02.06.1993 - Górnik Zabrze - ŁKS Łódź 1:2
2 czerwca 1993 (środa), godzina 17:30 1. liga 1992/93, 30. kolejka |
Górnik Zabrze | 1:2 (0:1) | ŁKS Łódź | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Ryszard Wójcik (Opole) Widzów: 1 583 |
Bałuszyński 64 g |
0:1 1:1 1:2 |
Wieszczycki 9 Wieszczycki 80 | ||
Marek Bęben Piotr Jegor Marek Kostrzewa Marek Piotrowicz Krzysztof Zagórski Ryszard Staniek Dariusz Koseła (70 Jacek Grembocki) Arkadiusz Kubik Bogusław Cygan Henryk Bałuszyński (84 Mariusz Nosal) Bogdan Pikuta |
SKŁADY | Andrzej Woźniak Witold Bendkowski Marek Chojnacki Rafał Pawlak Grzegorz Krysiak Andrzej Ambrożej Dariusz Podolski (61 Tomasz Lenart) Janusz Kaczówka (77 Jacek Płuciennik) Dariusz Nowacki Tomasz Wieszczycki Tomasz Cebula | ||
Trener: Alojzy Łysko | Trener: Ryszard Polak |
Dodatkowe informacje
- W 40. minucie Piotr Jegor nie wykorzystał rzutu karnego (Andrzej Woźniak obronił).
Relacja
Sport
Cyrk
Zabrze. Po tym spotkaniu nie brakowało opinii, iż stadion zabrzańskiego klubu tylko tym się różnił w środę od cyrku, że miejsce popisów głównych bohaterów było prostokątne. Poza tym wszystko pasowało. Jedni się wygłupiali, inni starali się jak najlepiej pokazać swoje umiejętności. Wynik najlepiej odzwierciedla kto odgrywał jaką rolę.
Autorem „numeru wieczoru” był bramkarz miejscowych Marek Bęben, rzecz zaś działa się w 80 minucie. Goście przeprowadzili kolejny kontratak. Strzał jednego z zawodników ŁKS został zablokowany i piłka lobem opadła tuż przed bramką Górnika. Bęben starał się łapać piłkę do rąk, ale atakowany przez Wieszczyckiego, po kilku próbach, nie zdołał tego uczynić i w końcu napastnik gości wepchnął piłkę do siatki, ustalając tym samym końcowy wynik. Bramkarza Górnika nie usprawiedliwia tutaj nawet fakt, iż mógł być oślepiony przez słońce, mógł bowiem z piłką uczynić niemal wszystko, albo przerzucić ją ponad poprzeczkę na rzut rożny, albo wypiąstkować w pole. Zachował się jednak jak kilkunastoletni, niedoświadczony młokos.
Od początku spotkania zarysowała się przewaga ŁKS, którego akcje przeprowadzane były zdecydowanie bardziej dynamicznie i składniej od miejscowych. Jednak pierwsi mogli strzelić gola zabrzanie. Już w 3 min po składnej akcji z Pikutą, Zagórski z 18 metrów trafił w poprzeczkę. Po kilku dalszych minutach łodzianie prowadzili 1-0. Daleką wrzutkę przejął w polu karnym gospodarzy Wieszczycki, uderzył głową, ale piłka odbiła się od słupka, poprawka nogą okazała się skuteczna.
W 40 min mogło być 1-1, ale Jegor fatalnie wykonał rzut karny i Woźniak złapał piłkę. Chwilę wcześniej prawą stroną przedarł się Pikuta, w polu karnym został podcięty przez Ambrożeja i stąd też sędzia wskazał na „wapno”.
Po przerwie gospodarzy witały gwizdy. Ci jednak nieco przyśpieszyli grę. Była to, jak się okazało gra pozorów... Ostatnie słowo należało do gości, po akcji opisanej na wstępie.
Rafał Zaremba, Sport nr 107 (8903), 3 czerwca 1993