06.03.1988 - Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 1:2
6 marca 1988 Puchar Polski 1987/88, 1/4 finału |
Śląsk Wrocław | 1:2 (0:1) | Górnik Zabrze | Wrocław Sędzia: Tadeusz Diakonowicz (Warszawa) Widzów: ok. 7 000 |
Rosa 70 |
0:1 1:1 1:2 |
Cyroń 18 Orzeszek 82 | ||
Piotrowicz, Klemenz | ||||
Jedynak Tęsiorowski Machaj Rosa Góra (81. Nocko) Boguszewski Mandziejewicz Tarasiewicz Prusik Marciniak Socha (61. Staciwa) |
SKŁADY | Józef Wandzik Jacek Grembocki Marek Piotrowicz Joachim Klemenz Mirosław Szlezak Marek Majka (88. Jerzy Misztur) Robert Warzycha Ryszard Komornicki Jan Urban Krzysztof Baran (76. Andrzej Orzeszek) Ryszard Cyroń | ||
Trener: Henryk Apostel | Trener: Marcin Bochynek |
Relacja
Sport
Nie pomogło pięciu kominiarzy
Nie pomogło Śląskowi pięciu kominiarzy, którzy przed meczem życzyli swoim ulubieńcom wszystkiego najlepszego. Nastroje w drużynie gospodarzy nie były bynajmniej różowe. Zabrakło kontuzjowanych Króla i Rudego i trener Apostel musiał zdecydować się na przetasowanie. Nie miał tych kłopotów trener Górnika. Już po pierwszych wymianach piłek można było zauważyć, że zabrzanie są lepiej przygotowani do sezonu pod względem szybkościowym. Szczególnie mogły zaimponować ich kontrataki piątką zawodników. Dwukrotnie Jedynak zastopował gości, ale przy akcji Urbana który zostawił za sobą Tarasiewicza – nie było już ratunku dla Śląska. Urban ominął wybiegającego z bramki Jedynaka i podał wzdłuż pola karnego Cyroniowi, który wcześniej również pozbył się asysty. Wodą na młyn górników była często bierna postawa Śląska i zbyt długo wyprowadzane piłki. Brakowało wrocławianom szybkich przerzutów i zdecydowania. W 23min. Mandziejewicz po akcji Sochy strzelił obok Wandzika, ale w chwilę później mogło być 2-0 dla Górnika. Najpierw Jedynak obronił strzał Cyronia, w chwilę później Klemenz poradził sobie z Górą, ale i tu bramkarz był na miejscu. Nie potrafili zabrzanie wykorzystać szybkości i zakończyć sytuacji strzeleckich.
Druga połowa meczu była znaczenie ciekawsza i już nie tak jednostronna, Śląsk zaczął grać bardziej zdecydowanie i ambitniej, a zmiany w składzie miały korzystny wpływ. Wyrównanie ze strzału Rosy w zamieszaniu podbramkowym dodało wigoru Śląskowi, ale tylko na chwilę. Orzeszek wprowadzony przez trenera Bochynka załatwił sprawę, kiedy po podaniu Urbana wyskoczył ponad wszystkich zawodników i głową posłał piłkę w róg.
Można powiedzieć, że sprawiedliwości stało się zadość, gdyż wygrała drużyna lepsza, szybsza i bardziej skonsolidowana. Można mieć tylko pretensje do zabrzan, że nadużywali siły fizycznej w drugiej części gry, co szczególnie odczuwał Marciniak kilkakrotnie faulowany.
Oto opinie trenerów:
Marcin BOCHYNEK – Nie wygraliśmy żadnego z przedsezonowych meczów sparingowych, ale pojedynek otwarcia był nasz.
Henryk APOSTEL – Mam do swoich zawodników pretensje, że przespali pierwszą połowę. Mecz był interesujący i chyba pod tym względem publiczność nie może zgłaszać pretensji. Brak Króla i Rudego był dla nas poważnym osłabieniem.
WOJCIECH BILEWICZ, Sport, nr 46 z 7 marca 1988r.