07.09.1991 - Motor Lublin - Górnik Zabrze 0:0
7 września 1991 (sobota) 1. liga 1991/92, 8. kolejka |
Motor Lublin | 0:0 | Górnik Zabrze | Lublin Sędzia: Tadeusz Ignatowicz (Wrocław) Widzów: 5 000 |
Orzeszek | ||||
(1-4-4-2) Dariusz Opolski Grzegorz Komor Władysław Kuraś Jacek Bąk Sławomir Wójtowicz Siergiej Michajłow Leszek Pisz Mieczysław Pisz Roman Żuchnik Mariusz Prokop (46 Janusz Zych) Zbigniew Grzesiak |
SKŁADY | (1-4-4-2) Marek Bęben Jacek Grembocki Tomasz Wałdoch Mirosław Staniek Piotr Jegor Krzysztof Zagórski Dariusz Koseła Mirosław Szlezak Henryk Bałuszyński Ryszard Staniek Andrzej Orzeszek (66 Waldemar Kamiński) | ||
Trener: Grzegorz Bakalarczyk | Trener: Jan Kowalski |
Relacje
Sport
Kilka tygodni temu znalazł się na lubelskim stadionie piłkarski sponsor, który chciał wyłożyć 8 mln. złotych jeśli któryś z zawodników Motoru strzeli bramkę. W tamtym meczu nie doczekał się. W sobotę takich ofiarodawców nie było, ale spiker ogłosił, że jest sponsor, który całą ekipę Motoru zaprasza do swej restauracji na piwo. Postawił tylko jeden warunek: mecz trzeba wygrać lub zremisować.
Miał to być mecz kolejki i chyba dlatego całe kierownictwo Górnika przyleciało awionetką do Lublina, pojawił się poseł Stefan Mleczko, członek zarządu zabrzańskiego klubu.
Tymczasem daleko mi do zachwytu nad tym co działo się na boisku. Tam bowiem jedna drużyna zbytnio nie dała pograć drugiej. Trener Bakalarczyk na konferencji pomeczowej przyznał, że mało było dynamiki w poczynaniach zawodników, zaś gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. To się kibicom na pewno nie mogło podobać. Trener Kowalski z kolei widział w sposobie gry obu drużyn jakieś szachy i uporczywe pilnowanie się. Nikt nie chciał stracić bramki w tej ostrożnej grze.
A ja dodam, że bardzo mało faktów z przebiegu tego meczu trafiło do dziennikarskich notesów. Po prostu dlatego, że nie była to wcale widowiskowa gra. Odnotujmy zatem akcje, które zasługują na uwagę. W 9 min. Grzesiak pięknie posłał piłkę ze skrzydła do środka, gdzie Bęben z wielkim trudem ją odbił, a jeden z obrońców Górnika ratował się rzutem rożnym. W 18 min. Prokop znalazł się w dobrej sytuacji do strzelenia gola, ubiegł go w tym zamiarze Grembocki. Do przerwy wiatr był sprzymierzeńcem Górnika więc goście częściej parli do przodu i dalekimi strzałami próbowali zaskoczyć Opolskiego. Ten się jednak nie dał, bronił skutecznie jak np. w przypadku strzału Jegora.
Po przerwie było tak samo: dużo biegania, ścisłe krycie i efekt żaden. Brakowało bramek. W 67 min. za faul Michajłowa sędzia Ignatowicz podyktował rzut wolny z około 30 metrów, Jegor strzelił groźnie, ale Opolski kolejny raz nie dał się zaskoczyć. W ostatnim kwadransie Motor zaatakował śmielej, ale też bez efektu bramkowego. W 82 min. Kamiński doskonale dośrodkował i Bałuszyński powinien tylko przyłożyć nogę do tego podania, a piłka na pewno wpadłaby do pustej bramki. Nic takiego nie nastąpiło. Kibice opuszczali stadion trochę zdegustowani grą obu drużyn. Z podziału punktów byli zadowoleni obaj trenerzy. A zwłaszcza Kowalski, zważywszy na to, że w jego zespole zabrakło Cyronia, Krausa, Nowoka i Ozimka. Ten remis to może nawet sukces Górnika.
Tadeusz Gański, Sport nr 170, 9 września 1991