05.10.1988 - Jeunesse Esch - Górnik Zabrze 1:4

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
5 października 1988 (środa), godzina 19:15
PEMK 1988/89, rewanż 1/16 finału
Jeunesse Esch 1:4 (1:2) Górnik Zabrze Esch-sur-Alzette, Stade de la Frontière
Sędzia: Eysteinn Guðmundsson (Reykjavík, Islandia)
Widzów: 960
HerbJeunesseEsch.gif Herb.gif


Theis 32 w
0:1
0:2
1:2
1:3
1:4
Komornicki 6
Komornicki 30

Urban 67
Koseła 82
Yellow card.gif Piotrowicz 83

John van Rijswijck
Romain Welscher (70 Gianni Di Pentima)
Pierre Petry
Jacques Müller
Romain Blasi
Jean-Pierre Barboni
Dany Theis
Denis Scuto
Theo Scholten
Danilo Ontano (82 Carlos De Oliveira)
Gary Schmitz
SKŁADY (1-4-4-2)
Józef Wandzik
Jacek Grembocki
Józef Dankowski
Marek Piotrowicz
Piotr Jegor
Robert Warzycha
Joachim Klemenz
Ryszard Komornicki (60 Dariusz Koseła)
Jan Urban
Krzysztof Baran
Ryszard Cyroń (46 Krzysztof Zagórski)
Trener: Norbert Müller Trener: Marcin Bochynek

Dodatkowe informacje

  • Według innych źródeł czwarta bramka dla Górnika została zdobyta przez Zagórskiego.

Relacja

Sport

Test na... amatorstwo

Piłkarze Górnika Zabrze, praktycznie rzecz biorąc, są już jedną nogą w drugiej rundzie PEMK. Czeka ich wprawdzie jeszcze rewanżowy mecz z luksemburskimi amatorami - Jeunesse Esch i to na boisku rywali, ale zaliczka trzech goli z Zabrza powinna wystarczyć do awansu. Trener zabrzan Marcin Bochynek przestrzega jednak przed lekceważeniem Luksemburczyków: - Oczywiście wierzę w nasz awans do następnej rundy. Tym niemniej nie możemy sobie pozwolić na nonszalancję i zbytnią pewność siebie w stosunku do piłkarzy z Luksemburga, ponieważ mogłoby to się dla nas skończyć fatalnie. Ja już widziałem mecze, gdy nawet czterobramkowa zaliczka nie wystarczała do awansu. Dlatego potrzebna jest nam dodatkowa mobilizacja, by pomyślnie przebrnąć przez pierwszą przeszkodę. Na szczęście mam już do dyspozycji wszystkich zawodników - Ryszard Cyroń wznowił treningi i jest gotowy do gry.

Do Luksemburga wylatujemy samolotem czarterowym we wtorek rano. Na miejscu przeprowadzimy godzinny trening w porze rozgrywania meczu. Martwi mnie fakt, że oświetlenie na stadionie w Esch wynosi zaledwie 400 luxów. Chłopcy nie są przyzwyczajeni do tak słabego światła, ale ten element nie powinien decydować o rezultacie spotkania. Spodziewam się mimo wszystko naszego zwycięstwa. Przecież piłkarze Jeunesse nie będą kurczowo bronili dostępu do swojej bramki, tak jak to czynili w Zabrzu. Ich ofensywna gra powinna ułatwić nam przeprowadzenie szybkich kontrataków, a w konsekwencji zdobycie goli.

Pucharowy rachunek prawdopodobieństwa: Górnik plus...

Najbardziej oczywiście liczymy na piłkarzy mistrza kraju, Górnika Zabrze. 3-0 uzyskane przed własną publicznością z Jeunesse Esch uwzględniając również dosyć przeciętne umiejętności przeciwników, pozwoliły zapewne udać się zawodnikom Górnika do Luksemburga bez jakichkolwiek obciążeń, z dużą dozą komfortu psychicznego. Trzybramkowa zaliczka Górnika każe oczekiwać na wieści z Esch ze spokojem i dywagowanie: kogo przydzieli fortuna zabrzanom w II rundzie PEMK? Już dzisiaj można zasygnalizować, że w gronie kandydatów do wizyty na Śląsku znajdą się: Steaua Bukareszt, Real Madryt, IFK Goeteborg, FC Porto, AC Milan, Spartak Moskwa czy Crvena Zvezda. To obok Górnika, niemal stuprocentowi pewniacy do gry w następnej rundzie turnieju. Jest jeszcze PSV Eindhoven, broniący trofeum, przystępujący do rywalizacji od drugiego etapu.

Kto sędziuje?

Ostatni biuletyn informacyjny UEFA przynosi m.in. obsadę sędziowską meczów rewanżowych I rundy europejskich pucharów. Wiadomo zatem, że spotkanie Jeunesse Esch - Górnik Zabrze poprowadzą Islandczycy z 37-letnim Eysteinem Gudmudsonem na czele.

Mistrz gra dalej

Jeunesse Esch podejmował na swoim terenie naszego mistrza Górnika Zabrze. Zaliczka z pierwszego meczu, czyli wynik 3-0 dla zabrzan praktycznie przesądził sprawę, ale ciągle przypominamy, że Górnik grał także o punkty dla... polskiej piłki. Wywalczył dwa, choć w lidze za zwycięstwo 4-1 miałby nawet trzy. Bramki zdobyte przez mistrzowski team są także ważne, ale najważniejsze, że mimo wszystko mamy w drugiej rundzie dwóch przedstawicieli (awansował także Lech Poznań) i z niecierpliwością będziemy czekać na najbliższe losowanie.

Na luzie

Piłkarze mistrza Polski nie sprawili zawodu. W pierwszym spotkaniu pokonali bez problemów i wysiłku amatorów z Esch 3-0 i biorąc pod uwagę różnice klas dzielącą oba zespoły, mogli potraktować wyjazd do Luksemburga wyłącznie turystycznie. Mogli też sprawić przyjemność miejscowej publiczności, dając trochę pograć luksemburskim fryzjerom, studentom, bankierom, elektrykom i celnikom. Mogli, ale w końcu tytuł do czegoś zobowiązuje. Okazało się, że rację miał trener Marcin Bochynek, przewidując, iż łatwiej będzie o swobodę gry w Esch niż w Zabrzu.

Próbujący dać swym kibicom przynajmniej odrobinę radości piłkarze Jeunesse ruszyli ambitnie do przodu i w ciągu pierwszych dwóch kwadransów dwukrotnie musieli wracać na własną połowę, by rozpoczynać grę. Dwa razy Komornicki pokazał co potrafi. Wreszcie mieli też satysfakcję Luksemburczycy, którym udało się zdobyć bramkę. Odpowiedzią były gole Urbana i Zagórskiego.

Spokojnie i na dużym luzie zaliczony awans Górnika stał się faktem. Większe emocje niż rewanżowi towarzyszyć chyba będą jednak losowaniu zestawu par w drugiej rundzie PEMK.

Wyniki meczów rewanżowych:

  1. Werder Brema - Dynamo Berlin 5-0
  2. Steaua Bukareszt - Sparta Praga 2-2
  3. Moss FK - Real Madryt 0-1
  4. IFK Goeteborg - Pezoporikos Larnaka 5-1
  5. Broendby IF - FC Brugge 2-1
  6. HJK Helsinki - FC Porto 2-0
  7. Galatasaray - Rapid Wiedeń 2-0
  8. Glentoran Belfast - Spartak Moskwa 1-1
  9. AC Milan - Witosza Sofia 5-2
  10. 17 Nentori Tirana - Flamrun Spartans 2-0
  11. Jeunesse Esch - GÓRNIK ZABRZE 1-4
  12. Neuchatel Xamax - AE Larisa 2-1, k. 3-0
  13. Celtic Glasgow - Honved Budapeszt 4-0
  14. Crvena Zvezda Belgrad - Dundalk 3-0
  15. AS Monaco - Valur Rejkjavik 2-0
  16. PSV Eindhoven - wolny los

Sparing w Wielkim Księstwie

Kibice w Polsce i ludzie profesjonalnie związani z futbolem traktowali ten mecz z przymrużeniem oka. Wiadomo - Górnik miał spokojnie awansować do następnej rundy. Jednak nad tego typu potyczkami ciąży zawsze jakiś element niepewności. Potwierdzeniem tego było spotkanie na Olimpiadzie w Seulu pomiędzy Włochami i Zambią (0-4)...

Wróćmy jednak na stadion w Esch - kameralny obiekt mogący pomieścić kilka tysięcy widzów. We wtorek trener Luksemburczyków - Norbert Mueller powiedział, że nie ma żadnych złudzeń. "Wielkim sukcesem Jeunesse byłby remis" - a jak było na boisku?

W półmroku - oświetlenie o mocy bodaj 350 luxów - piłkarze rozpoczęli ten nierówny pojedynek. Niestety nie dopisała pogoda. Najbardziej odpornym na deszcz okazał się Ryszard Komornicki. Już w 7 minucie pewnym strzałem z 16 metrów pokonał bramkarza gospodarzy. Zgodnie z oczekiwaniami Luksemburczycy skoncentrowali się na obronie, nawiasem mówiąc dość chaotycznej. Po raz pierwszy udało im się zaatakować w 23 min., a zatrudnić Wandzika w 29. Zaraz potem, po akcji: Cyroń - Warzycha - Komornicki, ten ostatni podwyższył wynik na 2-0. Wydawało się, że jest już "po meczu", tymczasem zabrzan spotkała niespodzianka. Otóż z niegroźnie wyglądającej sytuacji (rzut wolny z 30 metrów) najlepszy strzelec Jeunesse, Theis, uzyskał tzw. kontaktowego gola. Przedtem piłka odbiła się od jednego z defensorów, potem wpadła w poślizg, co zupełnie zdezorientowało Wandzika. Więc 1-2. Garstka sympatyków gospodarzy miała z tego powodu kilka chwil radości.

Jednak trudno było przypuszczać, że górnicy tracąc bramkę, stracą także głowy. Grali spokojnie, nie szafując raczej siłami. Od czasu do czasu ktoś z napastników lub rozgrywających dochodził do pozycji snajperskiej. W 66 min. Jan Urban, którego grę widownia z reguły kwitowała oklaskami, doszedł do "miękkiego" dośrodkowania Warzychy i nie dał szans golkiperowi gospodarzy. Im bliżej końca, tym miejscowi coraz bardziej tracili siły i rezon. Momentami piłkarze z Zabrza w pięciu, a nawet sześciu rozgrywali kunsztowne akcje na polu karnym przeciwników. Szkoda, że finalne zagrania nie były najlepszej jakości. Rezultat mógł być znacznie wyższy, ale nie narzekajmy. Mistrz Polski wykonał plan, a mocnym akcentem na pożegnanie Luksemburga była piękna bramka z dystansu Dariusza Koseły.

Marcin Bochynek narzekał przed odlotem do Wielkiego Księstwa, że trudno jest zmobilizować zawodników do dużego wysiłku w konfrontacji z taką drużyną jak Jeunesse. Te obawy okazały się bezpodstawne, wszystko było OK. Prawdopodobnie Górnikowi przyda się otrzaskanie w tego typu rywalizacji: silnego ze słabym. Naprawdę, to nie jest żart. Chodzi o pewną specyfikę takich spotkań. Ambitni Luksemburczycy bronili się np. tak chaotycznie i żywiołowo (na polu karnym było zazwyczaj 8-9 piłkarzy), że zawodnik, który chciał rzetelnie wykonywać zalecenia taktyczne trenera, mógł najnormalniej w świecie zgłupieć. Potrzebny był więc spokój, trochę improwizacji i umiejętności przewidywania oraz inteligencja. Podopieczni Marcina Bochynka nie dali się zwariować. To też się liczy. W tym miejscu warto przypomnieć, że w 1959 r. ŁKS Łódź, zupełnie się skompromitował, przegrywając właśnie w Esch 0-5.

I jeszcze ostatnia uwaga. Zaskoczeniem dla ekipy z Polski była atmosfera na trybunach w Jeunesse. Ludzie przychodzą tu nie po to, by zobaczyć zwycięstwo swoich ulubieńców. Cieszy ich każdy drybling, strzał, a już euforię wywołała bramka Theisa. Kibice wyszli ze stadionu zadowoleni...

Sport: nr 195, 4 października 1988; nr 196, 5 października 1988; nr 197, 6 października 1988; nr 198, 7 października 1988