03.06.1992 - Górnik Zabrze - Zawisza Bydgoszcz 0:0
3 czerwca 1992 (środa), godzina 17:00 1. liga 1991/92, 31. kolejka |
Górnik Zabrze | 0:0 | Zawisza Bydgoszcz | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Krzysztof Słupik (Tarnów) Widzów: 3 693 |
Pasieka | ||||
Marek Bęben Grzegorz Dziuk Tomasz Wałdoch Marek Piotrowicz Wojciech Ozimek Piotr Jegor Krzysztof Zagórski Ryszard Staniek Mieczysław Agafon (69 Dariusz Koseła) Henryk Bałuszyński (62 Andrzej Orzeszek) Ryszard Kraus |
SKŁADY | Robert Matuszewski Mirosław Rzepa Franciszek Jarosz Dariusz Pasieka Krzysztof Arndt (60 Jurij Malejew) Jerzy Łapczyński Robert Wilk Grzegorz Wódkiewicz Janusz Czyrek Krzysztof Berendt (46 Jarosław Chwiałkowski) Jacek Kot | ||
Trener: Jan Kowalski | Trener: Adam Topolski |
Relacje
Sport
Zabrze. Po serii efektownych zwycięstw kibiców Górnika spotkał tym razem spory zawód. Gra zabrzan im bliżej końca, tym bardziej mogła irytować i nic dziwnego, że po końcowym gwizdku arbitra piłkarze wicelidera zebrali sporą porcję gwizdów.
Pierwsze pół godziny tego spotkania zapowiadało nawet spore emocje gdyż zawodnicy obu zespołów z dużym animuszem poruszali się po boisku i zaprezentowali kilka ciekawych akcji. Już w 1 min. ostro, choć niecelnie strzelał Bałuszyński. Ten sam piłkarz miał doskonałą okazję w 16 min., strzelił anemicznie, ale jego uderzenie starał się poprawić Kraus i Matuszyński, ale w słupek.
Również Zawisza przeprowadzał składne i szybkie kontrataki. W 19 min. umiejętności Bębna sprawdził Kot, który popisał się chytrym strzałem z ostrego kąta. Bramkarz był jednak na posterunku. Najładniejsza akcja meczu miała miejsce w 24 min. Doskonale przedarł się lewym skrzydłem Wódkiewicz i idealnie obsłużył Czyrka. Napastnik gości zachował się jednak fatalnie. Mając otwartą drogę do bramki, nie potrafił opanować piłki. W końcówce pierwszej połowy tempo gry wyraźnie spadło. Górnik atakował coraz bardziej chaotycznie, a sytuacje jakie były w tym okresie pod bramką gości były bardziej efektem przypadku niż przemyślanych akcji. W 27 min Bałuszyński centrował prawie na wysokości bocznej chorągiewki, a ponieważ wiał bardzo silny wiatr piłka dostała dziwnej rotacji i uderzyła w poprzeczkę. Kilka minut później uwolnił się spod opieki obrońców Agafon, ale strzelił mało precyzyjnie. Druga połowa była już znacznie słabsza. Nie pomogły roszady w składach. Górnik grał coraz gorzej, a Zawisza jakby nie miał odwagi wykorzystać tej dziwnej niemocy wicelidera. Mógł przesądzić losy meczu Jacek Kot, ale podobnie jak Czyrek w I połowie, nie opanował w dogodnej sytuacji piłki. Potem był jeszcze strzał Zagórskiego, fantastyczny wolej z 40 m Jegora (piłką przeleciała pół metra nad poprzeczką) i ładny strzał Orzeszka. W końcówce Górnik próbował nacierać, ale omal nie został skarcony. Chwiałkowski strzelał stojąc tyłem do bramki, ale Bęben jak zwykle był czujny. Remis jest sprawiedliwym odzwierciedleniem tego co było na boisku, ale piłkarzy obu drużyn stać na lepszą grę. Być może, jak to po meczu mówił Jan Kowalski, zawodnicy są już po prostu przemęczeni długim sezonem.