03.05.1964 - Unia Racibórz - Górnik Zabrze 2:2

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
3 maja 1964 (niedziela)
1. liga 1963/64, 20. kolejka
Unia Racibórz 2:2 (1:1) Górnik Zabrze Racibórz
Sędzia: Kozak (Wrocław)
Widzów: 15 000
HerbUniaRaciborz.gif Herb.gif

Michalski 10

Urbas 82
0:1
1:1
1:2
2:2
Lubański 1

Florenski 68
Wiesiołek
Fink
Klimaszka
Kitel
Kachel
Hibner
Zaczek
Lazar
Urbas
Michalski
Gojny
SKŁADY Hubert Kostka
Waldemar Słomiany
Stanisław Oślizło
Edward Olszówka
Stefan Florenski
Zygfryd Szołtysik
Erwin Wilczek
Włodzimierz Lubański
Ernest Pol
Jerzy Musiałek
Roman Lentner

Relacja

Sport

Urbas i Michalski hamują marsz górników Zabrza

RACIBÓRZ (tel. Wł.) Pół godziny przed meczem musiano zamknąć bramy stadionu, bo na widowni był komplet widzów. Dla co najmniej 2000 entuzjastów futbolu zabrakło biletów. Gdy pupile Raciborza ukazali się na murawie publiczność zaczęła gorąco ich dopingować, jednak po rozpoczęciu gry nad stadionem zapanowała cisza. Już pierwsza akcja górników, zakończyła się bramką. Pol podał do Lentnera, ten przedryblował dwóch zawodników, wystawił Lubańskiego – i piłka trzepotała w siatce. Była 23 sekunda gry.

Uniści nie zrazili się utratą bramki. Przez pierwszą połowę walczyli jak równy z równym. Dla obrońców Unii nie było straconych piłek, rzucali się nawet pod nogi napastników Górnika. 45 minut nieustępliwej walki wyczerpało ich jednak do tego stopnia, że po zmianie stron oddali całkowicie inicjatywę górnikom. Bramkarz Wiesiołek znalazł się w nieustannym niebezpieczeństwie. Najczęściej niepokoił go Ernest Pol ale jego strzały mijały się z celem, bądź grzęzły w rękach dobrze usposobionego Wiesiołka.

Druga bramka dla górników padła w najmniej spodziewanych okolicznościach. Floreński, najlepszy gracz niedzielnego pojedynku, zapędził się lewą stroną boiska, aż na pole karne, a gdy zorientował się, że w gardzie przeciwnika jest luka pociągnął piłkę i z ostrego kąta strzelił nie do obrony w górny róg. Po tej akcji górnicy mieli jeszcze co najmniej trzy idealne okazje podwyższenia wyniku, ale Lubański i Musiałek pudłowali z najbliższej odległości.

Gdy wydawało się, że gospodarze nie będą już w stanie stawić czoła mistrzowi Polski, nastąpiło ich przebudzenie, 10 minut przed końcem rzucili się do desperackiego atak. Pomocnicy Kachel i Hibner długimi piłkami częstowali przede wszystkim Urbasa. W 82 minucie zawodnik ten został sfaulowany w najbliższym sąsiedztwie pola karnego. Egzekutorem wolnego był Michalski. Źle ustawiony Kostka wypuścił po jego ostrym strzale piłkę z rąk, a nadbiegający Urbas wepchnął ją do siatki. Przez ostatnie 5 minut raciborzanie walczyli z wielką zaciętością, ale defensywa Górnika grała bardziej uważnie, niż dotąd. Górnicy zaprezentowali się nieźle. Okresami przeprowadzali ładne i szybkie akcje, którym jednak brakowało wykończenia.

Klasą dla siebie był Floreński. Grał on doskonale nie tylko w defensywie, ale także jako ofensywny pomocnik, często wyręczając napastników/ Bramkę którą zdobył, widzowie będą pamiętać długo, bo strzał był swojego rodzaju majstersztykiem. Bardzo dobrze grał także Pol. Niestety jego zagrania nie znajdowały zrozumienia przede wszystkim u Lubańskiego i Musiałka. Obaj zepsuli bardzo dużo dogodnych sytuacji. Z obrońców największe zaufanie wzbudzał Olszówka. Oślizło ponosi winę za utratę pierwszej bramki. Raciborzanie zasługują na duże brawa za wyjątkową ambicję. Wszyscy zawodnicy walczyli do ostatniej minuty, dając z siebie wszystko. Na szczególne wyróżnienie u gospodarzy – obok bramkarza Wiesiołka – zasłużyli Urbas i Michalski. Byli oni motorami wszystkich akcji zaczepnych unistów i stwarzali najwięcej zamieszania pod bramką Górnika

MÓWIĄ O MECZU:
TRENER GÓRNIKA, FARSZANG – Byliśmy lepszym zespołem. Gdyby w drugiej połowie nasi napastnicy wykorzystali tylko połowę sytuacji podbramkowych, wówczas wygralibyśmy różnicą co najmniej trzech bramek. Na boisko w Raciborzu Floreński przeżywał drugą młodość. Obok tego gracza wyróżniam Pola i Szołtysika.

TRENER UNII, SIECH – Osiągnęliśmy swój cel. Pragnęliśmy zremisować. Jestem pełen podziwu dla wszystkich moich podopiecznych, którzy walczyli do ostatniej minuty i w pełni zrealizowali zadania taktyczne. Na szczególne wyróżnienie zasługują: Wiesiołek, Klimaszka, Hibner, Zaczek, Urbas i Michalski. Jeżeli w pozostałych meczach będziemy grali, tak jak w meczu z Górnikiem, wówczas wierzę, że Unia utrzyma się w I lidze.

Sport nr 58 z 4 maja 1964r.