04.06.1983 - Zagłębie Sosnowiec - Górnik Zabrze 1:1
4 czerwca 1983 1. liga 1982/83, 27. kolejka |
Zagłębie Sosnowiec | 1:1 (0:0) | Górnik Zabrze | Sosnowiec Sędzia: Edward Nowak ( Kraków) Widzów: 3 000 |
Miska 71 | 1:0 1:1 |
Leśnik 80 | ||
Marek Bęben Woźnica Makowski Koterwa Bryła Jan Urban Sączek Kordysz |
SKŁADY | Eugeniusz Cebrat Bogdan Gunia Werner Leśnik Tadeusz Dolny Henryk Zimkowski Krzysztof Szwezig Adam Ossowski Ryszard Komornicki Edward Socha Andrzej Pałasz Erwin Koźlik (65. Józef Dankowski) | ||
Trener: Kazimierz Szmidt | Trener: Zdzisław Podedworny |
Relacja
Sport
Znów tylko remis
Sosnowiec. Znów tylko remis na własnym boisku ! W przeciwieństwie jednak do poprzednich występów na Stadionie Ludowym- tym razem, mimo tylko połowicznego sukcesu, nie można mieć większych pretensji do piłkarzy Zagłębia. Grali nieźle, dość swobodnie i uzyskali widoczną przewagę w polu, nie schodząc długimi okresami z połowy Górnika. Byli szybsi od przeciwnika i bardzo waleczni.
Dlaczego wobec tego nie wygrali spotkania? Przede wszystkim dlatego, że znajdujący się jeszcze w niezbyt bezpiecznej sytuacji Górnik grający bez kontuzjowanego, czołowego napastnika, Brzezińskiego też rzucił na szalę wszystkie swe siły i umiejętności, stosując jednak taktykę wzmocnionej defensywy i licząc na szybsze kontry. Na prawej obronie widzieliśmy często Ossowskiego względnie Pałasza, zaś Gunia spełniał rolę libero i to z dużym powodzeniem. W tej sytuacji optyczna przewaga gospodarzy przyniosła jedynie pięć rzutów rożnych i niczego więcej, ponieważ również Cebrat w bramce interweniował dość pewnie, broniąc między innymi daleki ale dość niebezpieczny strzał Koterwy.
W 44 min. przy zagęszczonej defensywie gości, nie mający opiekuna stoper Makowski poszedł zdecydowanie z piłką do przodu, minął dwóch przeciwników i znalazł się w dobrej pozycji bramkowej na polu karnym gdzie został ostro powstrzymany przez jednego z obrońców i wówczas sędzia mógł podyktować rzut karny, ale nie uczynił tego, ponieważ jak powiedział w czasie przerwy interwencja zabrzańskiego piłkarza był jego zdaniem prawidłowa.
Po przerwie swej szansy spróbował z kolei Górnik, atakując bardziej zdecydowanie, ale wywalczył tylko 4 rzuty rożne. Raz w 54 min. w bardzo dogodnej pozycji znalazł się Gunia lecz nie zdołał oddać strzału zablokowany przez przeciwnika, potem znów Cebrat obronił dobry strzał Tochela. Kiedy na zegarze mijała 65 min. gry trener Podedworny zdecydował się na jeszcze większe wzmocnienie defensywy wysyłając na boisko Dankowskiego w miejsce Koźlika. Wydawało się, że niewiele to pomoże ponieważ po dobrej akcji sosnowieckiej drużyny. Miska, który kilka minut wcześniej wszedł na boisko, efektownym strzałem zdobył w 71 min. prowadzenie dla Zagłębia.
Mecz stał się teraz bardzo ciekawy, ponieważ Górnik nie mając już nic do stracenia, rzucił się do ataku, by uzyskać wyrównanie, zaś Zagłębie odpowiadało atakiem na atak rywala. W 78 min. wyrównanie wisiało jednak już na włosku, ale Gunia z kilku metrów strzelił w słupek, po dobrym zagraniu Komornickiego, potem ten ostatni strzelił celnie, lecz Bęben wybił piłkę na róg. W 80 min. Leśnik- w zamieszaniu podbramkowym- zdobył wreszcie upragnione przez zabrzan i ich sporej grupy kibiców wyrównanie.
Wydaje się, że wynik remisowy jest właściwym odzwierciedleniem wydarzeń na boisku i efektem uważnej a jednocześnie ambitnej gry obu drużyn.
Trener Kazimierz Szmidt po meczu powiedział: Było to niezłe widowisko, obie drużyny stworzyły dużo dobrych sytuacji i tym razem widzowie nie mogli narzekać na brak emocji.
Trener Zdzisław Podedworny był tego samego zdania, ale dodał: Zły los nas niestety nie oszczędza, znów musieliśmy grać bez kontuzjowanego Brzezińskiego i to determinowało naszą taktykę gry. Zagłębie okazało się groźnym rywalem. Cały mój zespół zasłużył na słowa uznania przede wszystkim za waleczność i konsekwencję w grze.
Andrzej Marondel, Sport nr 110 z dnia 6 czerwca 1983