03.05.1980 - Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 1:1

Z WikiGórnik
Wersja z dnia 17:51, 18 gru 2011 autorstwa Pavel (dyskusja | edycje) (usunięcie kategorii)
Skocz do: nawigacja, szukaj
23 minuta meczu. Jerzy Gorgoń zdobywa prowadzenie dla Górnika z rzutu karnego. (Fot. Jerzy Bydliński [w:] „Sport” nr 87 z dnia 05.05.1980, s. 1)

24. kolejka

Spotkanie ligowe nr 48 (derby nr 67) – 3 maja 1980 (sobota, 17.30)

Górnik Zabrze 1:1 (1:0) Ruch Chorzów

2 gwiazdki „Sportu”

Frekwencja: 20 000

Sędzia: Aleksander Suchanek (Kraków)

Strzelcy bramek:

1-0 - Jerzy Gorgoń 23 min. (karny)

1-1 - Tadeusz Małnowicz 83 min.

Żółte kartki: Ireneusz Malcher

Skład i noty Górnika wg „Sportu”:

Waldemar Cimander 3, Bernard Jarzina 5, Jerzy Gorgoń 5, Tadeusz Dolny 5, Zbigniew Rolnik 3, Joachim Hutka 5, Waldemar Matysik 6, Stanisław Curyło 4, Edward Socha 4 (77. Marian Zalastowicz – nie klas.), Andrzej Pałasz 6, Janusz Marcinkowski 3 (62. Krzysztof Szwezig – nie klas.)

Trener Władysław Żmuda

Skład i noty Ruchu wg „Sportu”:

Henryk Bolesta 6, Ireneusz Malcher 4, Marian Piechaczek 5, Tadeusz Jakubczyk 4, Piotr Drzewiecki 2 (46. Tadeusz Małnowicz 3), Krzysztof Kajrys 4, Krystian Walot 4, Andrzej Buncol 7, Henryk Dusza 4, Albin Mikulski 4, Jan Benigier 3

Trener Teodor Wieczorek

Przed rewanżem żadnej z drużyn nie groziła walka o tytuł mistrzowski. Górnikowi marzyło się jednak miejsce w pierwszej trójce, by znów pokazać się na europejskich boiskach. Do tego celu przybliżyć miało go zwycięstwo nad lokalnym rywalem. Ruch z kolei, jak zawsze przed meczem w Zabrzu, myślał o pierwszym wyjazdowym zwycięstwie w ligowych derbach.

Ton walce nadawała grupa piłkarzy 20-latków (Andrzej Buncol, Waldemar Matysik, Joachim Hutka i Andrzej Pałasz). Przewodził niej Andrzej Buncol, który grał od pierwszej do ostatniej minuty w równym, wysokim tempie. Powoli ten uzdolniony zawodnik wyrastał na lidera niebieskich. Jeśli mowa o końcowym rezultacie, to Ruch znów nie zdołał przełamać złej passy w Zabrzu. Gospodarze objęli prowadzenie w 23 minucie, Ruch wyrównał w 60 minut później. Obydwa gole zdobyto ze stojącej piłki – Jerzy Gorgoń z karnego strzałem ostrym i precyzyjnym; Tadeusz Małnowicz z wolnego z około 30 metrów, z ostrego kąta.

Najładniejszym jednak strzałem w meczu popisał się Janusz Marcinkowski. Będąc w pełnym biegu huknął z dystansu tak precyzyjnie, że piłka zmierzała w samo okienko, jednakże gola nie było, gdyż Henryk Bolesta zdołał wybić ją na rzut rożny. Dwie znakomite pozycje do zdobycia zwycięskiej bramki zmarnowali również: Jan Benigier (86 minuta) i Albin Mikulski (88 minuta). Pierwszy wyszedł z „muru” zabrzan po wolnym Krzysztofa Kajrysa, lecz nie trafił w piłkę, natomiast Mikulski otrzymał piłkę po dośrodkowaniu Ireneusza Malchera, jednakże strzelił głową niecelnie.

Widocznym osłabieniem Górnika była nieobecność na boisku kontuzjowanych Emila Szymury i Henryka Wieczorka. Nie tłumaczyło to jednak kiepskiej gry zabrzan, którzy uparcie stosowali atak pozycyjny będący wszak ich najsłabszą bronią. Goście skupili się natomiast na tym, by jak najstaranniej wykonywać swe obowiązki w grze defensywnej.

Po 24. kolejkach Górnik zajmował 7. miejsce w tabeli. W pewnym momencie pojawiła się nawet szansa na grę w Pucharze UEFA. Trzeba było jednak pokonać Widzew Łódź na ich boisku. Tymczasem zabrzanie przegrali aż 1:6 (1:5), a następnego dnia z ławką trenerską pożegnał się Władysław Żmuda. W ostatnich trzech meczach jego miejsce zajął Zdzisław Podedworny, a zabrzanie zakończyli sezon na 6. pozycji. Nieźle, jak na beniaminka. Ruch, jako obrońca tytułu, zajął dopiero 13. lokatę.