07.06.1970 - Zagłębie Wałbrzych - Górnik Zabrze 0:0
7 czerwca 1970, godzina 17:30 1. liga 1969/70, 23. kolejka |
Zagłębie Wałbrzych | 0:0 | Górnik Zabrze | Wałbrzych Sędzia: Stanisław Leniewicz (Kraków) Widzów: 22 000 |
Marian Szeja Dworniczek Osuch Galas Pawlica Gawron Szłykowicz Stachuła (Delega) Nowak Pietraszewski Kwiatkowski (Cichosz) |
SKŁADY | (1-4-3-3) Jan Gomola Karol Kapciński Rainer Kuchta (Jan Szewczuk) Henryk Latocha Stefan Florenski Zygfryd Szołtysik Erwin Wilczek Alfred Olek Jan Banaś Hubert Skowronek Władysław Szaryński | ||
Trener: Michał Matyas |
Relacja
Kronika Górnika Zabrze
Mało kto przewidywał, że Zagłębie będzie w stanie sprawić taką niespodziankę. Niewątpliwie wpływ na wynik miała absencja po stronie Górnika Oślizły i Lubańskiego. Gospodarze byli zdecydowanie lepszą drużyną w tym spotkaniu. Grali bardzo ambitnie i stwarzali sobie więcej okazji do strzelenia choćby jednej bramki. Po stronie gości dobrze spisywała się defensywa, dzięki czemu Zagłębie nie przełożyło swoich szans na gole. Po przerwie gra się wyrównała. Ataki sunęły raz pod jedną, raz pod druga bramkę. W końcówce dominowało Zagłębie ale dobrze w bramce Górnika spisywał się Gomola.
Sport
Wałbrzych. Ogromne zainteresowanie wywołał w Wałbrzychu mecz Górnika Zabrze z miejscowym Zagłębiem, gromadząc na pięknym Stadionie Tysiąclecia niemal komplet widzów. Niestety, goście wystąpili osłabieni brakiem Lubańskiego, Oślizły i Kostki. Absencja czołowych piłkarzy miała duży wpływ na postawę zabrzan. Goście przez długie okresy znajdowali się w defensywie i z trudem odpierali ataki rozpędzonych wałbrzyszan. Inna sprawa, że napastnicy Zagłębia mieli wczoraj nie najlepiej nastawione celowniki i kilkakrotnie pudłowali w dogodnych sytuacjach, poza tym Gomola wykazał się znakomitym refleksem i uchronił swój zespół od porażki.
Od pierwszych minut spotkania gospodarze z impetem atakowali bramkę zabrzan. Już w 3 minucie Szłykowicz strzelił minimalnie obok słupka. W kwadrans później Gomola wykazał zimną krew, broniąc strzał Pawlicy z 3 m. Do przerwy Zagłębie stworzyło o wiele więcej groźnych sytuacji od zabrzan, goście w zasadzie ani razu nie zatrudnili w tym okresie Szei.
W drugiej odsłonie gra wyrównała się i zabrzanie przyspieszając tempo, coraz częściej przedostawali się na przedpola Zagłębia. Jednak gospodarze również inicjowali groźne kontrataki. W 48 minucie Gomola ładnie obronił strzał Szłykowicza, a w chwilę później wybił piłkę na róg po „bombie” Kwiatkowskiego. Zabrzanie w 57 minucie mieli okazję do zdobycia bramki po pięknym solowym rajdzie Skowronka, jednak nikt z kolegów nie doszedł do jego idealnej centry i piłka stała się łupem wałbrzyszan. W 63 minucie daleki strzał Latochy przeszedł minimalnie obok słupka. W 84 minucie goście zaprzepaścili idealną sytuację, w jakiej znalazł się Szaryński.
Górnik w dalszym ciągu nie imponuje. Wczoraj zaledwie kilku piłkarzy zabrzan zagrało na swoim normalnym poziomie. Bardzo pracowici byli Banaś i Skowronek. W obronie podobali się Florenski i Latocha. Szołtysik imponował dobrym wyszkoleniem, jednak pod koniec spotkania nieco opadł z sił. Gomola okazał się bardzo pewnym punktem zespołu. Zagłębie imponowało ambicją. Gdyby wałbrzyscy napastnicy potrafili celniej strzelać, wynik meczu byłby dla gospodarzy korzystniejszy.