rozgrywki_i_sezon        = [[Sezon 1985/86|1. liga 1985/86]]
 +
| runda                    = 26. kolejka
 +
| drużyna1                  = [[Pogoń Szczecin]]
 +
| herbdruzyna1              = {{Herb|nazwaklubu = PogonSzczecin}}
 +
| wynik                    = 0:0
 +
| wynik_poszczegolne_czesci =
 +
| drużyna2                  = {{Górnik}}
 +
| herbdruzyna2              =
 +
| miejsce                  = Szczecin
 +
| sędzia                    = Janusz Eksztajn (Warszawa)
 +
| widzów                    = 10 000
 +
| czas_gry                  =
 +
| gol1                      =
 +
| stan                      =
 +
| gol2                      =
 +
| żółtekartki1              =
 +
| żółtekartki2              = Pałasz
 +
| czerwonekartki1          =
 +
| czerwonekartki2          =
 +
| sklad1                    = ''(1-4-4-2)''<br />Marek Szczech<br />Mariusz Kuras<br />Janusz Makowski<br />Jerzy Sokołowski<br />Krzysztof Urbanowicz<br />Adam Benesz<br />Adam Kensy<br />Jacek Cyzio (68 Robert Prokopowicz)<br />Andrzej Miązek<br />Jerzy Hawrylewicz<br />Marek Leśniak (76 Leszek Wolski)
 +
| sklad2                    = ''(1-4-3-3)''<br />[[Józef Wandzik]]<br />[[Bogdan Gunia]]<br />[[Waldemar Matysik]]<br />[[Józef Dankowski]]<br />[[Marek Kostrzewa]]<br />[[Marek Majka]] (78 [[Werner Leśnik]])<br />[[Ryszard Komornicki]]<br />[[Jan Urban]]<br />[[Andrzej Pałasz]]<br />[[Andrzej Zgutczyński]]<br />[[Andrzej Iwan]] (73 [[Ryszard Cyroń]])
 +
| trener1                  = Leszek Jezierski
 +
| trener2                  = [[Hubert Kostka]]
 +
}}
  
'''05.04.1986 - [[Pogoń Szczecin]] - Górnik Zabrze 0:0'''
+
== Relacje ==
 +
 
 +
=== Sport ===
 +
 
 +
Szczecin. Piłkarze obu zespołów mieli wyjątkowego pecha. Przez kilka dni w Szczecinie była piękna pogoda, a tuż przed rozpoczęciem meczu lunął deszcz i z nieba lalo się przez całe spotkanie, a boisko wkrótce zamieniło się w grząskie bajoro, wywracający się zawodnicy jeździli po nim jak po lodzie. W tych tak trudnych warunkach oba zespoły rozegrały jednak bardzo ładny mecz. Przez cały czas trwała twarda walka, a akcje przenosiły się od jednej bramki pod drugą. Początek meczu należał do Pogoni, która przez 15 minut oblegała bramkę Wandzika. Portowcy jednak zamiast strzelać chcieli z piłką wjechać do bramki. Jedynie raz Jerzy Sokołowski w 16 minucie zdecydował się na daleki strzał, ale był on niecelny. Z upływem czasu górnicy coraz częściej i groźniej zaczęli kontratakować. W 20 minucie Komornicki także strzelał z daleka, ale również niecelnie. W 2 minuty później błyskawiczną akcję przeprowadzili Zgutczyński z Komornickim, ale Szczech po strzale tego ostatniego — ofiarnie rzucił się w błoto i obronił. W 24 minucie Pałasz popisał się wspaniałym uderzeniem z wolnego, a Szczech równie efektowną obroną, przerzucając piłkę nad poprzeczkę. Już z tych akcji wynika, te role się, odmieniły. Górnik przez cały czas atakował. W 27 minucie Iwan po kilkunastometrowym rajdzie kąśliwie strzelił, ale minimalnie niecelnie. A zaraz potem Szczech intuicyjnie wybił piłkę po płaskim, zaskakującym silnym uderzeniu Zgutczyńskiego. W 42 minucie Urban znalazł się w odległości, zaledwie 4 m od bramki, ale i tym razem przegrał pojedynek z wspaniale interweniującym Szczechem, który obronił, w beznadziejnej wydawałoby się — sytuacji.
 +
 
 +
Druga część meczu rozpoczęła się od ponownych ataków Pogoni. W 51 minucie o mało bramki nie zdobył Cyzio, posyłając jednak piłkę z bliższej odległości, tak że niemal otarła się o słupek, a w 2 minuty później z daleka strzelał Benesz. W 65 minucie górnicy ponownie rozpoczęli ofensywę. Zgutczyński znalazł się sam na sam ze Szczechem, ale szczecinianin znów obronił. Podobnie jak w 73 minucie bramkarz szczeciński zdołał wybić piłkę po fantastycznym uderzeniu Iwana. Z kolei w 75 minucie bliski zdobycia bramki był Kuras, lecz strzelił obok celu, a w 88 minucie Prokopowicz otrzymując dalekie podanie od Kensego — wpadł na pole karne, lecz zamiast strzelać — uwikłał się w skomplikowany drybling 1 obrońcy zabrscy odebrali mu piłkę. Tuż przed końcowym gwizdkiem, kiedy koszulki piłkarzy, były już tak ubłocone, że trudno je było rozpoznać, któryś z napastników Górnika huknął jak z armaty w samo okienko, ale Szczech i tym razem stanął na wysokości zadania. Piłkarze obu drużyn za swą postawę zabrali zasłużone oklaski. Bohaterem meczu był bramkarz Marek Szczech, dzięki któremu Pogoń uratowała punkt, w meczu z bardzo dobrze grającym Górnikiem, a do piłkarzy dostroił się też sędzia, który praktycznie również nie popełnił błędu.
  
 
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1985/86|1986.04.05]]
 
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1985/86|1986.04.05]]
 
[[Kategoria:Pogoń Szczecin|1L1986.04.05]]
 
[[Kategoria:Pogoń Szczecin|1L1986.04.05]]

Aktualna wersja na dzień 09:08, 26 mar 2016

5 kwietnia 1986 (sobota), godzina 17:30
1. liga 1985/86, 26. kolejka
Pogoń Szczecin 0:0  Górnik Zabrze Szczecin
Sędzia: Janusz Eksztajn (Warszawa)
Widzów: 10 000
HerbPogonSzczecin.gif Herb.gif
Yellow card.gif Pałasz
(1-4-4-2)
Marek Szczech
Mariusz Kuras
Janusz Makowski
Jerzy Sokołowski
Krzysztof Urbanowicz
Adam Benesz
Adam Kensy
Jacek Cyzio (68 Robert Prokopowicz)
Andrzej Miązek
Jerzy Hawrylewicz
Marek Leśniak (76 Leszek Wolski)
SKŁADY (1-4-3-3)
Józef Wandzik
Bogdan Gunia
Waldemar Matysik
Józef Dankowski
Marek Kostrzewa
Marek Majka (78 Werner Leśnik)
Ryszard Komornicki
Jan Urban
Andrzej Pałasz
Andrzej Zgutczyński
Andrzej Iwan (73 Ryszard Cyroń)
Trener: Leszek Jezierski Trener: Hubert Kostka

Relacje

Sport

Szczecin. Piłkarze obu zespołów mieli wyjątkowego pecha. Przez kilka dni w Szczecinie była piękna pogoda, a tuż przed rozpoczęciem meczu lunął deszcz i z nieba lalo się przez całe spotkanie, a boisko wkrótce zamieniło się w grząskie bajoro, wywracający się zawodnicy jeździli po nim jak po lodzie. W tych tak trudnych warunkach oba zespoły rozegrały jednak bardzo ładny mecz. Przez cały czas trwała twarda walka, a akcje przenosiły się od jednej bramki pod drugą. Początek meczu należał do Pogoni, która przez 15 minut oblegała bramkę Wandzika. Portowcy jednak zamiast strzelać chcieli z piłką wjechać do bramki. Jedynie raz Jerzy Sokołowski w 16 minucie zdecydował się na daleki strzał, ale był on niecelny. Z upływem czasu górnicy coraz częściej i groźniej zaczęli kontratakować. W 20 minucie Komornicki także strzelał z daleka, ale również niecelnie. W 2 minuty później błyskawiczną akcję przeprowadzili Zgutczyński z Komornickim, ale Szczech po strzale tego ostatniego — ofiarnie rzucił się w błoto i obronił. W 24 minucie Pałasz popisał się wspaniałym uderzeniem z wolnego, a Szczech równie efektowną obroną, przerzucając piłkę nad poprzeczkę. Już z tych akcji wynika, te role się, odmieniły. Górnik przez cały czas atakował. W 27 minucie Iwan po kilkunastometrowym rajdzie kąśliwie strzelił, ale minimalnie niecelnie. A zaraz potem Szczech intuicyjnie wybił piłkę po płaskim, zaskakującym silnym uderzeniu Zgutczyńskiego. W 42 minucie Urban znalazł się w odległości, zaledwie 4 m od bramki, ale i tym razem przegrał pojedynek z wspaniale interweniującym Szczechem, który obronił, w beznadziejnej wydawałoby się — sytuacji.

Druga część meczu rozpoczęła się od ponownych ataków Pogoni. W 51 minucie o mało bramki nie zdobył Cyzio, posyłając jednak piłkę z bliższej odległości, tak że niemal otarła się o słupek, a w 2 minuty później z daleka strzelał Benesz. W 65 minucie górnicy ponownie rozpoczęli ofensywę. Zgutczyński znalazł się sam na sam ze Szczechem, ale szczecinianin znów obronił. Podobnie jak w 73 minucie bramkarz szczeciński zdołał wybić piłkę po fantastycznym uderzeniu Iwana. Z kolei w 75 minucie bliski zdobycia bramki był Kuras, lecz strzelił obok celu, a w 88 minucie Prokopowicz otrzymując dalekie podanie od Kensego — wpadł na pole karne, lecz zamiast strzelać — uwikłał się w skomplikowany drybling 1 obrońcy zabrscy odebrali mu piłkę. Tuż przed końcowym gwizdkiem, kiedy koszulki piłkarzy, były już tak ubłocone, że trudno je było rozpoznać, któryś z napastników Górnika huknął jak z armaty w samo okienko, ale Szczech i tym razem stanął na wysokości zadania. Piłkarze obu drużyn za swą postawę zabrali zasłużone oklaski. Bohaterem meczu był bramkarz Marek Szczech, dzięki któremu Pogoń uratowała punkt, w meczu z bardzo dobrze grającym Górnikiem, a do piłkarzy dostroił się też sędzia, który praktycznie również nie popełnił błędu.