03.04.1993 - Górnik Zabrze - Szombierki Bytom 4:2
3 kwietnia 1993 (sobota), godzina 15:30 1. liga 1992/93, 22. kolejka |
Górnik Zabrze | 4:2 (2:0) | Szombierki Bytom | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Krzysztof Perek (Poznań) Widzów: 3 611 |
Kubik 16 w Kraus 29 g Pikuta 58 Koseła 67 |
1:0 2:0 2:1 3:1 4:1 4:2 |
Kandziora 46 Książek 83 k | ||
Książek, Cichecki | ||||
Marek Bęben Grzegorz Dziuk Mirosław Staniek Tomasz Wałdoch Dariusz Koseła Bogdan Pikuta Ryszard Staniek Marek Piotrowicz Arkadiusz Kubik Bogusław Cygan Ryszard Kraus |
SKŁADY | Zbigniew Urbański Jan Woźnica Janusz Kluge Grzegorz Fusek Krystian Kandziora Adam Kryger Andrzej Motyka Adam Książek Adam Cichecki Sławomir Świstek (60 Jerzy Sysiak) Andrzej Orzeszek | ||
Trener: Alojzy Łysko | Trener: Henryk Wieczorek |
Dodatkowe informacje
- Mecz nr 500 Górnika w roli gospodarza w najwyższej klasie rozgrywkowej.
- Bramka Dariusza Koseły była trafieniem Górnika nr 1700 w najwyższej klasie rozgrywkowej.
- W 67. minucie Ryszard Staniek nie wykorzystał rzutu karnego (Zbigniew Urbański obronił).
- Według innego źródła widzów ponad 5 000.
Relacja
Sport
Kiks bramkarza
Dobre i ciekawe widowisko obejrzeli kibice w Zabrzu, w dodatku okraszone sześcioma bramkami. Górnik odniósł przekonujące zwycięstwo, ale trzeba też przyznać, że bytomianie do samego końca nie rezygnowali z poprawy niekorzystnego rezultatu.
Szombierki nastawiły się na grę obronną, ale cały misterny plan Henryka Wieczorka, runął w 16 min. Arbiter podyktował rzut wolny pośredni z ok. 35 m od bramki Szombierek. Nie wiedział o tym chyba ani bramkarz, ani Arkadiusz Kubik, który ten wolny wykonywał. Kubik po prostu huknął z całej siły, a Urbański próbował łapać. Piłka wyłamała mu ręce i wpadła do siatki.
Po stracie gola goście siłą rzeczy musieli rozluźnić defensywę i próbować odrobić stratę. Na to tylko czekali zabrzanie, których kontry były bardzo niebezpieczne. W 27 min. po akcji Świstka, przed wymarzoną okazją stanął Orzeszek. Z siedmiu metrów strzelił natychmiast, ale Bęben odbił piłkę, Orzeszek dobijał - odbił obrońca, za trzecim razem bytomski snajper strzelił nad poprzeczką. Nieskuteczność bywa zwykle szybko karana. Dwie minuty później po rzucie wolnym Kubika w zamieszaniu podbramkowym Kraus głową wepchnął piłkę do siatki.
Szombierki po stracie drugiej bramki zaatakowały już zdecydowanie. Kapitalną szansę zmarnował w 33 min. Książek, a tuż przed przerwą okazji nie wykorzystał Orzeszek. Natomiast zaraz po wznowieniu gry wreszcie celnie strzelił Kandziora, zdobywając kontaktowego gola.
Do wyrównania jednak nie doszło. Dwie wielkie minuty miał bowiem Bogdan Pikuta, nowy nabytek zabrzan z Jaworzna. Najpierw w 57 min. po solowej akcji trafił w słupek, w chwilę później w zamieszaniu pod bramką Urbańskiego skorzystał z „prezentu” i strzelił nieuchronnie do bramki.
W 65 min. na polu karnym przepychali się Kraus i Kluge, zabrzański napastnik padł na murawę, a arbiter ku zdziwieniu wszystkich podyktował „jedenastkę”. Strzelał Ryszard Staniek, ale Urbański zdołał odbić piłkę. Nadbiegł jednak Koseła i skutecznie poprawił kolegę. W 82 poznański arbiter podyktował kolejną „jedenastkę”, też wzbudzającą wątpliwości. Szarżującego Orzeszka zaatakował Piotrowicz, napastnik Szombierek padł, a arbiter bez wahania wskazał na „wapno”. Pewnym strzelcem był Książek.
Trener Łysko był zadowolony ze swych podopiecznych, którzy zdziesiątkowani przez kontuzje (Jegor, Grembocki, Bałuszyński) i choroby (Agafon - ospa) pewnie zainkasowali dwa punkty. Trener Wieczorek ubolewał na błędem swego golkipera, który przecież tydzień temu w debiucie zebrał masę komplementów. Na konferencję przyszedł też prezes Górnika Władysław Kozubal, który zapowiedział, że na niedzielnym walnym zgromadzeniu Górnika Zabrze, nie będzie kandydował na kolejną kadencję.
Krzysztof Mecner, Sport nr 66, 5 kwietnia 1993