05.07.1961 - Odra Opole - Górnik Zabrze 1:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
5 lipca 1961
1. liga 1961, 13. kolejka
Odra Opole 1:1 (1:0) Górnik Zabrze
Sędzia: Wacław Majdan (Warszawa)
Widzów: 14 000
HerbOdraOpole.gif Herb.gif
Gajda 39 1:0
1:1

Franosz 89 g
Franciszek Kściuk 2,5
Henryk Szczepański 3
Henryk Brejza 3
Ryszard Wrzos 3
Bernard Blaut 2
Henryk Prudło 3
Franciszek Stemplowski 2,5
Engelbert Jarek 3
Norbert Gajda 2,5
Stanisław Juszczak 2
Zbigniew Bania 2
SKŁADY Hubert Kostka 2,5
Antoni Franosz 2,5
Stanisław Oślizło 3
Henryk Hajduk 1,5 (46 Ginter Gawlik 1,5)
Stefan Florenski 2
Jan Kowalski 3
Edward Olszówka 1,5
Erwin Wilczek ?
Jerzy Musiałek ?
Ernest Pol 2
Roman Lentner 3
Trener: Augustyn Dziwisz

Dodatkowe informacje

  • Obok piłkarzy noty według Sportu.

Relacja

Sport

Zdawało się, że Górnik dozna pierwszej porażki w tegorocznych bojach mistrzowskich. Do 89 minuty opolanie grający z dużym impetem zdołali się obronić przed stratą bramki. Nagle po akcji prawą stroną boiska nastąpił długi przerzut i nadbiegający z obrony Franosz szczupakiem umieścił piłkę głową w siatce. Co nie udało się Pohlowi, Musiałkowi, ani też najlepszemu napastnikowi przodownika tabeli, dokonał najstarszy gracz na boisku – Franosz. Dzięki temu wyczynowi Górnik zakończył pierwszą serię bez porażki.

Pierwsze dwa kwadranse należały bezsprzecznie do gości. Lentner ustawicznie inicjował kilkudziesięciometrowe ucieczki i po jego akcjach powstawał stan alarmowy na przedpolu opolskiej bramki. Nie należy jednak przez to rozumieć, że gospodarze zostali zepchnięci do defensywy. Częstokroć ofensywa górników była przerywana przez szybkie i groźne wypady ataku miejscowych, kierowane jak zwykle doskonale przez Jarka.

Po 30 minutach nastąpiła dość znaczna zmiana. Górnicy nieco spuścili z tonu. W 34 min. idealnie wypuszczony Juszczak w bardzo dogodnej sytuacji posłał piłkę o kilka metrów obok bramki. Niedługo przed przerwą opolanie zdołali jednak objąć prowadzenie. Po rzucie rożnym piłkę przejął Jurek i tak dokładnie podał ją Gajdzie, że ten mógł ją ulokować w górniczej bramce. W 2 min. później Kostka wyłapał bombę Jarka. Były to kulminacyjne momenty kilkunastominutowego naporu ofensywy opolan.

Po zmianie stron Jarek i koledzy podnieśli jeśli rozmach gry. W szeregach Odry można było zobaczyć bardzo dobrą współpracę między wszystkimi liniami. Natomiast górnicy częstokroć tracili siły na bojowe akcje, które były z góry skazane na niepowodzenie wobec dobrej formy Blauta, Brejzy i Szczepańskiego. Dopiero w ostatnich 10 minutach goście z Zabrza złapali drugi oddech. Kściuk z trudem wyłapał główkę Oślizły po rzucie egzekwowanym przez Wilczka. Tuż przed zdobyciem bramki przez Franosza, Musiałek nie trafił do siatki z dwóch metrów. Wreszcie Franosz wyręczył swoich kolegów.

Ogólnie oczekiwano, że Odra po męczącym wyjeździe do Berlina nie sprosta wielkiemu zadaniu. Tymczasem można było z podziwem śledzić, jak wszyscy wytrzymują piekielnie mocne tempo. Nawet gracze, do których nie miano większego zaufania, jak np. Juszczak, który dopiero od kilku tygodni występuje w barwach Odry, wznieśli się na najwyższy poziom swoich umiejętności. Co prawda w pierwszej połowie Siempłowski, miał kilka słabszych momentów, ale w drugiej zrehabilitował się całkowicie. Jarek był dyrygentem i egzekutorem z najprawdziwszego zdarzenia. Wielką partię rozegrał też starszy Blauy. Jego pojedynek z Pohlem, trzymał ustawicznie w napięciu kilkunastotysięczną widownię. Porywająca była też walka Lentnera ze Szczepańskim. W pierwszych trzech kwadransach Lentner niejednokrotnie zmylił czujność swego opiekuna. Po pauzie jednak Szczepański panował suwerennie w swojej strefie i na palcach jednej ręki można policzyć udane rajdy reprezentacyjnego lewoskrzydłowego. Była jeszcze i trzecia para, na której koncentrowała się cała uwaga. Jarek bowiem miał swojego stróża w osobie Kowalskiego, który nie opuszczał go na krok. Zmienne były koleje tej rywalizacji. Okresami górą był Jarek, to znów Kowalskiemu udało się unicestwić zakusy kapitana Odry. Należy wyróżnić także Brejzę, który rzadko tylko dawał się ogrywać przez Pohla lub niezbyt dobrze dysponowanego Musiałka. Do Kściuka nie można mieć pretensji. Bramka uzyskana przez Franosza była bowiem zaskakująca.

W górniczej ofensywie przez pierwsze dwa kwadranse wszystko było doskonale nastrojone, ale wobec świetnej postawy obrońców i pomocników Odry – atak przodownika tabeli niezbyt często dawał o sobie znać. Motorem wszystkich poczynań był przez cały mecz Lentner, a po zmianie stron znacznie powiększyła się skuteczność Pohla. Skutkiem jednak dość słabej formy Wilczka i nie pasującego do tej pary Olszówki – Lentner i Pohl nie mogli wiele wskórać.

W bloku defensywnym zabrzan najlepiej zaprezentowali się Oślizło, który nie miał łatwego zadania, gdyż Gajda, Jarek i Juszczak utrudniali mu bardzo pracę. Na jego tle słabiej wypadli Franosz i Hajduk, który to w drugiej połowie ustąpił miejsca Gawlikowi. Po przerwie bowiem Florenski został cofnięty do obrony, a pomoc tworzyli Gawlik z Kowalskim. Kostka w bramce dorównał całkowicie Kściukowi i obaj otrzymali jednakową notę.

Sport nr 80, 6 lipca 1961