14.05.1969 - Górnik Zabrze - Gwardia Warszawa 2:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
m
Linia 4: Linia 4:
  
 
Mecz rewanżowy Gwardziści rozpoczęli bardzo odważnie, odpowiadając na ataki zabrzan równie groźnymi akcjami zakończonymi strzałami Szymczaka i Marczaka. Tuż przed przerwą znakomitym strzałem popisał się [[Erwin Wilczek|Wilczek]], jednak tym razem interwencja Pocialika była równie efektowna, co skuteczna. Losy pojedynku po przerwie rozstrzygnął Szołtysik, najlepszy zawodnik tego spotkania. Najpierw wykorzystał on dokładne podanie [[Włodzimierz Lubański|Lubańskiego]], zdobywając w 56. minucie prowadzenie dla Górnika, następnie zachował się przytomnie podczas zamieszania pod bramką Gwardii i skierował po raz drugi piłkę do siatki. W tym momencie gwardziści przestali marzyć o poprawieniu wyniku z Górnikiem, wycofali z gry nawet swojego najgroźniejszego napastnika Marksa. Zabrzanie, mając zapewniony awans do finału, toczyli dalej mecz raczej w szkolnym tempie. Tylko Szołtysik zagrażał Pocialikowi solowymi akcjami, dwukrotnie znajdując się w dogodnych sytuacjach, zwlekał jednak ze strzałem i obrońcy zdołali zażegnać niebezpieczeństwo. W drużynie Górnika najlepszym zawodnikiem był Szołtysik, organizator wielu akcji i niezły strzelec. W defensywie pierwsza lokata należy się [[Stefan Florenski|Florenskiemu]]. Kilka pięknych interwencji miał również [[Hubert Kostka|Kostka]]. Lubański grał ostrożnie, ale ilekroć znalazł się w sąsiedztwie Pocialika, obrońcy musieli wykazać zdwojoną czujność. Gwardia mimo to pozostawiła w Zabrzu dobre wrażenie. Wydaje się, że przy większym rozwinięciu skrzydeł mogła zmusić zabrzan do poważniejszego wysiłku.
 
Mecz rewanżowy Gwardziści rozpoczęli bardzo odważnie, odpowiadając na ataki zabrzan równie groźnymi akcjami zakończonymi strzałami Szymczaka i Marczaka. Tuż przed przerwą znakomitym strzałem popisał się [[Erwin Wilczek|Wilczek]], jednak tym razem interwencja Pocialika była równie efektowna, co skuteczna. Losy pojedynku po przerwie rozstrzygnął Szołtysik, najlepszy zawodnik tego spotkania. Najpierw wykorzystał on dokładne podanie [[Włodzimierz Lubański|Lubańskiego]], zdobywając w 56. minucie prowadzenie dla Górnika, następnie zachował się przytomnie podczas zamieszania pod bramką Gwardii i skierował po raz drugi piłkę do siatki. W tym momencie gwardziści przestali marzyć o poprawieniu wyniku z Górnikiem, wycofali z gry nawet swojego najgroźniejszego napastnika Marksa. Zabrzanie, mając zapewniony awans do finału, toczyli dalej mecz raczej w szkolnym tempie. Tylko Szołtysik zagrażał Pocialikowi solowymi akcjami, dwukrotnie znajdując się w dogodnych sytuacjach, zwlekał jednak ze strzałem i obrońcy zdołali zażegnać niebezpieczeństwo. W drużynie Górnika najlepszym zawodnikiem był Szołtysik, organizator wielu akcji i niezły strzelec. W defensywie pierwsza lokata należy się [[Stefan Florenski|Florenskiemu]]. Kilka pięknych interwencji miał również [[Hubert Kostka|Kostka]]. Lubański grał ostrożnie, ale ilekroć znalazł się w sąsiedztwie Pocialika, obrońcy musieli wykazać zdwojoną czujność. Gwardia mimo to pozostawiła w Zabrzu dobre wrażenie. Wydaje się, że przy większym rozwinięciu skrzydeł mogła zmusić zabrzan do poważniejszego wysiłku.
 +
[[Kategoria:Mecze w Pucharze Polski w sezonie 1968/69|1969.05.14]]
 +
[[Kategoria:Gwardia Warszawa|1969.05.14]]

Wersja z 21:05, 11 sie 2011

14.05.1969 - Górnik Zabrze - Gwardia Warszawa 2:0 (0:0)

Szołtysik '56, '68

Mecz rewanżowy Gwardziści rozpoczęli bardzo odważnie, odpowiadając na ataki zabrzan równie groźnymi akcjami zakończonymi strzałami Szymczaka i Marczaka. Tuż przed przerwą znakomitym strzałem popisał się Wilczek, jednak tym razem interwencja Pocialika była równie efektowna, co skuteczna. Losy pojedynku po przerwie rozstrzygnął Szołtysik, najlepszy zawodnik tego spotkania. Najpierw wykorzystał on dokładne podanie Lubańskiego, zdobywając w 56. minucie prowadzenie dla Górnika, następnie zachował się przytomnie podczas zamieszania pod bramką Gwardii i skierował po raz drugi piłkę do siatki. W tym momencie gwardziści przestali marzyć o poprawieniu wyniku z Górnikiem, wycofali z gry nawet swojego najgroźniejszego napastnika Marksa. Zabrzanie, mając zapewniony awans do finału, toczyli dalej mecz raczej w szkolnym tempie. Tylko Szołtysik zagrażał Pocialikowi solowymi akcjami, dwukrotnie znajdując się w dogodnych sytuacjach, zwlekał jednak ze strzałem i obrońcy zdołali zażegnać niebezpieczeństwo. W drużynie Górnika najlepszym zawodnikiem był Szołtysik, organizator wielu akcji i niezły strzelec. W defensywie pierwsza lokata należy się Florenskiemu. Kilka pięknych interwencji miał również Kostka. Lubański grał ostrożnie, ale ilekroć znalazł się w sąsiedztwie Pocialika, obrońcy musieli wykazać zdwojoną czujność. Gwardia mimo to pozostawiła w Zabrzu dobre wrażenie. Wydaje się, że przy większym rozwinięciu skrzydeł mogła zmusić zabrzan do poważniejszego wysiłku.