03.05.1992 - Górnik Zabrze - Motor Lublin 0:0
3 maja 1992 (niedziela), godzina 17:00 1. liga 1991/92, 25. kolejka |
Górnik Zabrze | 0:0 | Motor Lublin | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Mieczysław Piotrowski (Warszawa) Widzów: 4 458 |
Ozimek | Komor | |||
Marek Bęben Marek Piotrowicz Tomasz Wałdoch Grzegorz Dziuk Andrzej Orzeszek Wojciech Ozimek Ryszard Staniek Dariusz Koseła Mieczysław Agafon Henryk Bałuszyński Ryszard Kraus |
SKŁADY | Dariusz Opolski Mariusz Prokop Roman Żuchnik Sławomir Wójtowicz Mirosław Banaszek Grzegorz Komor Piotr Topczewski Leszek Pisz Mieczysław Pisz Piotr Adamczyk Zbigniew Grzesiak | ||
Trener: Jan Kowalski | Trener: Grzegorz Bakalarczyk |
Relacje
Sport
Zabrze. Górnik przystąpił do meczu bez kontuzjowanego Grembockiego, odsuniętego za kartki Jegora, a na dodatek na rozgrzewce kontuzji mięśnia doznał Zagórski. Z kolei Motor przyjechał bez Bąka, Kurasia i Michaiłowa. W ich miejsce grali rezerwowi, ale niewiele wnieśli do gry obu zespołów. Zabrzanie od dawna mają problemy z Motorem. W ubiegłym sezonie ledwo u siebie uratowali remis. Teraz było podobnie. W 66 min. goście mieli najlepszą w tym meczu okazję do zdobycia bramki. Najpierw z kilku metrów Grzesiak strzelił tak nieszczęśliwie, że trafił w nogi stojącego na linii bramkowej Bębna, ale piłka trafiła do Adamczyka, który powinien dopełnić formalności. Dlaczego gol nie padł - tego chyba nie wie nawet sam strzelec. Motor grał bardzo rozsądnie. Nie pozwalał górnikom na rozwinięcie skrzydeł a „krótko” pilnowani snajperzy zabrzan nie wiele mogli wskórać. W drużynie gospodarzy brak, było gracza który umiejętnie pokierowałby poczynaniami kolegów, dobrze rozegrał piłkę w środku pola. Nie potrafili tego zrobić ani Koseła, ani Staniek. Próbował, w pewnych fragmentach gry Agafon z nie najgorszym zresztą skutkiem. W pierwszej połowie niewiele było ciekawych akcji. W 24 min. pierwszą groźną akcję przeprowadzili gospodarze. Centrował Agafon. Efektownie strzelał Staniek, ale piłka przeszła minimalnie obok słupka! W 33 min. ładnie prawym skrzydłem przedzierał się Dziuk, dośrodkował na pole karne, a Agafon głową omal nie przerzucił piłki nad Opolskim. Pod koniec pierwszej części akcje górników były bardzo częste, ale ani strzały głową nie znalazły drogi do bramki. Po przerwie nadal przeważali zabrzanie. W 51 min. dwukrotnie bliski szczęścia był Kraus. Najpierw jednak został zablokowany, a po rzucie rożnym i minięciu się z piłką Opolskiego nie trafił do bramki. Motor próbował organizować kontrataki, ale przez blisko godzinę nie stanowiły one poważniejszego zagrożenia. W miarę upływu czasu obrona Górnika grała jednak mniej uważnie. W 57 min. po podaniu Grzesiaka, minimalnie niecelnie strzela Adamczyk. W 65 min. najlepszy piłkarz w drużynie Motoru Leszek Pisz sprawdził umiejętności Marka Bębna, ale bramkarz Górnika po raz kolejny zachował się bez zarzutu. Minutę później zresztą po wspomnianej na wstępie akcji uratował punkt dla gospodarzy. Górnik rozczarował publiczność, która liczyła na pewne dwa punkty. Motor mógł natomiast zaimponować konsekwencją w dążeniu do celu. Na ławce rezerwowych miał piłkarza o nazwisku Borys Bieloszabka, ale do debiutu kolejnego piłkarza za wschodniej granicy nie doszło.