30.03.1977 - Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 2:0: Różnice pomiędzy wersjami
(imię sędziego) |
(uzupełnienie) |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{Mecz | {{Mecz | ||
− | | data = 30 marca 1977 | + | | data = 30 marca 1977 (środa), godzina 17:00 |
| rozgrywki_i_sezon = [[Sezon 1976/77|1. liga 1976/77]] | | rozgrywki_i_sezon = [[Sezon 1976/77|1. liga 1976/77]] | ||
− | | runda = 21. kolejka | + | | runda = 21. kolejka |
| drużyna1 = {{Górnik}} | | drużyna1 = {{Górnik}} | ||
− | | herbdruzyna1 = | + | | herbdruzyna1 = |
| wynik = 2:0 | | wynik = 2:0 | ||
| wynik_poszczegolne_czesci = (1:0) | | wynik_poszczegolne_czesci = (1:0) | ||
Linia 20: | Linia 20: | ||
| czerwonekartki1 = | | czerwonekartki1 = | ||
| czerwonekartki2 = | | czerwonekartki2 = | ||
− | | sklad1 = [[Waldemar Cimander]]< | + | | sklad1 = [[Waldemar Cimander]]<br />[[Zenon Zawada]]<br />[[Henryk Wieczorek]]<br />[[Bernard Jarzina]]<br />[[Zygmunt Bindek]]<br />[[Zygfryd Szołtysik]]<br />[[Ireneusz Lazurowicz]] (63 [[Marian Wasilewski]])<br />[[Józef Kurzeja]]<br />[[Jerzy Radecki]] (46 [[Janusz Marcinkowski]])<br />[[Adam Popowicz]]<br />[[Stanisław Gzil]] |
− | | sklad2 = But<br>Bartłomowicz<br>Malinowski<br>Majewski<br>Wawrowski<br>Mikulski<br>Babij(30 | + | | sklad2 = Ryszard But<br />Andrzej Bartłomowicz<br />Ryszard Malinowski<br />Sławomir Majewski<br />Henryk Wawrowski<br />Jan Mikulski<br />Tadeusz Babij (30 Benon Szostakowski)<br />Zenon Kasztelan (71 Andrzej Krzewicki)<br />Adam Kensy<br />Leszek Wolski<br />Zbigniew Czepan |
− | | trener1 = | + | | trener1 = [[Hubert Kostka]] |
− | | trener2 = | + | | trener2 = Bogusław Hajdas |
}} | }} | ||
+ | |||
+ | == Dodatkowe informacje == | ||
+ | |||
+ | * Według różnych źródeł Wasilewski za Lazurowicza w 69. bądź w 74. minucie. | ||
+ | |||
== Relacja == | == Relacja == | ||
Linia 31: | Linia 36: | ||
=== Sport === | === Sport === | ||
− | ''' | + | '''Passa zabrzan trwa''' |
− | + | Zabrze. Pojedynek z Pogonią zapowiadał się niezwykle atrakcyjnie, ale wbrew prognozom wielkiej gry w środę w Zabrzu nie było. Na widowni dziwiono się, że w ligowej tabeli Pogoń zajmuje tak wysoką pozycję, bowiem to co portowcy demonstrowali w pojedynku z Górnikiem, w żadnym wypadku takiej lokaty nie potwierdzało. Jeszcze w pierwszych dwóch kwadransach goście sprawiali korzystne wrażenie, głównie dzięki celnym podaniom. Ale w 30 minucie wszystko się zmieniło: na środku boiska w główkowym pojedynku z Kurzeją i Popowiczem uległ kontuzji Babij. Nastąpiła zmiana, w jego miejsce trener Hajdas wpuścił do gry Szostakowskiego. W 10 sekund później po celnym strzale Gzila piłka znalazła się w bramce Pogoni. Zaskoczenie było kompletne, bowiem do tego momentu stroną atakującą byli goście. Oni też mieli w 19 minucie kapitalną szansę objęcia prowadzenia. Wspomniany Babij był w pozycji sam na sam z Cimanderem, strzelił wprost w wybiegającego bramkarza, a do dobitki już nie doszło, bowiem Bindek zdołał “wyekspediować” piłkę na róg. W tej części gry portowcy nie mieli już żadnej okazji strzelania bramki. Gospodarze też nie potrafili sobie wypracować takiej sytuacji, z której mogliby podwyższyć wynik. | |
+ | |||
+ | Po przerwie gra się znacznie ożywiła, w czym szczególną zasługę miał najlepszy piłkarz na boisku - Zygfryd Szołtysik. Kapitalnymi podaniami raz po raz rozrywał on szczecińską defensywę, walczył o każdą piłkę i gdyby partnerzy wykorzystali choć połowę tych sytuacji wypracowanych przez “Małego” Pogoń odjechałaby do Szczecina ze znacznie cięższym bagażem bramek, ale tym razem Szostakowski nie miał zrozumienia u partnerów, szczególnie zaś u niemrawego Radeckiego. | ||
− | |||
Po utracie drugiej bramki Pogoń sprawiła wrażenie zrezygnowanej, w jej poczynaniach nic się nie kleiło, natomiast coraz częściej słychać było kłótnie, wszczynane przez Kasztelana. Doszło do tego, że piłkarz ten został wycofany z gry, a jego miejsce zajął Krzywicki. Pogoń w ogóle grała w środę bez konceptu, bez jakiegoś stylu i na dobrą sprawę mogła ponieść dotkliwszą porażkę w wypadku, gdyby poza Szołtysikiem kilku innych piłkarzy Górnika zagrało na normalnym poziomie (Radecki, Zawada, Lazurowicz, Jarzina). | Po utracie drugiej bramki Pogoń sprawiła wrażenie zrezygnowanej, w jej poczynaniach nic się nie kleiło, natomiast coraz częściej słychać było kłótnie, wszczynane przez Kasztelana. Doszło do tego, że piłkarz ten został wycofany z gry, a jego miejsce zajął Krzywicki. Pogoń w ogóle grała w środę bez konceptu, bez jakiegoś stylu i na dobrą sprawę mogła ponieść dotkliwszą porażkę w wypadku, gdyby poza Szołtysikiem kilku innych piłkarzy Górnika zagrało na normalnym poziomie (Radecki, Zawada, Lazurowicz, Jarzina). | ||
− | W | + | W środowym meczu nie było zbyt wiele strzałów, ale jeden zasługuję na wzmiankę. W 62 minucie Kurzeja z woleja bardzo silnie strzelił, trafiając z 20 metrów w “okienko”, ale But piękną paradą zdołał piłkę przerzucić na róg. W końcówce Szostakowski i Czepan starali się pokonać Cimandera, ale bez skutku. W Pogoni na normalnym poziomie grali tylko Bartłomowicz i Wawrowski, kilka niezłych momentów miał Kensy, ale w sumie portowcy mieli zbyt wiele luk w swym zespole, by mogli myśleć o wywiezieniu z Zabrza jednego punktu. |
− | |||
− | |||
+ | ''Jan Fiszer, Sport nr 63, 31 marca 1977'' | ||
[[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1976/77|1977.03.30]] | [[Kategoria:Mecze w ekstraklasie w sezonie 1976/77|1977.03.30]] | ||
[[Kategoria:Pogoń Szczecin|1L1977.03.30]] | [[Kategoria:Pogoń Szczecin|1L1977.03.30]] |
Aktualna wersja na dzień 00:14, 25 mar 2016
30 marca 1977 (środa), godzina 17:00 1. liga 1976/77, 21. kolejka |
Górnik Zabrze | 2:0 (1:0) | Pogoń Szczecin | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Ryszard Sobiecki (Warszawa) Widzów: 12 000 |
Gzil 31 Marcinkowski 53 |
1:0 2:0 |
|||
Waldemar Cimander Zenon Zawada Henryk Wieczorek Bernard Jarzina Zygmunt Bindek Zygfryd Szołtysik Ireneusz Lazurowicz (63 Marian Wasilewski) Józef Kurzeja Jerzy Radecki (46 Janusz Marcinkowski) Adam Popowicz Stanisław Gzil |
SKŁADY | Ryszard But Andrzej Bartłomowicz Ryszard Malinowski Sławomir Majewski Henryk Wawrowski Jan Mikulski Tadeusz Babij (30 Benon Szostakowski) Zenon Kasztelan (71 Andrzej Krzewicki) Adam Kensy Leszek Wolski Zbigniew Czepan | ||
Trener: Hubert Kostka | Trener: Bogusław Hajdas |
Dodatkowe informacje
- Według różnych źródeł Wasilewski za Lazurowicza w 69. bądź w 74. minucie.
Relacja
Sport
Passa zabrzan trwa
Zabrze. Pojedynek z Pogonią zapowiadał się niezwykle atrakcyjnie, ale wbrew prognozom wielkiej gry w środę w Zabrzu nie było. Na widowni dziwiono się, że w ligowej tabeli Pogoń zajmuje tak wysoką pozycję, bowiem to co portowcy demonstrowali w pojedynku z Górnikiem, w żadnym wypadku takiej lokaty nie potwierdzało. Jeszcze w pierwszych dwóch kwadransach goście sprawiali korzystne wrażenie, głównie dzięki celnym podaniom. Ale w 30 minucie wszystko się zmieniło: na środku boiska w główkowym pojedynku z Kurzeją i Popowiczem uległ kontuzji Babij. Nastąpiła zmiana, w jego miejsce trener Hajdas wpuścił do gry Szostakowskiego. W 10 sekund później po celnym strzale Gzila piłka znalazła się w bramce Pogoni. Zaskoczenie było kompletne, bowiem do tego momentu stroną atakującą byli goście. Oni też mieli w 19 minucie kapitalną szansę objęcia prowadzenia. Wspomniany Babij był w pozycji sam na sam z Cimanderem, strzelił wprost w wybiegającego bramkarza, a do dobitki już nie doszło, bowiem Bindek zdołał “wyekspediować” piłkę na róg. W tej części gry portowcy nie mieli już żadnej okazji strzelania bramki. Gospodarze też nie potrafili sobie wypracować takiej sytuacji, z której mogliby podwyższyć wynik.
Po przerwie gra się znacznie ożywiła, w czym szczególną zasługę miał najlepszy piłkarz na boisku - Zygfryd Szołtysik. Kapitalnymi podaniami raz po raz rozrywał on szczecińską defensywę, walczył o każdą piłkę i gdyby partnerzy wykorzystali choć połowę tych sytuacji wypracowanych przez “Małego” Pogoń odjechałaby do Szczecina ze znacznie cięższym bagażem bramek, ale tym razem Szostakowski nie miał zrozumienia u partnerów, szczególnie zaś u niemrawego Radeckiego.
Po utracie drugiej bramki Pogoń sprawiła wrażenie zrezygnowanej, w jej poczynaniach nic się nie kleiło, natomiast coraz częściej słychać było kłótnie, wszczynane przez Kasztelana. Doszło do tego, że piłkarz ten został wycofany z gry, a jego miejsce zajął Krzywicki. Pogoń w ogóle grała w środę bez konceptu, bez jakiegoś stylu i na dobrą sprawę mogła ponieść dotkliwszą porażkę w wypadku, gdyby poza Szołtysikiem kilku innych piłkarzy Górnika zagrało na normalnym poziomie (Radecki, Zawada, Lazurowicz, Jarzina).
W środowym meczu nie było zbyt wiele strzałów, ale jeden zasługuję na wzmiankę. W 62 minucie Kurzeja z woleja bardzo silnie strzelił, trafiając z 20 metrów w “okienko”, ale But piękną paradą zdołał piłkę przerzucić na róg. W końcówce Szostakowski i Czepan starali się pokonać Cimandera, ale bez skutku. W Pogoni na normalnym poziomie grali tylko Bartłomowicz i Wawrowski, kilka niezłych momentów miał Kensy, ale w sumie portowcy mieli zbyt wiele luk w swym zespole, by mogli myśleć o wywiezieniu z Zabrza jednego punktu.
Jan Fiszer, Sport nr 63, 31 marca 1977