02.04.1967 - Górnik Zabrze - GKS Katowice 3:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
2 kwietnia 1967
1. liga 1966/67, 16. kolejka
Górnik Zabrze 3:0 (1:0) GKS Katowice Zabrze
Sędzia: Bożek (Warszawa)
Widzów: 15 000
Herb.gif HerbGKSKatowice.gif
Lubański 5
Lubański 75
Musiałek 80
1:0
2:0
3:0

Hubert Kostka
Rainer Kuchta
Stanisław Oślizło
Jan Kowalski
Norbert Gwosdek
Joachim Kubek
Alfred Olek
Zygfryd Szołtysik
Jerzy Musiałek
Włodzimierz Lubański
Tadeusz Wanat (46 Ernest Pol)
SKŁADY
Czaja
Jan Wraży
Piecyk
Geszlecht (4 Śliwa)
Morcińczyk
Strzelczyk
Szmidt
Rother
Anczok
Zuzok
Glick
Trener: Géza Kalocsay

Relacje

Kronika Górnika Zabrze

Nie był to jeszcze wielki futbol, Górnikowi wciąż daleko do dawnej klasy, ale w jego grze było już widać pewną poprawę. Dobrze spisali się zawodnicy, którzy kandydowali do gry w reprezentacji, mowa tu przede wszystkim o strzelcach bramek oraz Oślizle i bramkarzu Kostce. Pierwsza bramka wpadła już w 5. minucie po asyście Musiałka, piłkę do siatki skierował Lubański, pomógł im przy tym biernie zachowujący się obrońca katowiczan Geszlecht. W 75. minucie błąd Strzelczyka wykorzystał ponownie Lubański. Wreszcie w 80. minucie po szybkiej akcji całego napadu wynik meczu ustalił wyjątkowo szybki i bojowy w tym meczu Musiałek. Piłkarze Górnika mieli jeszcze kilka pozycji strzałowych, jednak większość z nich zaprzepaścił Wanat, a w 43. minucie ładny przebój Lubańskiego zakończył strzał w słupek.

Sport

Popisowe akcje Musiałka i Lubańskiego

Po słabiutkim meczu z Cracovią i jeszcze gorszym z Legią, mistrz Polski odniósł wczoraj wysokie zwycięstwo. Główny w nim udział miało dwóch zawodników: Lubański i Musiałek. Oni byli autorami trzech bramek, dzięki nim oglądaliśmy w Zabrzu coś więcej niż tylko piłkarską przeciętność. Obaj grali szybko, zdecydowanie, skutecznie. Ilekroć byli przy piłce tyle razy bramce Katowic groziło poważne niebezpieczeństwo. Podobały się zwłaszcza ich bilardowe zagrania z wychodzeniem na pozycje i kończone w większości wypadków celnymi strzałami.

Pierwszą taką akcję przeprowadzili już w 5 minucie. Musiałek uciekł Wrażnemu po flance, po czym scentrował piłkę do Lubańskiego, któremu wystarczyło nadstawienie nogi, aby uzyskać prowadzenie. Katowice odpowiedziały na to wzmocnieniem tempa. Rzuciły się do ataku, pragnąc za wszelką cenę odrobić stratę. Dobrych chęci katowiczanom nie brakowało. Gorzej było z kwalifikacjami. Na akcje, jakie po przeciwnej stronie inicjowali Lubański z Musiałkiem nie potrafili się zdobyć ani Szmidt, ani Rotherm ani tym bardziej Zuzok z Anczokiem. Katowiczanie atakowani niemal wyłącznie środkiem boiska. W tym tkwił ich podstawowy błąd. W ten sposób nie można było dojść do tzw. czystych pozycji. Wymagały one przyspieszeń i urozmaiconych kombinacji, a napastników Katowic nie było stać na taką grę. Szamotali się więc w bezpośrednich pojedynkach z blokiem obronnym Górnika, denerwowali się i tracili siły.

Zabrzanie bronili się i kontratakowali. Każdy ich wypad omal nie kończył się bramką . W 22 minucie, po kolejnym błędzie Wrażego, Wanat znalazł się w sytuacji, w której wydawało się, że nic już nie uratuje Czai przed kapitulacją. Wanat strzelił jednak nieprecyzyjnie. Podobnie było w 30 minucie. Doskonałą okazję posiadał znów Wanat, ale i tym razem nie stanął na wysokości zadania. Dodajmy do tego efektowny przebój Lubańskiego. Zakończony strzałem w słupek w 40 minucie, a otrzymamy pełniejszy obraz możliwości obydwu drużyn w pierwszej połowie.

Po przerwie obraz meczu nie uległ zmianie. Wymiana Wanata na Pola nie przyniosła górnikom większych korzyści. Pol starał się wprawdzie jak mógł, ale nie mógł on wczoraj za wiele. Katowiczanie przeważali więc nadal i w dalszym ciągu nie umieli ze swej przewagi zrobić użytku. Wreszcie w 78 minucie padło rozstrzygnięcie. Akcja tandemu Musiałek – Lubański wywołała pod bramką Katowic kolejne zamieszanie. Pomocnik Katowic, Strzelczyk podał piłkę głową Lubańskiemu, który strzałem z 14 metrów ulokował ją nieuchronnie w siatce. Od tego momentu goście skapitulowali. W dwie minuty później Musiałek efektownym strzałem podwyższył wynik na 3:0 a w 85 minucie niewiele brakowało, aby ten sam zawodnik uzyskał czwartą bramkę.

Po meczu powiedzieli:

Trener reprezentacji państwowej, Michał Matyas: „Bardzo podobała mi się gra Musiałka i Lubańskiego. Zadowolony jestem również z formy Szmidta i Oślizły. Nieco słabszy od tej czwórki był Szołtysik. Zwycięstwo zasłużone, chodź wypadło ono nieco wyżej niż powinno z przebiegi meczu”

Trener Górnika, dr Kalocsai: „W Górniku nie było dzisiaj słabszych punktów. Wygraliśmy zasłużenie różnicą trzech bramek. Futbol bowiem polega na skutecznych kontratakach, a nie na obleganiu bramki przeciwnika. Katowice to dobry zespół i bardzo groźny przeciwnik. Tym większa wartość posiada nasze zwycięstwo”.

Trener Katowic, Nikiel: „Nie umiemy z Górnikiem grać. Nawet gdy mamy przewagę i jesteśmy drużyną lepszą, ponosimy porażkę. W moim zespole poniżej swego normalnego poziomu zagrali obrońcy, a w ataku zawiódł Zuzok”

Sport nr 38 3 kwietnia 1967 r.