02.08.1989 - Górnik Zabrze - Legia Warszawa 1:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
2 sierpnia 1989 (środa), godzina 18:00
1. liga 1989/90, 2. kolejka
Górnik Zabrze 1:1 (0:1) Legia Warszawa Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Krzysztof Perek (Poznań)
Widzów: 12 530
Herb.gif HerbLegiaWarszawa.gif

Rzepka 50 w
0:1
1:1
Cyzio 25
M. Staniek Yellow card.gif Kubicki, Łatka
Józef Wandzik
Tomasz Wałdoch
Józef Dankowski
Mirosław Staniek
Piotr Jegor
Robert Warzycha
Piotr Rzepka
Zenon Lissek
Jan Urban
Ryszard Kraus (66 Krzysztof Zagórski)
Ryszard Cyroń (74 Bogusław Cygan)
SKŁADY Zbigniew Robakiewicz
Dariusz Kubicki
Krzysztof Budka
Juliusz Kruszankin
Dariusz Wdowczyk
Jacek Bąk
Krzysztof Iwanicki
Zbigniew Kaczmarek
Andrzej Łatka (84 Arkadiusz Gmur)
Jacek Cyzio
Roman Kosecki
Trener: Zdzisław Podedworny Trener: Rudolf Kapera

Relacja

Bilet meczowy.

Sport

Przebieg gry w pierwszym kwadransie mógłby sugerować, że Górnik prezentuje się o niebo lepiej, aniżeli w inauguracyjnym meczu z chorzowskim Ruchem. Gospodarze sprawiali wrażenie, że wiedzą czego chcą.

Jednak z upływem czasu sytuacja na boisku zaczęła się zmieniać i to na niekorzyść Górnika. Stało się tak głównie za sprawą drugiej linii. Formacja Legii w składzie Iwanicki, Kaczmarek, Bąk i Łatka radziła sobie znacznie lepiej niż przeciwnicy. Odczuli to szybko Kosecki i Cyzio, którzy coraz częściej dochodzili do głosu, wspomagani w dodatku strzałami z dystansu Wdowczyka, rajdami Iwanickiego i boiskowym sprytem Bąka. Na to wszystko z przerażeniem patrzył Józef Wandzik. I rzeczywiście – mógł spodziewać się najgorszego. Wreszcie w 25 min. Romanowi Koseckiemu udało się uwolnić spod opieki pilnującego go Mirosława Stańka. Legionista błyskawicznie przedarł się prawą stroną pola karnego, pewnie i mocno trafił nogą w piłkę. Wandzik z trudem, końcami palców sparował. Na to tylko czekał słynący ze strzeleckiego instynktu Jacek Cyzio. Jego dobitka była bezbłędna i tym samym Legia objęła prowadzenie.

Można było przypuszczać, że ten niefart jakoś zmobilizuje górników. Efekt jednak był wręcz przeciwny. Gospodarze wyraźnie zostali zbici z tropu. Wprawdzie atakowali, ale chaotycznie, na glinianych nogach. W 31 min. Kraus, wręcz anegdotycznie, rozminął się z piłką. Zaraz potem Urban nie wykorzystał niemal stuprocentowej okazji po rzucie rożnym (główkował). W 33 min. Robert Warzycha nieźle pobiegł wzdłuż linii bocznej, ale dośrodkował tak, że wprawił w osłupienie trzech partnerów na polu karnym. A Legia spokojnie broniła się.

Być może za spokojnie, bo w 50 min. warszawianom nie chciało się porządnie ustawić muru, co świetnie wykorzystał Piotr Rzepka, strzelając z 18 metrów (rzut wolny) wyrównującego gola.

Adam Barteczko, Sport nr 153, 3 sierpnia 1989