15.08.1984 - Górnik Zabrze - Motor Lublin 2:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
Linia 17: Linia 17:
 
  | gol2                      =  
 
  | gol2                      =  
 
  | żółtekartki1              =  
 
  | żółtekartki1              =  
  | żółtekartki2              =  
+
  | żółtekartki2              = [[Bartoszewski]]<br>[[Boguszewski]]<br>[[Slipiko]]
 
  | czerwonekartki1          =  
 
  | czerwonekartki1          =  
 
  | czerwonekartki2          =  
 
  | czerwonekartki2          =  
Linia 28: Linia 28:
 
[[Plik:15 09 1984 Gornik Zabrze - Motor Lublin program.jpg|300px|thumb|right|Program meczowy.]]
 
[[Plik:15 09 1984 Gornik Zabrze - Motor Lublin program.jpg|300px|thumb|right|Program meczowy.]]
  
 +
==Relacja==
 +
 +
=== Sport ===
 +
 +
''Mądrej głowie…''
 +
 +
ZABRZE. Oba zespoły rozpoczęły sezon 84/85 w różnych stylach. Górnicy zebrali na ogół bardzo pochlebne recenzje za występ w Katowicach, natomiast podopieczni trenera Ćmikiewicza przegrali u siebie z Legią, prezentując się przy tym dość przeciętnie. Wszystko więc wskazywało na to, że zdecydowanym faworytem tego spotkania będzie zespół gospodarzy. I to potwierdziło się na boisku, chociaż trzeba przyznać, że górnicy długo nie mogli sobie poradzić z agresywnie grającymi obrońcami Motoru. Owszem, wprawdzie wyraźnie przeważali, ale bramkowych efektów tej przewagi nie było, jeśli oczywiście nie liczyć nieuznanego przez arbitra  gola zdobytego w 29 min. przez Zgutczyńskiego.
 +
 +
Piętnaście minut wcześniej po potężnym strzale Komornickiego, piłka trafiła w poprzeczkę. Próbowali również szczęścia: Cyroń, Kostrzewa, Pałasz, trzykrotnie w dogodnych sytuacjach znalazł się Majka. W decydujących momentach zabrakło spokoju i opanowania. Płynność przeprowadzanych akcji, łatwość z jaką zabrzanie przedostawali się w okolice bramki Kalinowskiego nie szły w parze ze skutecznością. Nie ulegało jednak wątpliwości, że bramki dla drużyny Huberta Kostki są tylko kwestią czasu. Tym bardziej, że goście – choć grali również wcale nieźle – mieli spore kłopoty z poważniejszym zagrożeniem bramce Cebrata.
 +
 +
Wreszcie, w 53 min. stało się. Za faul Boguszewskiego, zespół lubelski spotkała podwójna kara. Skończyło się bowiem nie tylko na żółtej kartce dla obrońcy Motoru i rzucie wolnym, ale przede wszystkim na przepięknej bramce Komornickiego. Gunia świetnie wrzucił piłkę na pole karne, najwyżej wyskoczył Komornicki i głową skierował piłkę do siatki. Kalinowski próbował jeszcze interweniować, ale zdołał tylko lekko dotknąć piłkę, która odbiła się od słupka i wtoczyła do bramki. Na drugiego gola trzeba było czekać niewiele ponad dziesięć minut. Tym razem kapitalnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się strzelec pierwszego gola, piłka trafiła do pozostawionego bez opieki Dankowskiego i ten nie dał żadnych szans bramkarzowi gości. Dwie przepiękne „główki” – dwie bramki – dwa punkty.
 +
 +
To zwycięstwo mogło wypaść jeszcze bardziej okazale, lecz ponownie dał o sobie znać brak umiejętności skutecznego wykończenia akcji. Bo możliwości na zdobycie kolejnych goli nie zabrakło. Najlepszą zaprzepaścił w 74 minucie Majka. Za faul Jasiny sędzia podyktował bowiem rzut karny. Zamiast jednak trzecie bramki, kibice zobaczyli wspaniałą paradę Kalinowskiego i gest zrezygnowania niefortunnego egzekutora jedenastki. Górnik zagrał więc znów bardzo dobre spotkanie. Motor, niestety rozczarował.
 +
 +
''Mirosław Nowak, Sport, nr 161 z 16 sierpnia 1984r.''
 
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1984/85|1984.08.15]]
 
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1984/85|1984.08.15]]
 
[[Kategoria:Motor Lublin|1L1984.08.15]]
 
[[Kategoria:Motor Lublin|1L1984.08.15]]

Wersja z 09:33, 4 wrz 2013

15 sierpnia 1984
1. liga 1984/85, 2. kolejka
Górnik Zabrze 2:0 (0:0) Motor Lublin Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Włodzimierz Bródka (Gdańsk)
Widzów: ok. 12 000
Herb.gif
Komornicki 53 g
Dankowski 64 g
1:0
2:0
Yellow card.gif Bartoszewski
Boguszewski
Slipiko
Eugeniusz Cebrat
Bogdan Gunia
Józef Dankowski
Joachim Klemenz
Marek Kostrzewa
Marek Majka (81 Marek Piotrowicz)
Waldemar Matysik
Ryszard Komornicki
Andrzej Zgutczyński
Andrzej Pałasz
Ryszard Cyroń (63 Erwin Koźlik)
SKŁADY Kalinowski
Fiuta
Dębiński (68 Witkowski
Boguszewski
Grzanka
Jasina
Bartoszewski
Iwanicki
Łatka
Pop
Slipiko (60 Szaniawski)
Trener: Hubert Kostka Trener: Lesław Ćmikiewicz
Program meczowy.

Relacja

Sport

Mądrej głowie…

ZABRZE. Oba zespoły rozpoczęły sezon 84/85 w różnych stylach. Górnicy zebrali na ogół bardzo pochlebne recenzje za występ w Katowicach, natomiast podopieczni trenera Ćmikiewicza przegrali u siebie z Legią, prezentując się przy tym dość przeciętnie. Wszystko więc wskazywało na to, że zdecydowanym faworytem tego spotkania będzie zespół gospodarzy. I to potwierdziło się na boisku, chociaż trzeba przyznać, że górnicy długo nie mogli sobie poradzić z agresywnie grającymi obrońcami Motoru. Owszem, wprawdzie wyraźnie przeważali, ale bramkowych efektów tej przewagi nie było, jeśli oczywiście nie liczyć nieuznanego przez arbitra gola zdobytego w 29 min. przez Zgutczyńskiego.

Piętnaście minut wcześniej po potężnym strzale Komornickiego, piłka trafiła w poprzeczkę. Próbowali również szczęścia: Cyroń, Kostrzewa, Pałasz, trzykrotnie w dogodnych sytuacjach znalazł się Majka. W decydujących momentach zabrakło spokoju i opanowania. Płynność przeprowadzanych akcji, łatwość z jaką zabrzanie przedostawali się w okolice bramki Kalinowskiego nie szły w parze ze skutecznością. Nie ulegało jednak wątpliwości, że bramki dla drużyny Huberta Kostki są tylko kwestią czasu. Tym bardziej, że goście – choć grali również wcale nieźle – mieli spore kłopoty z poważniejszym zagrożeniem bramce Cebrata.

Wreszcie, w 53 min. stało się. Za faul Boguszewskiego, zespół lubelski spotkała podwójna kara. Skończyło się bowiem nie tylko na żółtej kartce dla obrońcy Motoru i rzucie wolnym, ale przede wszystkim na przepięknej bramce Komornickiego. Gunia świetnie wrzucił piłkę na pole karne, najwyżej wyskoczył Komornicki i głową skierował piłkę do siatki. Kalinowski próbował jeszcze interweniować, ale zdołał tylko lekko dotknąć piłkę, która odbiła się od słupka i wtoczyła do bramki. Na drugiego gola trzeba było czekać niewiele ponad dziesięć minut. Tym razem kapitalnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się strzelec pierwszego gola, piłka trafiła do pozostawionego bez opieki Dankowskiego i ten nie dał żadnych szans bramkarzowi gości. Dwie przepiękne „główki” – dwie bramki – dwa punkty.

To zwycięstwo mogło wypaść jeszcze bardziej okazale, lecz ponownie dał o sobie znać brak umiejętności skutecznego wykończenia akcji. Bo możliwości na zdobycie kolejnych goli nie zabrakło. Najlepszą zaprzepaścił w 74 minucie Majka. Za faul Jasiny sędzia podyktował bowiem rzut karny. Zamiast jednak trzecie bramki, kibice zobaczyli wspaniałą paradę Kalinowskiego i gest zrezygnowania niefortunnego egzekutora jedenastki. Górnik zagrał więc znów bardzo dobre spotkanie. Motor, niestety rozczarował.

Mirosław Nowak, Sport, nr 161 z 16 sierpnia 1984r.