02.07.1961 - Górnik Zabrze - Dynamo Berlin 5:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
2 lipca 1961 (niedziela)
Puchar Intertoto 1961, grupa A3, 3. kolejka
Górnik Zabrze 5:1 (2:1) Dynamo Berlin Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Špotak (Czechosłowacja)
Widzów: ok. 10 000
Herb.gif HerbDynamoBerlin.gif
Gawlik 10
Pol 20

Wilczek 57
Musiałek 74
Musiałek 86
1:0
2:0
2:1
3:1
4:1
5:1


Poklitar 39
Hubert Kostka
Stefan Florenski
Stanisław Oślizło
Antoni Franosz
Ginter Gawlik
Jan Kowalski
Edward Olszówka
Erwin Wilczek
Jerzy Musiałek
Ernest Pol
Roman Lentner
SKŁADY Peter Noske
Rolf Starost
Werner Heine
Martin Skaba
Hermann Bley
Herbert Maschke
Christian Hofmann
Waldemar Mühlbächer (29 Emil Poklitar)
Bernd Bauchspieß
Günter Schröter
Wilfried Klingbiel
Trener: Augustyn Dziwisz Trener: János Gyarmati

Dodatkowe informacje

Relacja

Sport

Ostatnie niezbyt efektowne występy ligowe Górnika wywołały szereg krytycznych uwag, skierowanych pod adresem lidera naszej ekstraklasy. Podejrzewano zmęczenie i przesyt piłki, zarzucano brak stabilizacji formy. O tym, że górnicy umieją należycie szafować swoimi siłami świadczył występ w Hradcu, gdzie zademonstrowali futbol w najlepszym wydaniu. Podobnie było i w meczu z Dynamem. Jedenastka Pohla i Lentnera pokazała znowu na co ją rzeczywiście stać, gdy wymaga tego konieczność.

Gospodarze grali chwilami jak w transie. Obrona spokojnie i pewnie likwidowała wszelkie zakusy przeciwnika i napad szedł do piłki z takim rozmachem, że dosłownie niszczył wszystkie napotkane po drodze przeszkody. Pięć bramek strzelonych czołowej drużynie NRD, która niedawno wsławiła się zwycięstwem 5:3 nad Sportklubem we Wiedniu, ma tym większą wymowę i wartość, jeśli się zważy że Niemcy mają spore pojęcie o nowoczesnym futbolu, a ponadto z uwagi na swój twardy i nieustępliwy styl gry są bardzo trudnym przeciwnikiem. Na nic jednak zdały się ich wysiłki we wczorajszym pojedynku. Chwilami byli zupełnie bezradni wobec uderzeń zabrzan. Mogą mówić nawet o szczęściu, że przegrali tylko 5:1.

Szczególnie imponująca była pierwsza 20-minutówka w wydaniu Górnika. W tym okresie gry zepchnął on Niemców całkowicie w pobliże ich pola karnego. Cała nieomal drużyna zabrzan brała udział w oblężeniu bramki Dynama i nie ulegało najmniejszej wątpliwości, że prowadzenie jest wyłącznie kwestią czasu. Niedługo zresztą czekali kibice Górnika na pierwszego gola. W 10 minucie Kowalski zmienił sprytnie pozycję z Lentnerem, uciekł po lewej flance, dobrze scentrował, Noske wygrał z największym trudem górny pojedynek z Musiałkiem lecz był już zupełnie bezradny wobec natychmiastowej poprawki Gawlika, który wyłapał wypiąstkowaną przez bramkarza gości piłkę i posłał ją spokojnie pod poprzeczkę. W równe 10 minut później górnicy wieńczyli swój długotrwały szturm zdobyciem drugiej bramki. Pohl zmylił w pełnym biegu czujność swojego opiekuna Bley’a, wyprowadził piłkę na pozycję prawego łącznika i tuż zza linii pola karnego huknął jak z armaty. Noske okazał się absolutnie bezradny. Większość akcji napadu berlińczyków załamywała się daleko przed bramką Kostki i prawdopodobnie goście nie zdobyliby honorowego gola, gdyby Oślizło nie popełnił jedynego błędu w tym meczu. Nie docenił on możliwości prawego łącznika Poklyty, pozwolił mu dojść do podania z prawej flanki i w takich to okolicznościach nie atakowany przez nikogo Niemiec strzelił obok wybiegającego z bramki Kostki do siatki.

Był to łabędzi śpiew piłkarzy NRD. Walka w pierwszej połowie meczu kosztowała ich tyle energii, że kiedy w drugiej części Górnik ruszył znowu na pełny gaz do natarcia, Niemcy bronili się już tylko przed klęską. Gospodarze dysponujący bez wątpienia lepszą kondycją, wygrywali pojedynki biegowe i dochodzili do pozycji strzałowych. Bramki, zdobyte przez Musiałka były sprawiedliwym odzwierciedleniem tego, co się działo w końcówce na boisku. Z wyjątkiem Olszówki, który na prawym skrzydle dość wyraźnie odbiegał poziomem od swoich kolegów, a częściowo także i Gawlika mającego chwilami niebezpieczne przestoje, Górnik nie miał słabych punktów. Cała drużyna rzetelnie pracowała na zwycięstwo nad Niemcami 5:1.

Stanisław Wojtek, Sport nr 79 z dnia 5 czerwca 1961 r.