03.05.1967 - Zawisza Bydgoszcz - Górnik Zabrze 0:1
3 maja 1967 1. liga 1966/67, 19. kolejka |
Zawisza Bydgoszcz | 0:1 (0:0) | Górnik Zabrze | Sędzia: Jerzy Hołub (Warszawa) Widzów: ok. 8 000 |
0:1 | Kubek 74 | |||
Zembruski Sobolewski Młynarczyk (46 Kostrzewiński) Zgoda Harmata Nawrocki Armknecht Kaczmarek Pieszko Władysław Szaryński Unton |
SKŁADY | Hubert Kostka Rainer Kuchta Stanisław Oślizło Piotr Strączek Henryk Latocha Alfred Olek (46 Joachim Kubek) Zygfryd Szołtysik Tadeusz Wanat Jerzy Musiałek Włodzimierz Lubański Erwin Wilczek | ||
Trener: Géza Kalocsay |
Kronika Górnika Zabrze
Przodownik tabeli zdobył twierdze bydgoską uzyskując nieoczekiwanie 2 cenne punkty. Decydująca o sukcesie zabrzan bramka padła w zupełnie nieoczekiwanych okolicznościach, po błędach bramkarza i obrońców. Jeden z najlepszych piłkarzy zabrzan Szołtysik, podał piłkę na lewą stronę, zmylił czujność obrońców, co wykorzystał Kubek, zdobywając w łatwy sposób prowadzenie i - jak się później okazało - zwycięstwo dla górników. Gdyby to spotkanie zakończyło się wynikiem bezbramkowym, zabrzanie nie mogli by mieć żadnych pretensji. Górnicy zagrali bowiem bardzo miernie. Wprawdzie przeprowadzili kilka przemyślanych akcji, jednak większość z nich była skutecznie zatrzymywana przez ambitnie i zdecydowanie grających obrońców Zawiszy.
Sport
Szczęśliwa decyzja trenera Kalocsaia
ZABRZE –(tel. wł.). Nareszcie i bydgoscy kibice doczekali się dobrego meczu. Pojedynek Górnika i zagrożonego spadkiem z ligi Zawiszy był najlepszym widowiskiem piłkarskim, jakie oglądano nad Brdą. I to pomimo nie najlepszych warunków atmosferycznych. Mecz rozegrany został bowiem na rozmokłym boisku, co szybkim i dobrym technicznie górnikom utrudniało pokazanie w pełni swoich możliwości.
Zabrzanie zagrali doskonale miedzy 15 a 45 minutą. Uzyskali w polu przewagę, przeprowadzili wiele składnych akcji. Tylko z wykończeniem nie było dobrze. W 15 minucie, po fatalnym błędzie środkowej dwójki obrońców Zawiszy Olek znalazł się sam na sam z Zembrzuskim. Goalkeeper bydgoszczan, nie widząc innej szansy zażegnania niebezpieczeństwa, wybiegł z bramki. Pomocnik Górnika zamiast skierować piłkę do siatki, usiłował ograć jeszcze bramkarza, ale sztuka się nie udała. W 29 minucie niewidoczny dotąd Lubański wspólnie z Musiałkiem przeprowadził popisową akcję, przechodząc bez trudu stoperów Zawiszy. Lecz i tym razem okazja nie została wykorzystana, ponieważ Lubański, będąc sam na sam z bramkarzem bydgoszczan strzelił obok słupka. W 2 minuty później ten sam piłkarz zaprzepaścił kolejną szansę.
Jednakże i gospodarzom nie brakowało okazji. W 3 minucie niebezpieczeństwo utraty bramki zażegnał Kuchta, zdejmując piłkę w ostatniej chwili z nogi Szaryńskiego. W 5 minut później Nawrocki fatalnie przeniósł piłkę nad poprzeczką po dobrym zagraniu z Pieszką. W 14 minucie Pieszko przeprowadził szybką akcję z Szaryńskim i strzelił w poprzeczkę.
Po przerwie trener Gracz wycofał z defensywy debiutanta Młynarczyka i wprowadził Kostrzewińskiego. Trener Górnika wymienił Olka na Kubka. Rezerwowy zawodnik Górnika był autorem zwycięstwa i strzelcem jedynej bramki. Padła ona z niegroźnej wydawałoby się sytuacji. Na wysokości pola karnego przy linii autowej piłkę otrzymał Wanat. Napastnika Górnika zaatakował Harmata. Wanat przerzucił piłkę na wolne pole do Kubka. Nieobstawiony przez Zgodę pomocnik Górnika nie miał kłopotów z ulokowaniem jej w siatce, tym bardziej że Zembrzuski niepotrzebnie wybiegł z bramki.
Niewiele brakowało, a w tej samej minucie padłoby wyrównanie. Po wznowieniu gry Unton wygrał pojedynek z Oślizłą i miał przed sobą już tylko Kostkę. Napastnik Zawiszy strzelił ostro, ale bramkarz gości efektowną paradą wybił piłkę w pole. Na tym w zasadzie skończyły się wielkie emocje. Górnik zadowolony z prowadzenia wzmocnił defensywę i atakował raczej wypadami. Bydgoszczanie po stracie bramki ruszyli wprawdzie do ofensywy, ale grając nerwowo i chaotycznie adresując niecelnie nie byli już w stanie przeprowadzić bardziej skoordynowanego ataku. W sumie zwycięstwo Górnika było zasłużone.
W drużynie Górnika najlepszym zawodnikiem był niewątpliwie wszędobylski Szołtysik, który idealnie wykładał piłkę swoim kolegom z napadu. W defensywie oprócz Kostki podobał się Oślizło. W ataku natomiast najlepszy był Musiałek. Słabiej niż można było oczekiwać wypadł Lubański.
Po meczu powiedzieli:
MIECZYSŁAW GRACZ: „Dziwie się, że górnicy w pierwszej połowie nie potrafili wykorzystać żadnej z trzech idealnych okazji. Nasza obrona zagrała słabo. Po przerwie obraz gry się zmienił, ale to niewiele nam pomogło”.
GEZA KALOCSAI: „To był naprawdę dobry mecz. Nadspodziewanie dobrze zagrał Zawisza. W moim zespole wyróżniam Szołtysika, Oślizłe i Kostkę. Lubański wypadł słabiej, ale trzeba wiedzieć, że od meczu z Luksemburgiem nie może trenować na pełnych obrotach z powodu kontuzji pachwiny. W sumie jestem zadowolony z wyniku i gry”.
Zbigniew Urbanyi, Sport nr 51 4 maja 1967r.