02.08.1997 - Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 1:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
2 sierpnia 1997 (sobota)
Mecz towarzyski 1997/98
Górnik Zabrze 1:0 (0:0) Ruch Chorzów
Herb.gif HerbRuchChorzow.gif
Rocki 76 1:0
Andrzej Bledzewski
Łukasz Gorszkow
Grzegorz Lekki
Jacek Wiśniewski
Piotr Gruszka (46 Piotr Rocki)
Michał Probierz (46 Rafał Kocyba)
Grzegorz Bonk (46 Piotr Gierczak)
Dariusz Dźwigała (65 Dariusz Koseła)
Robert Wilk
Marcin Kuźba (75 Arkadiusz Matejko)
Arkadiusz Kampka (77 Andrzej Orzeszek)
SKŁADY Piotr Lech (46 Mirosław Dreszer)
Marcin Baszczyński
Maciej Mizia
Marek Wleciałowski
Sławomir Gula (46 Robert Stachurski)
Mamia Dżikia
Mirosław Jaworski
Janusz Nawrocki (77 Seweryn Siemianowski)
Piotr Rowicki
Mariusz Śrutwa
Krzysztof Bizacki
Trener: Henryk Apostel Trener: Orest Lenczyk

Dodatkowe informacje

  • Spotkanie towarzyskie z Ruchem nr 8 (derby nr 101).

Relacja

Tuż przed rozpoczęciem sezonu 1997/98 miały miejsce towarzyskie wielkie derby Śląska, które odbyły się w absolutnej konspiracji. Obawiano się kibiców obu drużyn i do ostatnich minut trzymano w tajemnicy termin i miejsce rozgrywania meczu. Na trybunach zasiedli więc tylko najlepiej poinformowani.

W Ruchu zagrał były piłkarz Widzewa Sławomir Gula, na trybunach obok prezesa Krystiana Rogali usiadł z kolei Mirosław Bąk. Górnik przystąpił do spotkania bez Marka Piotrowicza oraz nadal kontuzjowanych Macieja Krzętowskiego i Mieczysława Agafona. Można się było spodziewać, że w ligowej premierze obie drużyny wystąpią w bardzo podobnych składach, jak właśnie w tym sparingu.

Mecz mógł się podobać tylko w pierwszej połowie, kiedy po dwie doskonałe sytuacje zmarnowali Krzysztof Bizacki i Marcin Kuźba. Ten pierwszy, raz trafił w Andrzeja Bledzewskiego (kolejny dobry występ), raz w słupek. Kuźba zmarnował sytuację, która pewnie śniła mu się po nocach. Po idealnym podaniu najlepszego na boisku Dariusza Dźwigały, Kuźba znalazł się sam na sam z Piotrem Lechem. Obrońcy Ruchu nawet nie próbowali dogonić zabrzanina, a ten stanął 20 metrów przed bramką Lecha, rozejrzał się i nawet nie trafił w światło bramki. Sytuacji stuprocentowej w samej końcówce nie wykorzystał również Michał Probierz, który nie przypuszczał chyba, że tak szybko zagra przeciw swoim byłym kolegom z Chorzowa. Wylewnie przywitali się jeszcze Rocki i Dźwigała z Rowickim (kiedyś wszyscy grali w Polonii Warszawa). Pierwszy z nich strzelił w drugiej, słabej i chaotycznej połowie, jedyną, za to bardzo ładną bramkę. Otrzymał piłkę od Kuźby i strzałem z narożnika pola karnego pokonał Mirosława Dreszera. Górnik na zakończenie przygotowań, wygrał więc pierwszy tego lata sparing.

Spotkanie to było szczególne nie tylko dla Michała Probierza, który latem przeniósł się na Roosevelta i po 4 latach gry w Niemczech znów spotkał się z kolegami z Ruchu, ale także dla Jacka Wiśniewskiego, dla którego był to debiut w barwach trójkolorowych. Dwa tygodnie wcześniej Górnik grał sparingowy mecz na własnym boisku z trzecioligową Concordią Knurów (23.07.1997). Mecz skończył się remisem, goście prezentowali się lepiej niż gospodarze, a jednym z ciekawszych zawodników tego spotkania był właśnie ten rosły obrońca . - Moja gra widać spodobała się trenerowi Apostelowi, bo kiedy Górnik grał sparing właśnie z Ruchem, zaprosił mnie na mecz. Zadanie dostałem krótkie i konkretne. Miałem wyeliminować z gry Mariusza Śrutwę. Szczególnie na początku meczu byłem bardzo spięty. Potem udało się wygrać jeden pojedynek, drugi… Kilka razy usłyszałem, „Wiśnia” jest dobrze i było coraz lepiej. Mariusz bramki nie strzelił, a ja zostałem w Zabrzu. – mówił później popularny „Wiśnia”.