01.08.1979 - Szombierki Bytom - Górnik Zabrze 3:1
1 sierpnia 1979 (środa), godzina 17:15 1. liga 1979/80, 2. kolejka |
Szombierki Bytom | 3:1 (2:1) | Górnik Zabrze | Bytom Sędzia: Jerzy Kacprzak (Gdańsk) Widzów: 20 000 |
Byś 27 g Ogaza 38 Kwaśniowski 70 |
1:0 1:1 2:1 3:1 |
Curyło 37 | ||
Wieczorek | ||||
(1-4-3-3) Surlit Sośnica Mierzwiak Gruszka Sroka Jan Byś Janik Wojtowicz (46 Herisz) Kwaśniowski Roman Ogaza Nagiel (72 Sobol) |
SKŁADY | (1-4-4-2) Jacek Wiśniewski I Bernard Jarzina Jerzy Gorgoń Tadeusz Dolny Zbigniew Rolnik Krzysztof Szwezig Henryk Wieczorek Stanisław Curyło (75 Werner Leśnik) Emil Szymura (61 Zbigniew Żurek) Edward Socha Andrzej Pałasz | ||
Trener: Hubert Kostka | Trener: Władysław Żmuda |
Dodatkowe informacje
- Według Trybuny Robotniczej widzów ok. 18 000.
Relacja
Sport
Bytomianie odzyskali wigor
Bytom. Kibice Szombierek nie zrazili się 0:4 swoich pupilów w premierze ekstraklasy i tłumnie stawili się na stadionie. Nie zawiedli się – w pierwszej połowie oglądali widowisko niezwykle ciekawe, barwne, okraszone trzema bramkami. W II odsłonie emocji było już mniej. Jednak właśnie wtedy piłkarze Szombierek przypieczętowali swoje zwycięstwo.
Górnik - jak już informowaliśmy – przystąpił do drugiego spotkania ponownie bez kontuzjowanej czwórki: Lazurowicza, Zalastowicza, Hutki i Bindka. Wczoraj stracili jeszcze jednego swojego czołowego zawodnika – Szymurę, którego po bezpardonowej akcji Sroki trzeba było znieść z boiska.
Mimo tego poważnego osłabienia, Górnik prowadził w I połowie wyrównaną grę, chociaż tempo było bardzo wysokie (mimo upału, ciężkiego, wilgotnego powietrza). Po raz pierwszy stan alarmu został ogłoszony pod bramką Wiśniewskiego, kiedy to Dolny wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Ogazy. Odpowiedź zabrzan przyszła w 15 minut. Bardzo dobrze technicznie wyszkolony Pałasz wspaniale w pojedynkę sforsował defensywę Szombierek – wymanewrował bramkarza i gdy miał przed sobą tylko pustą bramkę… potknął się. Otrzymał jednak za tę akcję dużo braw. Nie będziemy wymieniać wszystkich wydarzeń pierwszej połowy (a było ich wiele) gdyż zajęłoby to zbyt dużo miejsca. W 27 minucie było 1-0 dla gospodarzy. Wojtowicz bardzo dobrze wyegzekwował róg i niski przecież Byś potrafił znaleźć miejsce wśród samych wysokich i masywnych defensorów Górnika. Nie pierwszy to raz i nie ostatni w tym meczu obrońcy zabrzan, mało jednak zwrotni, nie mogli sobie poradzić z pomocnikami i napastnikami gospodarzy, wśród których najgroźniejszy był znów Ogaza. Tym razem nie miał on wsparcia ze strony słabszego niż zazwyczaj Nagiela, wespół jednak z Bysiem, Janikiem i Wojtowiczem stworzył bardzo wiele groźnych sytuacji podbramkowych.
Przewaga Szombierek trwała kilkanaście minut, po czym do głosu doszli zabrzanie. W 38 minucie Szymura świetnie wyegzekwował wolnego, Wieczorek silnie i celnie strzelił z bliska. Surlit popisał się znakomitą obroną, był jednak bezradny wobec dobitki Curyły. Górnicy jeszcze nie przestali się cieszyć z wyrównania, gdy otrzymali bolesną kontrę. W minutę później Wiśniewski odbił strzał wprost przed siebie, nie zdążył wrócić do bramki, gdy piłka po dobitce Ogazy, już trzepotała w siatce.
Na początku drugiej odsłony lekką przewagę mieli zabrzanie, toteż należało oczekiwać ponownego wyrównania. W 61 minucie nastąpiło jednak wydarzenie, które wyjęło im z rąk kolejny atut. Kontuzja Szymury (złamanie kości strzałkowej) w dużym stopniu zdezorganizowała ich szyki, mimo to jeszcze nie zrezygnowali i dwukrotnie byli bliscy zdobycia bramki. W 70 min wszystko było jednak jasne – obrońcy Górnika znów dali się wymanewrować, Kwaśniowski po podaniu Ogazy wyszedł na czystą pozycję i strzelił nieuchronnie do siatki. Od tego momentu spotkanie, które mogło się wszystkim podobać straciło dużo na wartości.
Andrzej Czajkowski, Sport nr 150, 2 sierpnia 1979