04.08.1982 - Górnik Zabrze - ŁKS Łódź 1:1
4 sierpnia 1982 (środa) 1. liga 1982/83, 1. kolejka |
Górnik Zabrze | 1:1 (0:0) | ŁKS Łódź | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Aleksander Suchanek (Kraków) Widzów: 5 000 |
Dolny 83 g |
0:1 1:1 |
Klimas 76 | ||
Aleksander Famuła Bogdan Gunia Werner Leśnik Tadeusz Dolny Marian Zalastowicz Krzysztof Szwezig Józef Dankowski Erwin Koźlik Edward Socha Andrzej Pałasz (80 Hubert Fait) Leszek Brzeziński |
SKŁADY | Tomaszewski Różycki Bulzacki Gajda Galand Płachta Chojnacki Dziuba (Klimas) Lasoń Wesołowski Milczarski (Nowak) | ||
Trener: Zdzisław Podedworny | Trener: Leszek Jezierski |
Relacja
Sport
Jak pokonać Tomka?
ZABRZE. Wszyscy, którzy o tak późnej porze pofatygowali na stadion Górnika, zastanawiali się, w jakiej roli zobaczymy Jana Tomaszewskiego: w bramce czy w charakterze asystenta Leszka Jezierskiego? Okazało się, że jednak między słupkami.
W związku z tym na kilka minut przed rozpoczęciem meczu zadaliśmy trenerowi Podedwornemu pytanie: "jak pokonać Tomka?". Chodziło nam oczywiście o szczegóły dotyczące taktyki, która miała służyć ewentualnemu zwycięstwu nad teamem Leszka Jezierskiego. Odpowiedz była dość lapidarna: - Jak zwykle mamy zagrać zdecydowanie ofensywnie. Napastników nastawiłem głównie na seryjne akcje skrzydłami. Nie przewidziałem żadnych indywidualnych zadań na boisku nie było przecież tej klasy indywidualności, jak choćby Boniek. Pewnym novum będzie występ w środkowej linii Leśnika. Ustawienie oczywiście 4-3-3. - A jaki będzie wynik? - Mimo, że w poprzednim sezonie graliśmy u siebie zazwyczaj o niebo lepiej nic na wyjazdach, nigdy nie byłem spokojny o końcowy rezultat. Tak samo jest teraz...
Nie pozostało nam więc ni innego, jak porównać, na ile sprawdzą się zamierzenia trenera Górnika.
Gospodarze zaczęli chyba zbyt ostrożnie. Czyżby wpłynęła na to świadomość, że w bramce stoi Tomaszewski ? W każdym razie goście już w zalążku paraliżowali niemal każdą akcję zaczepną.
W 6 minucie najbardziej zaskoczonym człowiekiem na stadionie był Galand. Przebiegł z piłką … m, a obrońcy zamiast go zaatakować – odsunęli się! W ostatniej chwili obrońcy ŁKS-u brakło precyzji i chyba sił. Kilka minut później Koźlik po raz pierwszy postanowił wypróbować golkipera gości. Po strzale z 23 metrów piłka musnęła jednak w poprzeczkę z zewnętrznej strony.
W ostatnim kwadransie tej części gry zabrzanie nareszcie zrezygnowali z górnych dośrodkowań na pole karne (Tomaszewski w pojedynkach z Pałaszem, Brzezińskim i Sochą czuł się jak koszykarz zbierający piłki z tablicy), na rzecz szybkich krzyżowych podań, które siały znacznie więcej zamieszania w defensywie ŁKS. W tym czasie odnotowaliśmy także dwie groźnie kontry łodzian, zakończone strzałami Milczarskiego.
Na dobrą sprawę ten obraz gry utrzymał się już do samego końca: lekko przeważali górnicy ŁKS próbował szczęścia w kontratakach. Jeden z nich w 76 minucie zakończył się wspaniałym strzałem Klimasa (z podania płachty – sytuacja trzech na trzech). Wyrównał w zamieszaniu podbramkowym Dolny, któremu udało się chytrym strzałem głową zaskoczyć Tomaszewskiego.
A więc remis.
Adam Barteczko, Sport nr 107 (6176), 5 sierpnia 1982