03.08.2002 - Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 0:0

Z WikiGórnik
Wersja z dnia 06:30, 24 paź 2011 autorstwa 23 (dyskusja | edycje) (Utworzył nową stronę „300px|thumb|right|Bilet meczowy. '''1. kolejka''' '''Spotkanie ligowe nr 87 (derby nr 110 – 3 sierpnia 2002...”)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do: nawigacja, szukaj
Bilet meczowy.

1. kolejka

Spotkanie ligowe nr 87 (derby nr 110 – 3 sierpnia 2002 (sobota, 19.00)

Ruch Chorzów 0:0 Górnik Zabrze

2 gwiazdki „Sportu”

Frekwencja: 8000

Sędzia: Mirosław Ryszka (Warszawa)

Żółte kartki: Bartłomiej Jamróz (47. faul) - Marcin Szulik (50. faul), Jacek Wiśniewski (72. faul)

Skład i noty Ruchu wg „Sportu”:

Marek Matuszek 6, Jacek Matyja 5, Marcin Malinowski 6, Marek Wleciałowski 6, Mariusz Masternak 5, Damian Gorawski 2 (46. Marek Suker 2), Bartłomiej Jamróz 5, Łukasz Surma 4, Krzysztof Bizacki 1 (46. Marcin Molek 2), Jan Woś 4 (82. Marcin Narwojsz – nie klas.), Mariusz Śrutwa 4

Trener Orest Lenczyk

Skład i noty Górnika wg „Sportu”:

Piotr Lech 5 (56. Andrzej Bledzewski – nie klas.), Jacek Wiśniewski 5, Ivica Križanać 6, Robert Kolasa 5, Rafał Kocyba 4 (89. Michał Probierz – nie klas.), Marcin Szulik 6, Adam Kompała 5, Rafał Kaczmarczyk 6, Marin Piegzik 1 (46. Tomasz Prasnal 2), Mariusz Nosal 4 (71. Andrzej Niedzielan – nie klas.), Piotr Gierczak 4

Trener Waldemar Fornalik

Na kolejne derby trzeba było czekać praktycznie półtora roku, dlatego postanowiono je rozegrać już na inaugurację sezonu 2002/03. Mecze Górnika i Ruchu zawsze wzbudzały wielkie emocje. Niestety, także te mniej zdrowe… Tym razem kibice obu drużyn zapowiadali sportowy doping, bez obelg i burd, do jakich często dochodziło. Zastanawiano się tylko, czy zdołają wytrwać w tym postanowieniu. Wątpliwości w każdym bądź razie nie można było mieć co do zaangażowania piłkarzy obu drużyn, którzy od dawna czekali z niecierpliwością na to spotkanie. Prezes Ruchu, Krystian Rogala stwierdził nawet, że gry zbliżał się mecz z Górnikiem, nikt nie mówił o premiach. Wystarczającą motywacją była sama chęć pokonania wielkiego rywala zza miedzy. W Zabrzu było podobnie.

Warto wspomnieć, że przy okazji tego meczu miało dojść do ciekawego spotkania. Orest Lenczyk stanąć miał oko w ze byłym swoim asystentem Waldemarem Fornalikiem, który pierwszy raz poprowadził Górnik drużynie, której był wychowankiem. W dresach z logiem Górnika wystąpił również bramkarz Piotr Lech, pomocnik Michał Probierz i Edward Lorens, niegdyś związani z Chorzowem, i grający teraz w derbach przeciwko swojemu byłemu klubowi.

W zespole Ruchu zabrakło Sławomira Palucha, który przechodził rehabilitację po poważnej kontuzji. Spośród piłkarzy Górnika, nie mógł zagrać chorwacki obrońca Mario Andracić (pauza za czerwoną kartkę otrzymaną jeszcze w poprzednim klubie) i Grzegorz Lekki, który w ostatniej chwili zachorował . Mecz z większym animuszem rozpoczęli gospodarze. Dwa razy Piotra Lecha starał się zaskoczyć Jan Woś, ale najpierw został zatrzymany przez Ivicę Kriżanaca, a następnie uderzył niecelnie. Po kwadransie gry próbę ataku podjął Górnik. Skończyło się na rzucie rożnym. Potem, kilkakrotnie strzałami z dystansu, Kaczmarczyk starał się zaskoczyć Matuszka, ale za każdym razem piłka szybowała obok celu. Najbliższy szczęścia pomocnik Górnika był w 28 minucie, gdy z 20 metrów uderzył blisko spojenia słupka z poprzeczką. - Trudno było przedostać się pod bramkę Ruchu, dlatego próbowałem strzelać z dalszych odległości – mówił potem Rafał Kaczmarczyk. Jego celowniki były jednak źle ustawione. Zanim sędzia dał znać o przerwie, groźnie strzelali jeszcze Kompała (obok) i Woś (obronił pewnie Lech).

Pierwsza połowa rozczarowała nie tylko kibiców, ale i trenerów obu drużyn, którzy w przerwie dokonali zmian w składzie: Orest Lenczyk dwóch, Waldemar Fornalik jednej. Po roszadach, wydawało się, że na boisku zacznie się coś dziać, a potwierdziła to akcja Górnika z 48 minuty. Piotr Gierczak otrzymał idealne podanie od Kaczmarczyka i znalazł się sam przed bramkarzem Ruchu. Matuszek wybiegł z bramki i ofiarną interwencją zdołał obronić strzał rywala. To była najlepsza okazja do zdobycia gola w tym spotkaniu. Dwie niezłe okazje miał jeszcze Kaczmarczyk, wciąż jednak – i z rzutu wolnego w 57 minucie, i z gry w 59 minucie – były to strzały niecelne. Potem z daleka uderzył Jacek Wiśniewski, a po drugiej stronie boiska strzelali Marek Suker i Jan Woś, za każdym razem piłka padała łupem bramkarzy. Im bliżej było końcowego gwizdka, tym mniej się działo na boisku. - Zrobiliśmy za mało aby wygrać, i zbyt wiele, by przegrać. W sam raz, żeby zremisować. – trafnie podsumował spotkanie kapitan Ruchu, Mariusz Śrutwa.

W trakcie meczu został przetestowany, po raz pierwszy w Chorzowie, nowy system elektronicznych kas i bram. Sprawdził się, jednak przepustowość kołowrotków pozostawiała wiele do życzenia. Kibice Górnika dopiero po rozpoczęciu meczu mogli zajmować miejsca w swoim sektorze. Tu problem był jednak inny. W geście protestu zabrzanie nie zdecydowali się wykupić przekazanych wcześniej do klubu 600 biletów. Twierdzili, że jest ich stanowczo za mało. Ostatecznie trójkolorowi kupili wejściówki dopiero w Chorzowie i na trybunach pojawiło się ich około 700. Mimo tych zawirowań kibice świetnie dopingowali swoje drużyny i gdyby nie obraźliwy transparent pod adresem Ruchu, jaki pojawił się w sektorze gości, zasłużyliby na najwyższe słowa uznania. Tak skierować je można było tylko do kibiców niebieskich, którzy nie dali się sprowokować i koncentrowali się wyłącznie na dopingu swojej drużyny.