06.10.1985 - Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 3:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
6 października 1985 (niedziela), godzina 17:30
1. liga 1985/86, 11. kolejka
Górnik Zabrze 3:0 (2:0) Pogoń Szczecin Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Włodzimierz Bródka (Gdańsk)
Widzów: ok. 10 000
Herb.gif HerbPogonSzczecin.gif
Klemenz 31 g
Urban 32
Urban 79
1:0
2:0
3:0
Kostrzewa Yellow card.gif
(1-4-4-2)
Józef Wandzik
Bogdan Gunia
Józef Dankowski
Joachim Klemenz
Marek Kostrzewa
Marek Majka
Waldemar Matysik
Ryszard Komornicki (70 Adam Ossowski)
Jan Urban
Andrzej Zgutczyński
Andrzej Iwan (80 Andrzej Orzeszek)
SKŁADY (1-4-4-2)
Zbigniew Długosz
Mariusz Kuras
Andrzej Miązek
Janusz Makowski
Krzysztof Urbanowicz
Marek Ostrowski
Kazimierz Sokołowski
Adam Kensy
Marek Włoch
Jarosław Biernat (39 Janusz Turowski)
Marek Leśniak
Trener: Hubert Kostka

Dodatkowe informacje

  • Według innego źródła widzów 12 000.
  • W 79. minucie Andrzej Iwan nie wykorzystał rzutu karnego (Długosz obronił) podyktowanego za faul Urbanowicza na Zgutczyńskim.

Relacje

Sport

Do Bayernu daleko

Górnik przystąpił do gry nieco rozbity fizycznie i psychicznie po meczu w Monachium, w dodatku ciągle bez Andrzeja Pałasza w ataku — słowem wszystko przemawiało za tym, że Pogoń może sprawić niespodziankę. Tak się jednak nie stało. Pogoni jeszcze sporo brakuje do klasy Bayernu... Ale po kolei.

Rozpoczęło się od szansy dla gospodarzy. Wystarczyła chwila nieuwagi szczecińskich obrońców, nieudana pułapka ofsajdowa i Józef Dankowski znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Zabrzanin nie mógł się jednak zdecydować — strzelać czy podawać — i w rezultacie piłka przeszła nad poprzeczką. 20 minut później okazało się, że znacznie silniejsze nerwy ma partner Dankowskiego z obrony — Joachim Klemenz, który po dośrodkowaniu Matysika, sprytną „główką" pokonał Długosza. Kilkadziesiąt sekund później ponownie Klemenz zebrał sporą porcję braw. Tym razem ukarał gości za kolejny „eksperyment” z zastawianiem pułapki ofsajdowej i spokojnie podał do nie pilnowanego Urbana. Na tablicy wyników pojawiła się „dwójka”, w czym największy udział miał oczywiście wspomniany Joachim Klemenz.

Oprócz dwóch bramek odnotowaliśmy jeszcze w pierwszej połowie żółtą kartkę dla Marka Kostrzewy, który z premedytacją sfaulował Jarosława Biernata.

W drugiej połowie górnicy dość umiejętnie powstrzymywali próby ataków ze strony Pogoni. Jedynym zagrożeniem dla Józefa Wandzika były więc strzały z dystansu. Kilka razy nieźle uderzył Ostrowski, próbował również zmienić rezultat Turowski. Bez powodzenia. W 79 minucie sędzia odgwizdał karnego za faul Urbanowicza na Zgutczyńskim. Wprawdzie strzał Iwana obronił Długosz, ale dobitka Urbana była już bezbłędna. W ten sposób ustalony został wynik meczu.

Adam Barteczko, Sport nr 195, 7 października 1985